Marcinek- pojechał do DT do Snajpera-schr.K-ce.:)))

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon paź 22, 2007 6:54

i co ustaliliście, snajper?tangerine? :D
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon paź 22, 2007 8:30

iwona_35 pisze:i co ustaliliście, snajper?tangerine? :D


Ustaliliśmy, że tangerine zadzwoni do mnie wieczorem :wink:

Wracając do tematu, to faktycznie mogę przyjąć zdrowego kotka (fizycznie) ze względu na to, że pracuję i wychodzę z domu ok 7 rano wracam w okolicach 17tej więc na tymczasowy szpital się nie nadaję. Natomiast jeśli to tylko kwestia kociego samopoczucia to dostanie popołudniu i w nocy tyle miłości, że mu starczy na te 10h i jeszcze w zapasie coś zostanie :wink:

Pozdrawiam

Snajper_Tango4

 
Posty: 55
Od: Nie paź 21, 2007 15:08
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 22, 2007 9:59

czesc snajper_Tango4 :D
a do mnie chyba pisałes maila w sprawie Puszka :wink:
Pogadajcie sobie z tangerine wieczorkiem, ale jesli Marcinek bedzie zdrowy, to super jak dałbyś mu tymczas :wink:
Osobiscie stawiam na to,ze sie zakochasz.
Tylko jemu potrzeba jeszcze z 10 dni najlepiej obserwacji

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 22, 2007 12:28

Z tym schroniskiem mam bardzo złe doświadczenia :? Jakieś 4 lata temu byłem tam żeby wybrać psa dla siebie to przez obsługę zostałem potraktowany jak intruz no i pieska w końcu nie wybrałem. Jak półtora roku temu wybierałem ze znajomą dla niej psa to zapewniali że to pies, a jak wyszliśmy ze schroniska to zamiast podnosić nogę to ten pies kucał (okazało się że suczka, a jakoś nie przyszło mi do głowy żeby patrzeć w papiery czy zaglądać pod ogon - w końcu w schronisku powinni chyba wiedzieć?!) Ogólnie takie traktowanie niefajne - czułem się jak petent w urzędzie który przeszkadza w śniadaniu a nie jak potencjalny klient. Natomiast ile razy tam byłem to prawie nigdy nie było tam kotów - jakieś 2 góra 3 miauczki.

Dziś do mnie napisał gościu z Bytomia, do którego przed weekendem wysłałem maila - też miał różne koty do wydania (opiekuje się nimi), że ma małego kociaka 2 miesięcznego rudo-białego na wydaniu.

tangerine1 - czy jest jakaś możliwość żebym podjechał do tego szpitalika zobaczyć kocurka? Jako, że od jutra ma lać to najlepiej dziś albo piątek (jazda w deszczu na motocyklu jest średnio przyjemna więc ograniczam się tylko do tras praca<-->dom) Rozumiem, że on przechodzi kwarantannę, aby stwierdzić czy się nie zaraził tym P..cośtam? A poza tym jest zdrowy? Czy zaczął już jeść ??

Pozdrawiam
Ostatnio edytowano Pon paź 22, 2007 12:48 przez Snajper_Tango4, łącznie edytowano 1 raz

Snajper_Tango4

 
Posty: 55
Od: Nie paź 21, 2007 15:08
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 22, 2007 12:45

Dzwoniłam do Marcinka
u Niego bez zmian
nie ma temperatury i widocznych oznak choroby, ale ma słabiutki apetyt.
Ja mysle, z eto depresja. kocio ma dosyc kletek.
Niestety musi tam siedizec, bo ja nie zaryzykuje wydania kociaka z panleukopenią :(

Oczywiscie, ze mozna podjechac go zobaczyc.
jest w lecznicy w Dabrowie Górniczej.
Tylko ja dzisiaj nie dam rady podjechac tam z Tobą. Lecznica jest czynna do 20.00 a ja koncze prace punkt 20.00.

W schronisku katowickim sa koty. Tylko nikt nie zaprowadził cie na kociarnię.
Widziałes, te które siedziały na korytarzu.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon paź 22, 2007 13:10

A wpuszczą mnie do niego? Jeśli tak to jaka to ulica w Dąbrowie Górniczej (może trafię) i co mam powiedzieć jak tam zajadę? że do którego kota?

Snajper_Tango4

 
Posty: 55
Od: Nie paź 21, 2007 15:08
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 22, 2007 15:37

tangerine chyba w pracy niestety
ale to jest lecznica Molickich-tyle wiem, nie zanam ulicy
To blisko reala- jak sie jedzie droga na Olkusz to trzeba za realem skręcic w lewo i potem tez w pewnym momencie w lewo.
ale to ogolnie blisko.
No i mogłbys powiedziec,ze chcesz zobaczyc kotka z kwarantanny, ze schr. katowice.
ze oddała go na leczenie Marta.
Mam nadzieje,ze Cie wpuszczą-szkoda,ze tangerine zajeta.
Ale kot na pewno musi byc jeszcze przynajmniej tydzien-10 dni na obserwacji.

