Oj, ciotka zabiegana nawet nie było chwilki, żeby zrobić wpis na wątku Gaji
Ale juz się poprawiam...
Gaja mieszka u pani Mary, ma się świtnie...
Strasznie zaprzyjaźniła się z kocimi rezydentami. Zabawom nie ma końca.
Ostatnio kicię oglądała pani doktor.
Powiedziała, że śrut który ciągle tkwi w ciele Gaji nie zagraża jej życiu. Można go wyjąć przy okazji ale specjalni nie ma co znieczulać kocicy. Z krzywą nóżką nic się nie da zrobić...kiedyś najprawdopodobniej była wyrwana ze stawu. Jest to stara sprawa i tak musi zostać. Nóżka jest krzywa i krótsza ale kocica normalnie z niej korzysta.
Gaja ma świetny apetyt, troszkę juz przytyła...
Toleruje psy...nawet próbuje się z nimi bawić ale jeśli coś jej nie pasuje nie zawaha się użyć łap i walnąć psa w pyzior. Zapsione domki również wchodzą w gre
Jest towarzyska ale ma czasem chwile kiedy chce pobyć sama i wtedy zaszywa się gdzieś , nie wiadomo gdzie. Pani Marta oczywiście odchodzi od zmysłów ale kocica jest na tyle grzeczna, że kiedy się ją woła prędzej czy później pokaże się...
Gaja wspaniale bawi się pluszakami...urządza sobie polowanie, a jak złapie jakiegoś miśka zanosi pani Marcie albo jej mamie w prezencie.
Tymczasowa opiekunka zauważyła, ze kocica ma silny instynkt łowny...w sumie to nie dziwne skoro przez pewien okres swojego życia jadła co złowiła...
Uwielbia się przytulać, przybiega na każde zawołanie. Najszybciej jednak przybiega do kuchni kiedy pani Marta coś je. Wtedy siada naprzeciwko patrzy się w oczy i mówi krótko "miau" tzn daj...
Niedługo będą zdjęcia "nowej Gaji"
Kocica podobno zmieniła się...oczywiście na lepsze
Pani Marta jest tak kochaną osobą, że Gaja zostanie u niej dopóki nie znajdzie się domek stały.
Jednak mnie jest strasznie głupio...umawiałam się z panią Martą, że Gaja zostanie na tymczasie do końca sierpnia a mamy juz połowę października.
A druga sprawa, że Gaja blokuje miejsce tymczasowe dla innej kociej biedy...
Błagam pomóżcie nam znaleźć dla Gaji najlepszy domek na świecie...