» Czw paź 11, 2007 15:04
Te krople to gentamicin 0,3% i dicirtineff-vet... na zmianę rano i wieczorem...
Oczka średnio mi się podobają, zwłaszcza tego najbardziej aktywnego... zaczęły ropieć... martwię się, że za dużo latają zamiast się grzać i spać...
a coraz zimniej jest... one są najaktywniejsze o świcie i wieczorem, kiedy jest najzimniej...
Cioteczka Formica kociaki obejrzała, podobnie ich książeczki zdrowia, płyn do ucha kazała na razie odstawić, bo podobno stosuje się go tydzień, potem przerwa ze trzy tygodnie i ewentualnie ponownie tydzień stosowania...
Poza oczkami wszystko gra: jedzą jak smoki - za suchym nie przepadają, a moją go cały zapas... a puszeczki niestety się kończą..., daje im też mleczko z ciepłą wodą, biały serek, jajeczko... kupają łądnie do kuwetki... kupki bardzo ładne i regularne...
Śpią razem lub wręcz z Byronem, który dzielnie się nimi zajmuje, matkując im konsekwentnie... mam nadzieję, że ciąży urojonej nie dostanie...
Śpi z nimi, grzejąc je własnym ciałem, sprawdza, gdzie są i co robią, obserwuje bacznie Platona i jeśli tylko uzna, że trzeba, to wymierza mu karcącego klapsa opancerzoną łapką... myje maluchy... (cioteczka Formica poleciła je okąpać, by pozbyć się jajeczek wszoł, ale to raczej niedobry pomysł, bo się przeziębią... liczę więc na to, że jajeczka zostaną zlizane przez opiekuńcze duchy)
Junior trzyma się raczej na dystans, maluchy za szybko się ruszają jak dla niego, nie ogarnia ich, ale wczoraj wynalazł gdzieś piłeczkę pinkpongową i cała ferajna ścigała się, póki do zabawy nie właćzyłą się Inka... piłeczka, niestety, przestałą być regularną kuleczką i jakby mniej się turla...


.../\„,„/\ εїз ~
...( =';'=)
.../*♥♥*\
.(.|.|..|.|.)...(◕◡◕)
ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