Belcia (ProForma) FIV. Kolejny cud - MA DOM! Wieści z domu.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 16, 2007 19:58

Belcię widziałam w piątek. Zaokrągliła się, ma lśniąca sierść, jest śliczna czarno -biała :lol:

zupełnie nas nie poznała , ale to dobrze

gadatliwa jest strasznie, szczególnie jak "pani" wejdzie do kuchni - przez telefon słychać jak miauczy :lol:
Obrazek
Obrazek Obrazek

misiula

 
Posty: 330
Od: Pt lip 27, 2007 9:47
Lokalizacja: Wawa mokotów

Post » Wto paź 16, 2007 20:54

:dance: :dance2: Bella jeszcze wypiękniała ? W końcu imię zobowiązuje :lol:
Jak to dobrze czytać o szczęśliwym kocie :) Kocie, do którego los uśmiechał się troszkę przekornie, troszkę na raty, ale w końcu na całego :)
Wielkie dzięki dla Jany, to Ona była dobrym Aniołem ProFormy - Belli..
No i Dużym z Szcześliwego Domku :)

ps. może znajdzie się też taki domek dla Domino z korabiewickiego wątku.. Domino, drobniutka, zabiedzona czarna z białym żabotem, brzuszkiem i łapkami Koteczka, taka miniaturka Belli, bardzo chora na nerki, z anemią, dzięki wspaniałym Dziewczynom które opiekują się korabiewickimi kotami, przebywa teraz na leczeniu w szpitaliku.. Może los też się do niej uśmiechnie - bo do tej pory nie był dla niej łaskawy - i Domino znajdzie swoich Dużych, którzy otworzą swoje serducha na jej malutkie, które chyba już zapomniało jak to jest mruczeć ze szczęścia, A może nigdy nie wiedziało..
Przepraszam za ten OT, za to wcięcie się w wątek Pięknej, ale strasznie mi ta maleńka, chora, czarna z białaym Domino leży na sercu..
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Śro paź 17, 2007 8:53

Nie macie pojęcia jak ja się cieszę!

Może za jakiś czas trzeba test powtórzyć? Może kolejny cud się zdarzy?... W razie czego, gdyby nowi opiekunowie chcieli to zrobić, niech się ze mną skontaktują :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro paź 17, 2007 17:10

Jana, czemu mają się z Tobą skontaktować???

Do tej pory nie chciałam tego poruszać, ale chyba nie obejdzie się.
Z przykrością przeczytałam Twój artykuł w "kocie". Belcia zamieszkała u mnie tylko na czas rekonwalescencji? A ja myślałam, że do momentu, aż ja jej znalazłam dom. Po teście ponownie straciła dom? Słucham??? Jana, rozumiem, że trzeba budować napiętą atmosferę, żeby kogoś serce ścisnęło. Wiem, bo sama dawałam ogłoszenia, mimo, że dwa razy mówiłaś, że mi pomożesz. Pisałam do Ciebie trzy razy prosząc, żebyś użyczyła mi zdjęcia, które zrobiłaś, w końcu w ogłoszeniach zamieściłam zdjęcia robione telefonem. Artykuł zakończyłaś "a ja znowu szukam dla niej domu" - a nawet nie zainteresowałaś się, czy mamy z kim ją zostawić na czas urlopu, choć mówiłam ci o tym jak byłaś z Foką w lecznicy.

Nie chodzi mi o spieranie się ile, kto zrobił, bo nie to jest ważne. Jednak myślę, że mówienie mi, już po wszystkim, co mam zrobić, i żeby dzwonili do Ciebie jest chyba nie na miejscu.
Obrazek
Obrazek Obrazek

misiula

 
Posty: 330
Od: Pt lip 27, 2007 9:47
Lokalizacja: Wawa mokotów

Post » Czw paź 18, 2007 0:21

Test wykazał, że ProForma jest nosicielem (...) FIV. Tak więc kotka po raz drugi straciła dom... Jej obecni opiekunowie, tymczasowi, byli gotowi przygarnąć ją na stałe, ale ponieważ mają już dwa koty, nie mogą tego zrobić.


Coś źle napisałam? Jakąś nieprawdę? Uważasz, że wypadliście negatywnie? Mnie się wydaje, że wręcz odwrotnie...
Poza tym to nie był artykuł, a rodzaj ogłoszenia, a kiedy je wysyłałam do redakcji, Belcia jeszcze szukała domu!

misiula, napisałam, żeby opiekunowie Beli zadzwonili do mnie, bo po prostu chciałam za ten ewentualny test zapłacić. Niestety, nie mogę do Ciebie zadzwonić, bo straciłam oba nr-y telefonów do Was, jakie miałam (efekt używania 10-cio letniego telefonu kom.).

