» Wto paź 16, 2007 12:41
Neris, przykro mi. Jakieś trzy tygodnie temu odeszła moja Azu. Cała choroba przebiegała równie szybko, jak u Doris. W niedzielę kicia więcej spała, w poniedziałek leciała przez ręce, odeszła w ciągu dwóch godzin.
Też przeżyłam szok. Najgorsze było to, że nic nie można było zrobić. Lekarz próbował mnie uspokoić i tłumaczył, że tego się nie da wyleczyć, że jedyne co mogę zrobić, to skrócić jej cierpienia. A ja patrzyłam na niego jak na idiotę - jak to, nie da się leczyć?
Najważniejsze teraz, co musisz zrobić, to chronić pozostałe koty. Wyczyść i zdezynfekuj kuwety, może być Ace albo Domestos. Odchody chorego kota mogą być niebezpieczne. Wirus słabo się utrzymuje w środowisku, zwykłe środki czyszczące wystarczą. Ja na wszelki wypadek wyrzuciłam ulubione zabawki Azu, wyprałam kocyki.
Pozostałe koty obserwuj, ale nie panikuj. Większość kotów nosi w sobie koronowirusy i nic im nie jest. Czasem jedynie u osłabionych, zestresowanych jednostek wirus mutuje. Testów na FIP-a nie masz co robić, są niemiarodajne właśnie z tego powodu. Wspólne spanie, jedzenie z jednej miski wcale nie musi oznaczać, że kociunki się zaraziły. Podobno nawet mocz nie jest niebezpieczny.
Ściskam Cię mocno, Doris bryka za TM, a Ty musisz być teraz dzielna. Dla pozostałych.