Ale warunki zadupiaste, ale jednak miejskie. Tzn dom przedostatni na "ulicy" - w cudzyslowie, bo to prywatny trawnik dojazdowy, obok sad jabłkowy zdziczały i nawet własna wiewiórka biega, ale nie wiem, czy to dosc bezpiecznie. Lepiej niz w srodku miasta, ale las to nie jest.
No i jak jeze znosza chemie trawnikowo-nawozowa?

A moze Twoj szczoszek to dziewczynka i mozna ja dac pani Suminskiej, skoro ona szuka jezyc do podniesienia populacji?