Odkopałam naszą Tigrunię. Czasem tracę już wiarę w to, że ona znajdzie dom. Coraz bardziej jest do mnie przywiązana. Śpi na moich kolanach, patrzy wiernym wzrokiem, jest nawet posłuszna, jak pies. Ale jej wiek ją dyswalifikuje. I średnio oryginalna uroda

No, ale ja ją kocham bardzo.
Tak, jak Erin i Ramsey były jej zdaniem fajne, obecne maluchy nie zostały zaakceptowane. Nie robi im krzywdy, ale nie widzę, żeby dążyła do kontaktu z nimi. Czasem walnie któregoś bardziej niesubordynowanego i nachalnego łapką, ale bez pazurów jak to kiedyś bywało.
Ona po prostu kocha człowieka. I najlepiej czułaby się, gdyby miała takiego człowieka na wyłączność. Choć u mnie jakoś daje radę. Wie, że ją kocham. I ja wiem, że ona mnie też... Pewnie tu zostanie do końca swoich dni.