Marcelek mnie nocami zamęczy...nic tylko miziaj ,kochaj ,miziaj ,kochaj......wtula sie pod kocyk...słodki jest ...bedzie z niego pociecha..
Nadal szaleje z moimi rezydentami...chociaż jedna kotka tak troszke niezabardzo ..jak zwykle Kota..
a psy ..psy to jego przyjaciele...od pierwszego dnia ,jak tylko je zobaczył...zero strachu...nawet mnie to martwi bo potrafi zawiesic się na suni za uchszy ,za pyszczek i tak wisi..nawet jak któraś straci cierpliwośc to nie zrobią mu krzywdy większy pies?
Avenka pytała czy pieszczoch ...tak ogromny kiedy do łóżka przychodzi wieczorem..a za dnia nie ma czasu na moje kolana bo ma inne towarzycho...