Zapewne masz rację, że moje wsparcie nie było takie, jak obiecałam na początku, przepraszam. Tak to jest, kiedy próbuje się zrobić zbyt wiele jednocześnie. Zważ jednak, że przełom sierpnia i września był dla mnie bardzo ciężki, ze względu m.in. na panleukopenię. A jeśli chodzi o zdjęcia - nie wysłałam, przepraszam. Ja sama zdjęcia kotów biorę po prostu z wątków ("zapisz obrazek jako").

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw paź 18, 2007 8:47

Dawno tu nie zaglądałam i bardzo sie cieszę, że kotka ma dom :lol:

Przeczytałam w ostatnim numerze KOT-a w dziale "Listy od czytelników" tekst podpisany inicjałami J.Z I zrobiło mi się smutno, bo śledziłam historię kotki w tym wątku. I moje odczucia po przeczytaniu są takie jak odczucia misiuli. Szczególnie przykre jest stwierdzenie, że znowu straciła dom, bo to po prostu nieprawda. Czasem trzeba się zastanowić zanim się swoje przemyślenia przeleje na papier.

Jeśli chodzi o test to nie wiem czy jest w ogóle sens powtarzania go jeśli kotka czuje się dobrze. Znam kilka kotów, które w dobrych warunkach, otoczone troskliwą opieką żyły jeszcze wiele lat od momentu wykrycia choroby.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt paź 19, 2007 21:14

Amico, dziękuję, na Ciebie zawsze mogę liczyć :D Nie wydaje mi się jednak stosowna Twoja uwaga:
Amica pisze:Czasem trzeba się zastanowić zanim się swoje przemyślenia przeleje na papier.
zwłaszcza biorąc pod uwagę to, co pisałaś o "pewnym podwórku na Kole" kilka numerów wcześniej :wink:

Chciałabym ostatecznie wyjaśnić, co miałam na myśli - ProForma (wówczas, teraz Bella) po raz drugi straciła dom dlatego, że misiula nie mogła jej adoptować na zawsze. Tak też napisałam. Utrata domu może być spowodowana różnymi okolicznościami - jeśli np. opiekun umiera, to czy to źle o nim świadczy, bo przez jego śmierć kot stracił dom? Przepraszam za drastyczny przykład, ale już nie wiem jak mam tłumaczyć.


Zaś co do testu na FIV - myślę, że to opiekunowie Belli zdecydują czy chcą test powtórzyć.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon paź 22, 2007 9:50

O możliwości ponownego testu, na koszt Jany już poinformowałam. Póki co opiekunowie uważają, że nie ma takiej potrzeby, bo nic to nie zmienia, a nie ma co kota stresować. Jeśli kiedyś byłyby wskazania przy jakiś chorabach, leczeniu to wtedy powtórzą.

Odczucia po przeczytaniu "Kota" są jak widać rożne. Wylałam żal, że z zostałam sama z szukaniem domku i z mojej strony chciałabym zakończyć temat (artykułu).
Obrazek
Obrazek Obrazek

misiula

 
Posty: 330
Od: Pt lip 27, 2007 9:47
Lokalizacja: Wawa mokotów

Post » Śro paź 24, 2007 8:21

Jana pisze:Amico, dziękuję, na Ciebie zawsze mogę liczyć :D Nie wydaje mi się jednak stosowna Twoja uwaga:
Amica pisze:Czasem trzeba się zastanowić zanim się swoje przemyślenia przeleje na papier.
zwłaszcza biorąc pod uwagę to, co pisałaś o "pewnym podwórku na Kole" kilka numerów wcześniej :wink:


Ja nie napisałam, o które podwórko chodzi, nie wymieniłam nawet nazwy dzielnicy :wink: Twoja reakcja była wtedy bardzo gwałtowna (tak trochę na zasadzie: "uderz w stół...), więc nie powinnaś popełniać tego samego błędu, jaki wytknęłaś mnie.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro lis 07, 2007 15:52

Belcia "kiblowała" u nas na Wszystkich Świętych. Żarta się zrobiła jeszcze bardziej niż była. Może to pozostałość po niedojadaniu, je na zapas ile wlezie... Zrobiła się już sporą kicią, ufną i otwartą na nieznajomych - bo sądzę że nas nie pamiętała :cry:

Z korzystałam z okazji i ją dokładnie "zmacałam" i nic nie wyczułam, żadnego zgrubienia, guzka :lol:
Obrazek
Obrazek Obrazek

misiula

 
Posty: 330
Od: Pt lip 27, 2007 9:47
Lokalizacja: Wawa mokotów

Post » Śro lis 07, 2007 15:54

I bardzo dobrze! Guzkom mówimy stanowcze nie! :D

Cieszę się, że Belcia ma dobre życie. I dziękuję.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 55 gości