Czas leci nieubłaganie, nastał październik a na październik my mamy Wielkie Plany...
Wielki Plan powstał rok temu gdy kocia pańcia (że znaczy się ja Mysz) wybyła do pięknego kraju z wiatrakami. W pięknym kraju z wiatrakami w urokliwym miasteczku Maastricht zwanym odbyła się Światowa Wystawa Kotów. Pańcia się napatrzyła, wchłonęła atmosferę i postanowiła: ja też tak chcę!
(Nie)Stety dla Migdała, to że ja chcę oznacza też, że i on musi chcieć, no ale cóż. Nikt nie mówił, że w życiu jest łatwo.
Wielki Plan zaczął się krystalizować gdy nasz szanowny związek FIFE ogłosił miejsce kolejnej świtówki.... Mijały miesiące a Mysz sobie powtarzała: ja też tak chcę, znaczy się my chcemy
Przygotowując grunt pod realizację Wielkiego Planu w marcu zawlokłam burego nieszczęśnika do Blue City gdzie był łaskaw zdobyć dwa kolejne "garnki" do postawienia na półce nad telewizorem

Plan wykonany, podstawy do Wielkiego Planu zrealizowane
Mijały kolejne miesiące, urlop, lato, być może Bure Grube zapomniało, ale pańcia nie.
We wrześniu było już przestępowanie z nogi na nogę: my też, my też, my też....
Nastąpiło wypełnienie formularza, mail, wizyta w banku (ałaaa), ciocia Atka jakieś maile pisała i rezerwowała. Nastąpiła faza realizacji Wielkiego Planu.
W ostatni weekend Bure Grube (tak, tak, waga nie kłamie) zostało ponownie wbrew protestom zawleczone do Blue City, niech sobie przypomni jak to jest

Po sobocie nawet mi go było prawie żal... No ale, ze prawie robi róznicę ...

A jaki potem był cholernik dumny. Udaje takiego biedniusiego, malutkiego (o zgrozo) totecka, a po powrocie do domu gdzie ja bym się spodziewała obrazy, fochów, ataku na miskę i bronienia jej jak niepodległości (skąd on może wiedzieć co to niepodległość eee?), zarezerwowanaia kuwety na pół godziny on (Księżunio Bure Grube) wywalił sie na środku mieszkania jak Król jakowyś, trzeba było go obchodzić, koty go musiały obwąchiwać, baranki rozdawał na prawo i lewo. Nosz kurna gwiazdor. Gdzie to ja nie byłe, czego to nie widziałem, podziwiać mnie proszę. Zapisałam sobie coby go następnym razem zbytnio nie żałować
Teraz aby Bure Grube było mniej grube ograniczyliśmy jedzenie. No cóż.... Wielki Plan wymaga poświęceń
Od prawie roku czipa już mamy, więc teraz wyrobiliśmy tylko paszport.
HA! Bure Grube Piwniczne dorobiło się paszportu. To się nazywa kariera! Od pucybuta tfuuu piwniczniaka do.... no zobaczymy do kogo, zobaczymy

WIelkich nadziei sobie nierobimy bo to tyłek za duzy, ogona za krótki (wieszanie w celu naciągnięcia nic nie dało

), łepek za droby... tak, tak znamy swoje wady, sędziowie wytknęli parę razy, no ale nadzieję przecież mieć można. Może konkurencja nie dopisze? (nadzieja płonna), może sędziowie zaślepieni urodą Burego Grubego nie zerkną nawet na innego kota

Nie no, tym razem to się wygłupiam. Jedziemy sie po prostu dobrze bawić

Tzn ja. Bure Grube jakos to musi przeżyć
Po powrocie za to światowego kota będę miała, eskapady zagraniczne. Może mu ta sława nie walnie na resztki rozumu??
Bo prosze Państwa Wielki Plan to Światowa Wystawa Kotów w Bratysławie
27-28 października roku bieżącego
To co??? Zaczynamy odliczanie??
No to jeszcze 17 dni
A oto Bure Grube Kot Światowy
