» Czw paź 11, 2007 19:55
W odniesieniu do obecnego tytułu wątku:
Dziś otrzymałam taką wiadomość na gg od mojej koleżanki, wolontariuszki ze schronu:
"hej. wczoraj miałm tel- zadzwonił do mnie facet,ze u jego mamy wgarażu latem okociła się kotka- ma 4 młode. Jego mam je dokarmia, ale wczoraj znalazła martwa matkę. KOtki sa na tyle duze ,że same umieja sie soba zajac- dostaja jesc. I teraz tak- ta kobieta zima jakos wyjeżdza na miesiac i facet pyta czy byłaby mozliwosc dokarmiani atych kotów, oni by dali jedzenie. Niby nie ma problemu, ale w przyszłym roku tych kotów bedzie 20 jak sie nie wysterylizuje. Powiedziałm o mozliwosci powiadomienia schronu, ale okazało sie ze te kotki to dzikuski i nie chca podejsc do człowieka, wiec schron nie bedzie ich łapał....ta babeczka ma je oswajać. Ona mieszka na ul krótkiej, gdzies koło I liceum..."
I o mało nie spadłam z łóżka! To u mnie! Na dodatek od razu zgadłam o kogo chodzi!!
cdn