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 22, 2007 15:52

3mam kciuki za domek dla Marcinka :wink:
piękny kicio z niego 8)

kasia1311

 
Posty: 523
Od: Śro paź 03, 2007 11:21
Lokalizacja: Racibórz

Post » Pon paź 22, 2007 16:05

Tu jest adres i dojazd do lecznicy
http://www.molicki.pl/kontakt.html
można poprosić o pokazanie buraska Marcinka, który siedzi w szpitaliku
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto paź 23, 2007 11:29

U Marcinka tak sobie
Nie ma biegunki, nie wymiotuje, nie ma temperatury.
Niestety ma słaby apetyt.
Siedzi biedak w klatce i czekamy co bedzie dalej.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro paź 24, 2007 7:07

czy są nowe wieści?
snajper był w odwiedzinach u naszego chłopaka :?:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro paź 24, 2007 7:41

Z Marcinkiem mam strasznego 'zgryza' :roll:
Naprawde podejrzewam, ze to jego niejedzenie może wynikać z depresji.
Wetka mówiła, ze głaskany i karmiony z ręki cos tam zjada.
Zostawiony w klace z miseczkami nie rusza jedzenia.
Szpitalik nie pomoże mu wyjść z depresji :(.
Marcinek bardzo potrzebuje domu :!:
Z drugiej strony nie moze isc do domu stałego bez okresu kwarantanny :( .
Ciągle jest zagrożony chorobą.
Najlepszy byłby doswiadczony dom tymczasowy.

Niestety Snajper zniknął z horyzontu.
Rozmawialismy telefonicznie, zastanawiał sie nad jakims rudym kociakiem.
Miał dać znać co postanowił, ale wiecej się nie odezwał.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro paź 24, 2007 7:51

tangerine1 pisze:Z Marcinkiem mam strasznego 'zgryza' :roll:
Naprawde podejrzewam, ze to jego niejedzenie może wynikać z depresji.
Wetka mówiła, ze głaskany i karmiony z ręki cos tam zjada.
Zostawiony w klace z miseczkami nie rusza jedzenia.
Szpitalik nie pomoże mu wyjść z depresji :(.
Marcinek bardzo potrzebuje domu :!:
Z drugiej strony nie moze isc do domu stałego bez okresu kwarantanny :( .
Ciągle jest zagrożony chorobą.
Najlepszy byłby doswiadczony dom tymczasowy.

Niestety Snajper zniknął z horyzontu.
Rozmawialismy telefonicznie, zastanawiał sie nad jakims rudym kociakiem.
Miał dać znać co postanowił, ale wiecej się nie odezwał.


O cholipka, niedobrze, czyli domek Tymcz. bardzo potrzebny, może pogadam z Danką? Tylko,że ona ma już chorą kotkę :(
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro paź 24, 2007 8:34

ja mysle,ze Danka ma na razie duzo na głowie

cały czas probuje rozgryzc Marcinka-on w schronisku był 12 dni-pp juz by go dopadła.
był tam zaszczepiony.
Dzis bedzie miał zrobiona morfologie-jesli bedzie oki-to naprawde jemu potrzeba po prostu domu i człowieka-i pewnie zacznie jeść,
W samochodzie, po chwili głaskania-to był zupełnie inny kot.
Pewnie przez chwile myslał, ze jestem juz jego ludziem-i znów trafił do klatki :crying:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro paź 24, 2007 9:40

Snajper nie zniknął, jest i żyje (chociaż wczoraj wiele nie brakowało).

Jechałem oglądać rudego kotka który mi się strasznie podobał, a "opatrzność" postanowiła dać mi znak że mam przygarnąć Marcinka i rozwaliłem się na motocyklu. Jakiś debil w aucie mi wyjechał z podporządkowanej. Dzięki bogu nie jechałem szybko bo padało ale i tak się położyłem. Na śmieci poszła piękna kurtka motocyklowa (ale spełniła swoje zadanie - oprócz lekki potłuczeń nie mam żadnego obtarcia) motocykl też trochę ucierpiał - już jest w serwisie.

Faktem jest że nie jestem "doświadczonym domem tymczasowym" bo moje koty nigdy nie chorowały (oprócz nagłego ataku nowotworu u kotki, nie było już czego ratować :cry: ), oczywiście jakieś tam robaki miały (to normalka chyba :) ) no i kocur raz miał przez dobre 2 tygodnie biegunkę jak kiedyś rodzicom uciekł i 2 tygodnie błąkał się po wsi gdzie mamy dom. (ani my ani weterynarz nie potrafiliśmy go doleczyć aż nagle mu przeszło, ot tak) Ale to była historia sprzed 8 lat :)

Więc jak Marcinek będzie na wydaniu to dajcie znać bo muszę kuwetę kupić. Jak coś to mail (a.potocki@interia.pl lub potocki.a@gmail.com) lub telefon (jakbym nie odbierał to proszę się nagrać na pocztę) bo nie zawsze mam czas zaglądać tu na forum chociaż staram się co najmniej 2 razy dziennie.

Ufff.... ale się rozpisałem :wink:

Snajper_Tango4

 
Posty: 55
Od: Nie paź 21, 2007 15:08
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 204 gości