

Katowice ładne zielone osiedle, drzewiaste z nazwy ulice, spokojne otoczenie, i zwykła karmicielka i zwykłe dokarmiane koty .
zalarmowani przez Boene bylismy tam latem , rozmawialismy z karmicielka próbujac nawiazac współprace --posterylizowac kotki bezskutecznie.
w piatek okazało sie ze karmicielka trafił do szpitala pod Poznaniem i koty przebywajace u niej w domu--kotka uciekła , kocurek trafił do schroniska.
pozostałe dokarmiane koty zostały bez jedzienia.
blok 4 pietrowy zamieszkuja osoby nielubiace kotow i chcace sie ich jak najszybciej pozbyc.
dzisiaj Boena przekazała nam kocurka , ktory został z domu karmicielki przekazany w piatek do schroniska.
został dzisiaj wykastrowany, odpchlony, pozbawiony swierzbowca i tkwi w szpitaliku przypłaszczony do podłogi.
pozostałe kotki wolnozyjace sa teraz na głowie Boeny, bedziemy sukcesywnie je sterylizowac i starac sie umiescic w innych domach lub miejsach gdzie beda mogły liczyc na ciepły kat.
w tym budynku zostały zabite okienka i pomieszczenie gdzie spedzały one poprzednia zime odebrane karmicielce--nie maja sie gzdie schronisc--pomysł postawienia budki na trawniku spotkał sie ze swietym oburzeniem mieszkańców.