Melba - Pingwinka może jechać do W-wy. Jeśli ktoś sensowny z Białego będzie ja chciał to oddamy i dostarczymy następną. I tak trzeba to połapać a one są identyczne
Pani z Jurowieckiej, której miałam dziś zawieźć pingwinkę zadzwoniła ok 15 i powiedziała, że panie przy rybach na Jurowieckiej złapały jej jakiegoś kotka, bo w tamtym tygodniu o to prosiła. Zdziwiłam się że a pań takie twardziele
aresztant to zaropiały starszy braciszek pingwinków, starszy pingwinek ok 4-5 m-cy, chyba dziewuszka. Widziałam to kiedyś na karmieniu.
Pani dzwoniła tez po 18, że dzicz straszna i co ona ma zrobić? Powiedziałam, ze rękawice spawalnicze się sprawdzają
Cieszę się w sumie, w końcu trzeba by było to złapać, a duże już do szukania domu. Więc dobrze się stało.
Szara panna z Jurowieckiej pojechała dziś do domku
Isabella - jechała piszcząc i płacząc. Ale nie chodziło o to, zeby wyjść, tylko, żeby się przytulić. Taki mruczak-tulak.Marketingowo bezbłędna.
Przeżyłam chwilę grozy-juz podjechaliśmy pod blok nowych pań a kicia skupkała się w transporterze. Na szczęście się nie ubabrała-poszła więc całkiem nieprofesjonalnie, na rączkach, za to pachniała szamponem (bo kąpiel była niedawno)
Umówiłam się wstępnie z Izą na łów.
Ale z racji tego, że raczej łowi się pojedyncze sztuki to aby racjonalizować siły może następna zmiana pójdzie łowić we czwartek ?? (ja niestety nie mam jak
Mój najukochańszy Słonik choruje. Przedwczoraj wymiotował-myslałam że się za szybko nawciągał. Ale wczoraj mnie nie było i maż dzwoni, że dalej pawiuje
Codziennie po 18 musze byc w lecznicy. Tak więc jutro Iza zabierze to co złapiemy, o ile złapiemy. To co zostałoby złapane potem to może do Karinki lub Justine? Ludzie dzwonią narazie w sprawie czarnego malucha (jeszcze są ogłoszenia) ale niektórzy są reformowalni i zastanawiaja się nad szarakami i pingwinami. Więc generalnie ok.

Musi być dobrze 

jako transport.