Zazwyczaj jak przyjeżdzam i wchodzę do łazienki kicia siedzi na parapecie i patrzy na mnie ze strachem. Dzisiaj tylko mnie usłyszała schowała się za muszlę. Widziałam tylko jej wystajacy kuperek.
Nie ma się co dziwić...po ostatniej wycieczce do weta, nocy w kontenerku wśród czających się wkoło innych kociastych
Ona potrzebuje czasu, spokojnego miejsca i obecności człowieka. W ten sposób, jak jest u mnie nie ma szans na oswojenie..zreszta nie może tam zostać długo. Wprowadzam się w piątek
Czy nikt nie marzy o niebieskim kotku ?

Kicia jest śliczna i młodziutka.
Choć na jakiś czas, żeby sprawdzić czy są jakieś postępy. Jeżeli się nie uda wypuścimy ją.