Mieszkalam w domu, ale kiedyś z moim bratem pojechaliśmy na wycieczkę autem. I nie wiem czemu w pewnym momencie wyrzucili nas na ulicę...

no i zanim się zorientowalam przyjechalo drugie auto i nie zdążylam uciec

A potem już nie pamiętam, chcialam biec ale jakbym nie miala jednej nogi. Nasze auto odjechalo, to drugie też, tylko jacyś ludzie stali i patrzyli.
Zostalam tylko ja i mój brat. Darliśmy się z calej sily ale nie pomoglo. Zrobilo się ciemno.
Wieczorem przyszla jakaś Pani i nas zabrala. Brata sobie zostawila, a mnie odwiozla do lekarza.
Bo podobno z kotką są problemy. Kocurki są lepsze...no i jeszcze ta moja noga.

Lekarz zadzwonil do Biafry zapytać czy mnie weźmie jak będę bez nogi bo tą mi trzeba uciąć bo juz się nie nadaje do niczego. A jak nie weźmie to .....



Biafra wzięla i pojechalyśmy do innego lekarza. Lekarz powiedzial, że uciąć nogę zawsze można, a dopóki paluszki mam różowe trzeba ją ratować. Zawsze lepiej z nogą niż bez.

Biafra mówi, że muszę wyzdrowieć i znaleźć dom, bo tu jest pelno innych starych kotów.
A ja jestem mloda,

Czemu ona woli te koty co siedzą na szafach i prychają...

Bylam już nawet w telewizji
Pokazali mnie ze wszystkich stron, i nic. Nikt mnie z tą lapą nie chce. Muszę wyzdrowieć.

Dostalam od jednej pani drapak, ale jest mi nie potrzebny. Ostrzę sobie pazury na meblach Biafry.

Czy ktoś móglby wystawić go dla mnie na bazarku, bo ja potrzebuję masę leków...
Dostaję na lapkę chitopan i opatrunki żelowe, zastrzyki Solcoseryl ...strasznie bolą

jeszcze theranekron( taki jad tarantuli) i pana veyxal.
Pani doktor jeszcze ciągle mi ogląda paluszki i mówi że jest nieźle.
Ja tam sie nie znam. Bawię się caly czas kulką z papieru
...
Calibra
a to mój drapak