dobrze, ze zadzwonilam do lecznicy przed zbieraniem kocich w transporterek - tak profilaktycznie
pani doktor nam sie rozchorowala
musimy poczekac do przyszlego tygodnia
no nic
nie jest jakos bardzo strasznie wiec nie bede ich do innego weta ciagala...
a'propos zdjec - na nich widac tylko 3 koty, ktore - jak pracuje w domu - najchetniej w kupie leza na biurku
ale ja mam przeciez 4 koty
ten czwarty kot to Telma czyli kot "wirtualny" prawie
ale mylilby sie ktos, gdyby myslal, ze Telma w tym czasie siedzi pod szafa, o nie
bo Telma, prosze panstwa, nie jest wpuszczana przez Pancie na biurko i uwaza to za gleboka niesprawiedliwosc
Telma wiec lezy na krzeselku nieopodal albo na desce do prasowania i od czasu do czasu mnie "tyka" albo probuje wejsc na biurko
z biurka ja zganiam z dwoch waznych powodow
1. najlepsze miejsce do polegiwania to moja reka, koniecznie prawa, ktora trzymam na myszce - kot sie na niej kladzie, przednie lapy z przodu, tylnie z tylu a caly ciezar (spor ciezar

)i brzuch kota jak najblizej dloni

nie da sie pracowac w takich warunkach
2. strachulec nad strachulcami, w poplochu zrzuca wszystko co po drodze i niekoniecznie, wiec istnieje zagrozenie, ze jak zadzwoni telefon, to mi kot postraca obydwa monitory z biurka
biedny kotecek
