Miałam dziś ciężki dzień więc tylko na szybko:wpadam i wypadam
Wczoraj nieśmiała gapa (TŻ stwierdził,że zachowuje się jak jakiś Dyzio) włączyła taki traktor,że zagłuszył brata

Wbrew pozorom, tak jak brat kocha jedzenie i głaski, tylko trudno mu się przełamać na razie. Odważniejszy, nazwany przeze mnie Timonem, bardzo lubi być noszony na rękach,tylko nie ma na razie cierpliwości na długie siedzenie w jednym miejscu-wiadomo szkoda czasu, skoro tyle jest do zobaczenia!
Rano, otworzyłam drzwi do łazienki i bardzo szybko,choć nieśmiało, wyszły na rozpoznanie. Po godzinie biegała ta dzika dzicz na złamanie karku, jakby były u siebie od zawsze

Wreszcie ktoś używał drapaka

Moje panny z góry patrzyły zgorszone, na wszelki wypadek sycząc dla przypomnienia, żeby sobie gównarzeria nie myślała nie wiadomo co!Niestety, mnie ukarały strajkiem głodowym, grubasy jedne! Czołgam się jak idiotka jakaś po kolanach przed moimi kotami, żeby raczyły choć skubnąć

(co za upokorzenie

)
Pies nie robi na kawalerach wielkiego wrażenia, chociaż nie pozwalają na bliskie kontakty, jedzą pięknie wszystko w ogromnych ilościach i w takichże ilościach również zwracają do kuwety! Nie mam pojęcia jak w tak małych ciałkach może się tyle tego "naprodukować"

Agnieszka dbała o chłopaków, mają ładną sierść

W ogóle: Kochani są

Jeszcze trzeba przekonać Dyzia, że przyjść do człowieka też jest fajnie, a wyciągnięta ręka to same przyjemności i nie trzeba się bać.
Jeszcze jedno-myślałam, że przy moich dwóch pannach i suni mam w domu "wesoły zwierzyniec", ale okazało się że miałam spokój i sielankę, ale ci dwaj zachowują się jakby było czterech

Wszędzie ich pełno, biegają z prędkością światła, znaleźli pogubione po kątach zabawki, wytarli kurz spod kanap

ach, te dzieci!

Czuję się przy nich za stara na takie harce!

za szybkie są
Dwa czarne urocze kociaki rasy Czarna Pantera miniaturowa - oddam w dobre ręce 