

Czemu tak późno, nie wiem, może stwierdziłam ,że i tak nie da się, jej uratować, że zabrakło mi wiary ,że przestałam wierzyć, nawet wierzyć w cuda
Tyle ostatnio złego widziałam, mnóstwo kotów choruje,mnóstwo umiera, a sobota dobiła mnie totalnie gdy facet przyniósł 7 czy 8 cudnych zdrowych kuwetkowych kotów, tak po prostu..
Ale do rzeczy, koteczka ma około 3-4 miesięcy, jest wysterylizowana, bardzo kochana, mrucząca, niestety ma straszne rozwolnienie, w schronie biegunka raczej zawsze kończy sie śmiercią.
Kotka jest leczona, ale co to za leczenie, gdy powinna być nawadniana, powinna być na diecie.
Jedynie co wet moze zrobić to podawać jej antybiotyki i tyle.
Koteczka bardzo chce żyć, mimo ,że jest słabiutka sama skóra i kości walczy..
Może gdzieś znajdzie się osoba , która pomoże, błagam o domek dla niej