To Malutka

Kotka dalej jest dzikuska. Myślę, że gdyby nie towarzystwo to dało by się z niej zrobić kotka proludzkiego. Ma ku temu predyspozycje, bo jak już się ja złapie to na rękach nawet burczy. Podchodzi blisko, da się pogłaskać w momentach oczywiście jak nie bryka, ale ogólnie potrzebuje domku mało zakoconego, albo zakoconego dorosłym kotem.
Jej braciszek Azja niestety nie wykazuje zadowolenia z bycia na rękach.Zachowuje się jakby go to parzyło. Tylko, że w swojej niezależności i dzikości czeka na jedzonko, upomina sie miauczeniem i dziwnie patrzy jak głaska sie inne koty. Patrzy jakby zazdrościł. Jest piękny. Wielki niezależny kocur. Jest juz po kastracji. Nadaje się do domku gdzie kocha sie koty i dobrze je sie zna. Wtedy mozna uszanować kocia niezależność, a z pewnością po pewnym czasie Azja sam podejdzie i może nawet będzie chciał głasków.

Zdjęcie wyszło troche ciemne, ale oczka skośne widać, a one są jego znakiem rozpoznawczym

Kropki w życiu bym juz nie dała, bo biedaczka najpierw o mało co nie została razem ze mna zeżarta przez wielkiego psa. Bardzo to przeżyła i wątpię czy mogłaby trafić do domku z psem. No, a potem nieudana adopcja, głód, choroba i powrót. Niestety najpierw kociaki ja nietolerowały, a teraz jest w niełasce u rezydenta Maciusia - więc stres jest nadal. Oczywiście próbuję ją bronić, ale nie zawsze jestem wdomu. Na razie Kropcia nie nadaje się za bardzo do adopcji, bo wstyd by mi było ja taką chudą dawać. Ona była taka jak inne koty, okraglutka i bardzo wesoła. Teraz jest bojaźliwa i mniejsza od pozostałych kotów. To nieprawdopodobne co może zrobić miesiąc w nie odpowiednich rękach takiemu kotu. Z Noskiem jest podobna sytuacja, ale on jakoś szybciej wraca do wagi. Przynajmniej wzrostem obecnie dorównuje innym kotom. To Nosek :

