Jedna z moich kić jest raczej niesocjalna w stosunku do ludzi, nie lubi noszenia, głaskania, nie przychodzi na kolana. Ubóstwia sie natomiast bawić. To tak o antymiziastym kocie - to jest taki wybryk chyba.
Kira (to o niej właśnie) atakowała ręce, nogi (twarzy nie, bo nie zbliżałam) i pomogło jak np. zapiszczałam, że boli i przestawałam sie z nia bawić, albo po kociemu syczałam na nia i odchodziłam (bo ja z kotami to po kociemu gadam). Nauczyła się, że za mocno nie wolno, aczkolwiek czasami się zdarzy. TŻ mówi, że jego gryzie mocniej, ale on jej w kierunku delikatności nie kształcił.
Także czegoś się tam nauczyła. Spryskiwacza też używamy i się sprawdzał, ale co do drugiej kić, co się wody boi, bo Kira wodę lubi
Nauczyła się byc na tyle delikatna, że kidy mnie budzi to podszczypuje (tak delikatniutko ząbkami) mnie w ręke, nogę, nos - jak nie schowane części spod kołdry wystają rano, ale to jet miłe.
Trzymam kciuki za kocią edukację.