Mantra nadziei... Bunia odeszła [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 23, 2007 7:48

Super wiadomość! Mocne kciuki za szczęśliwe życie Buni w nowym domku! :P

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 23, 2007 7:56

Bunia kochana :D Niech jej się dobrze wiedzie w nowym domku :ok:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 23, 2007 7:56

Oj Bunieczko bardzo, bardzo się cieszę, że znalazłaś swoje miejsce na ziemi i swoich Dużych :!:
Niech ci się szczęści :lol:
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Wto paź 23, 2007 8:11

aaaaaaaaaaaaaa :D Buniu, wszystkiego najlepszego, kochana :dance: :dance2:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 23, 2007 8:18

Super widomość :ok:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto paź 23, 2007 8:25

Ale się cieszę! :dance: :dance: :dance: :dance: :dance2:

Wszystkiego dobrego, Buniu! :D

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Wto paź 23, 2007 17:48

przykro mi bardzo...

Bunia wybrała sobie Dużą, a Duża jej nie chce...

Bunia wróciła do mnie... kobieta twierdziła, ze Bunia dziwnie dyszy... umówiłam się z nią u mojego weta... próbowałam przekonać, że nie można nic po jednym dniu powiedzieć... nie chciała słuchać... stwierdziła, że ona nie chce przeżywać tego co było z Maksem (Maks to 6 letni pies, któy niedawno pani umarł)... nawet nie chciała poczekać na ocenę stanu zdrowia Buni przez weta... oddała mi kupione Buni chrupki i poszła... a chrupki oczywiście zbyt duże, a powtarzałam, ze muszą być małe... wet zbadał Bunię i powiedział, że NIC jej nie jest... to wiedziałam...
także Bunia wróciła... jest w lekkim stresie, ale odrobimy...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto paź 23, 2007 17:57

Już chyba lepiej, że Bunia wróciła tak szybko, niż po kilku dniach, kiedy zdążyłaby się przyzwyczaić do nowego domu...
Buniu, powtarzaj nadal mantrę nadziei, Twój DOBRY domek na ZAWSZE musi gdzieś być...

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 23, 2007 20:16

kobieta dzwoniła jeszcze do mnie i bardzo przepraszała za zamieszanie... domek spanikował... do tej pory miał tylko psy, więc o kotach nie wie nic...

Bunia już mi wybaczyła... przyszła sama do mnie na kolana... były mizianki i ciasteczka

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto paź 23, 2007 20:29

ręce opadają :( z jednej strony rozumiem Panią, ale ... :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 23, 2007 20:46

Dobrze, Buniu, że masz Mataharii..
A domeczek, taki odpowiedzialny, na zawsze, bez względu na dyszenie, burczenie czy cokolwiek tam, znajdzie się na pewno!
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Śro paź 24, 2007 0:06

O rany... :cry:
no cóż.. widocznie to nie był TEN domek.. :roll:

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

Post » Śro paź 24, 2007 1:03

A wydawał się taki fajny ten domek. Ech :( Znajdziesz swoich Dużych, Buniu, na pewno. Taka koteczka jak Ty to największy skarb! :ok:

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro paź 24, 2007 7:24

Matahari pisze:przykro mi bardzo...

Bunia wybrała sobie Dużą, a Duża jej nie chce...

Bunia wróciła do mnie... kobieta twierdziła, ze Bunia dziwnie dyszy... umówiłam się z nią u mojego weta... próbowałam przekonać, że nie można nic po jednym dniu powiedzieć... nie chciała słuchać... stwierdziła, że ona nie chce przeżywać tego co było z Maksem (Maks to 6 letni pies, któy niedawno pani umarł)... nawet nie chciała poczekać na ocenę stanu zdrowia Buni przez weta... oddała mi kupione Buni chrupki i poszła... a chrupki oczywiście zbyt duże, a powtarzałam, ze muszą być małe... wet zbadał Bunię i powiedział, że NIC jej nie jest... to wiedziałam...
także Bunia wróciła... jest w lekkim stresie, ale odrobimy...

Wiecie, że mi już naprawdę coraz bardziej ręce opadają. Im częściej spotykam się z takimi przypadkami, to naprawdę zaczynam się dziwić i zastanawiać nad tym, czy to może ja jestem nienormalna...
Myśmy miały niedawno podobną sytuację. Kotka wybrała sobie panią, pani już nie chciała oglądać innych kotów i zabrała Mątorbę do domu. Na drugi dzień kotkę oddała, bo podobno załatwiła się obok kuwety. Mątorba wróciła do nas wykąpana i wyperfumowana. Pani stwierdziła, że teraz będzie musiała cały dom wydezynfekować. 8O Do dzisiaj zastanawiam się co w tek kuwecie było, skoro Mątorba nie chciała się w niej załatwić, zwłaszcza, że u nas z czystością nigdy nie miała problemów...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro paź 24, 2007 7:53

zgadzam sie ze rece opadaja...

a mogla miec takiego cudownego kota...najwidoczniej babsko na Bunie nie zasluzylo...

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, puszatek, Wojtek i 1015 gości