Ojej mój Kufelek kochany..

( ostatni raz pozwolę sobie tak napisać, bo jeszcze do mnie nie dochodzi, że on już nie mój

) Z jednej strony się cieszę, a z drugiej jest mi smutno. Już zaczynam tęsknić!
Wiem, ,ze ma wspaniały domek, kochany i bezpieczny.
Grażyna, bardzo Ci dziękuję!!!!
Cieszę, że podróż odbyła się bez problemów i persik tak dzielnie ją zniósł. To naprawdę kochane kocisko, tylko potrzebuje trochę czasu, żeby się zaaklimatyzować. Na mnie na początku też syczał
Mam nadzieję, że nie będzie to długo trwało, za co trzymam mocno kciuki!
I pomyśleć, że jego poprzedni właściciel chciał go uśpić
