koty 2 stada z fortow teraz tuczymy

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 16, 2007 9:29 koty 2 stada z fortow teraz tuczymy

Te kotki (około 15) ''mieszkają'' w warszawie na opuszczonych mokotowskich działkach na forcie przy ul. Idzikowskiego i ul sobieskiego... Czasem ktoś je dokarmia ale niezaczęsto... Oswojona jest tylko jedna kotka a reszta dzikuski... Są wychudzone, zaniedbane a niektóre nawet chore... Idzie zima i wielkie mrozy a kociaki nie mają porządnego schronienia... Podzieliły się na 2 stadka, to pierwsze bardziej zadbane i mają jaki taki domek działkowy w którym sobie drzemią ale szyby są powybijane więc nie jest tam ciepło... A drugie stadko to już wogóle... Koniecznie trzeba im zrobić jakąś budke... Ja postawiłam im legowisko, i robię taką budke ale to bardzo mało im da... No i w zime chyba nikt ich nie będzie dokarmiać... Pani która to robiła już przychodzi tam bardzo żadko, bo dla niej za zimno... A ja mam szkołe itp. i mało pieniędzy więc nie udaje mi się tam czesto chodzic z jedzeniem... O kociaki porzerają wszystko- od starego chleba przez resztki obiadowe po karme(nawet najgorszą)
Ostatnio edytowano Śro wrz 10, 2008 9:29 przez Asia Ronda, łącznie edytowano 4 razy

Asia Ronda

 
Posty: 1417
Od: Pt lut 25, 2005 15:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 16, 2007 9:31

podnosze- moze jakis Warszawiak pomoze?

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 16, 2007 12:01

i ja też

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Wto paź 16, 2007 12:18

Napisałam PW zobaczymy może się uda pomóc.
Obrazek

Serggio/Hanuś

 
Posty: 61
Od: Śro paź 18, 2006 21:38

Post » Wto paź 16, 2007 13:05

:surprise: podnoszę

kasia1311

 
Posty: 523
Od: Śro paź 03, 2007 11:21
Lokalizacja: Racibórz

Post » Śro paź 17, 2007 8:58

Asiu odpowiedz n amoja wiadomość, im szybciej tym lepiej dla kotów z działek... :roll:
Obrazek

Serggio/Hanuś

 
Posty: 61
Od: Śro paź 18, 2006 21:38

Post » Śro paź 17, 2007 11:34 koty

juz masz na pw namiary na koty gdybys potrzebowała duzych misek do jedzenia to zgłos sie do mnie

Asia Ronda

 
Posty: 1417
Od: Pt lut 25, 2005 15:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 18, 2007 9:46 koty

I jak skontaktowałas się z tą dziewczyna do której cipodałam namiary

Asia Ronda

 
Posty: 1417
Od: Pt lut 25, 2005 15:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 18, 2007 10:17

Wysłałam dziś maila, może się uda szybko im pomóc.
Obrazek

Serggio/Hanuś

 
Posty: 61
Od: Śro paź 18, 2006 21:38

Post » Czw paź 18, 2007 10:31

Wyslalam pw do Asi.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie paź 21, 2007 14:51

Wczoraj z Gosiar pojechałyśmy na miejsce z klatką-łapką. Przy pierwszej altance kotów było sporo, przybiegły na nasz widok, kręciły się, wierciły, ewidentnie były bardzo głodne. Aczkolwiek mało który był chudy :roll:

Najpierw wyczaiłam piękną, jasnowłosą i niebieskooką koteczkę w typie syjama oraz małe bure kociątko, które złapane za mysi ogonek raz po raz zaczęło wbijać swoje zębiszcza w moją kurtkę. Poprostu cudeńko. Na moje oko 5-6 tygodni. Zdrowe. Czeka u Gosi na nowy dom.

Nastawiłyśmy się na kocury bo mialyśmy możliwość ciachnięcia ich "od ręki".
Stanęłam sobie między kociskami i zaczęłam przygotowywać klatkę-łapkę. Zanim zdążyłam zrobić "ścieżkę" z kurczakowej piersi - biało-bury kocurek czekał w klatce do odjazdu :)

Poszłyśmy pod inną altankę, do miejscówki drugiego stada. Kotów było jeszcze więcej. Wyglądalo to masakrycznie. Wśród kilkunastu ogonów przechadzał się olbrzymi, czekoladowy kocur colour-point z niebieskimi oczami. Wyznaczylam go sobie jako cel. Niestety kot jak na złość do klatki raczył za kazdym razem wejść tylko przednimi łapkami, więc dlatego postanowilam mu pomoc i go do niej poprostu wepchnęłam. Nie wspomnę tu o tym, że aby go złapać musiałam co chwila wyciągać z klatki-łapki inne koty, które chciały się złapać... ;)

No i skończyły nam się transporterki. Wróciłyśmy, "kastrnęłyśmy" co trzeba i teraz te dwie dorosłe paskudy (Dzidek i Dzidek II :D )siedzą u mnie w domu w klatce wystawowej i zastanawiamy się co z nimi zrobic. Bury Dzidek jest strasznie zestresowany, nie chce jeść (mimo feliwaya) ale nie syczy, nie drapie, daje się głaskać, brać na ręce. Dzidek II z kolei jest przepiękny ale za to strasznie nerwowy i agresywny... Szkoda mi ich wypuszczać a i z drugiej strony nie chcę żeby przechodzily jakieś katusze u mnie z powodu stresu... :? Tym bardziej, że na ich oswajanie poprostu nie mam czasu.
Może ktoś by się tego podjął? Jeśli się nie uda ich oswoić i znależć im domu - poprostu wrócą na działki!!!

Dzisiaj również pojawiłyśmy się na działkach. Koty były najedzone tak więc nie wiele mogłyśmy zobaczyć. Złapała się czarna kotka - chyba w ciąży, i chyba trochę chora... ;( Siakoś tak nie wygląda zbyt wyraźnie ;) No i złapały się dwie czarno-białe koteczki (które później wypuściłyśmy) i buro-bialy kot-reproduktor ;)

Akcja była taka, że gdy czekałyśmy na to żeby coś się złapało - przyszli ludzie i naskoczyli na nas co my tu wogóle chcemy itd. Nie mogli zrozumieć, że chcemy dobrze, że chcemy poprostu pomóc. Oni też zajmowali się kastracją tych kotów - w ciągu ostatniego półrocza "załatwili" ok. 10 kotek... Na początku było nieprzyjemnie, wręcz bardzo nieprzyjemnie. Pioruny błyskały, wióry leciały i sypało się pierze. Po dobrych 10 minutach ostrej dyskusji - ludzie wreszcie doszli do wniosku, że dobrze byłoby zacząc współpracować i pomóc sobie nawzajem w tej akcji.
Okazało się, ze złapane przez nas czarno-białe koteczki są już "po" - będąc pewne, ze dzialamy same - nie spojrzałyśmy na uszy :oops:
Dowiedziałyśmy się również, kto jest zrobiony a kto jeszcze nie. Ustaliliśmy wspólnie jak zmodernizujemy jeden z domków, by przygotować go do zimy. Generalnie chyba wyszło dobrze :ok: :piwa:

Jutro łapiemy kolejne koty. Problem jest tylko takiego rodzaju, że nie wszystkie koty są dzikie. Mnóstwo jest też kociąt i podrostków.

Czy ktoś mógłby pomóc nam w postaci tymczasów???

Czy ktoś chciałby spróbować oswoić któregoś kota? (to są półdzikie koty więc myślę, że łatwo pójdzie) Rysyka nie ma, bo jak się nie uda, to zawsze może na działkę wrócić.

Generalnie jeśli chodzi o te dzialki - są idealne do zamieszkania przez dzikie koty. Otoczone są wokół fosą pełną wody, do ulicy jest bardzo spory kawałek, ludzi nie ma (są bezdomni którzy dodatkowo dokarmiają koty), psów nie ma. Problemem jest tylko to, ze podobno na ten teren czai się jakiś inwestor i boimy się, ze wkońcu stanie się tak, jak w większości takich miejsc, że poprostu koty stracą swoje "przytulisko".
Dlatego co się da chciałybyśmy stamtąd zabrać.

HELP! HELP! HELP!
Obrazek

czakirta

 
Posty: 511
Od: Sob sie 05, 2006 0:12
Lokalizacja: Warszawa - Szmulki

Post » Nie paź 21, 2007 15:45

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

czakirta

 
Posty: 511
Od: Sob sie 05, 2006 0:12
Lokalizacja: Warszawa - Szmulki

Post » Nie paź 21, 2007 16:14

Ja w tej chwili nie moge, ale podrzucę.
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 21, 2007 17:08

jestem pelna uznania dla calej akcji. malo gadania a mnostwo roboty zrobione w trymiga..

boni

 
Posty: 16443
Od: Nie wrz 24, 2006 21:02
Lokalizacja: PRUSZKÓW

Post » Nie paź 21, 2007 17:55

najwazniejsze to chyba tymczasowe tymczasy dla kotek po sterylce i dla maluchow - takie tymczasy oswajajace. Moze ktos chetny?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 228 gości