Maciuś ze sch. K-ce- Maciuś nie żyje [']

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 09, 2007 10:44

musi byc dobrze- tyle cieplych mysli plynie w kierunku Maciusia....
:ok:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 09, 2007 10:49

Takiej wiadomosci nie spodziewalam się. Mocno trzymam kciuki, musi byc dobrze, musi, po prostu musi.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto paź 09, 2007 10:51

Wet powiedział, że Maciuś ma panleukopenie o dość nietypowym przebiegu. O parwoglobulinie nic nie wspominał i w książeczce żaden z dzisiajszych wpisów nie wygląda na taką nazwę.
O szansach Maciusia lekarz nic nie mówił, a ja chyba nie chce wiedzieć... chcę poprostu walczyć o niego.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 09, 2007 11:42 Ja mam koty z bialaczka i zyjemy :)

wirus nie oznacza jeszcze, ze kot od razu umrze. Oznacza tylko tyle, ze jest nosicielem, nie powinien sie stykac z innymi kotami i nie powinien przezywac stresow gdyz kazdy stres moze odpalic chorobe. Ale kot moze sobie pozyc i to niezle. Jesli nie je, zdecyduj sie na sterydy plus antybiotyk osłonowy. One niszcza organy wewnetrzne ale to i tak lepsze niz natychmiastowa smierc. Jesli kot zaskoczy, przejdziesz z codziennych zastrzykow na cykl 3-dniowy, potem 4-dniowy, jak dobrze pojdzie, raz na tydzien. Koniecznie dosypuj do pozywienia spiruline, bo ona daje tlen. Mozna bardzo przedluzyc zycie kota i to w niezlej formie. Moj kot zostal zdiagnozowany w bardzo zlym stanie i sie odbil od dna :) W sumie mam 3 koty, wszystkie uratowane z piwnicy, wszystkie z pozytywnym odczynem na bialaczke. Ale co z tego. By od dawna nie zyly, gdybym ich nie wziela, a teraz zyja i to niezle. Trzeba sie nauczyc zyc z dnia na dzien, chodzic systematycznie do weta i dodawac im te suplementy do jedzenia. Pozdrawiam.

mruuuczek

 
Posty: 41
Od: Nie paź 07, 2007 11:25

Post » Wto paź 09, 2007 11:45 Re: Ja mam koty z bialaczka i zyjemy :)

mruuuczek pisze:wirus nie oznacza jeszcze, ze kot od razu umrze. Oznacza tylko tyle, ze jest nosicielem, nie powinien sie stykac z innymi kotami i nie powinien przezywac stresow gdyz kazdy stres moze odpalic chorobe. Ale kot moze sobie pozyc i to niezle. Jesli nie je, zdecyduj sie na sterydy plus antybiotyk osłonowy. One niszcza organy wewnetrzne ale to i tak lepsze niz natychmiastowa smierc. Jesli kot zaskoczy, przejdziesz z codziennych zastrzykow na cykl 3-dniowy, potem 4-dniowy, jak dobrze pojdzie, raz na tydzien. Koniecznie dosypuj do pozywienia spiruline, bo ona daje tlen. Mozna bardzo przedluzyc zycie kota i to w niezlej formie. Moj kot zostal zdiagnozowany w bardzo zlym stanie i sie odbil od dna :) W sumie mam 3 koty, wszystkie uratowane z piwnicy, wszystkie z pozytywnym odczynem na bialaczke. Ale co z tego. By od dawna nie zyly, gdybym ich nie wziela, a teraz zyja i to niezle. Trzeba sie nauczyc zyc z dnia na dzien, chodzic systematycznie do weta i dodawac im te suplementy do jedzenia. Pozdrawiam.


Pomyliłaś białaczkę z panleukopenią :!: To są dwie całkowicie rózne choroby. Nota bene - białaczkę też leczy się trochę inaczej niż to opisałaś.


Ad. panleukopenii - koniecznie trzeba kotu podawać coś na podniesienie odporności, a konkretnie podwyższenie leukocytów (TFX, neupogen). Plus intensywne dożylne nawadnianie. To są podstawy.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto paź 09, 2007 11:51

Wet powiedział, że Maciuś ma panleukopenie o dość nietypowym przebiegu.

Czy w takiej sytuacji nie byłoby zasadne zrobienie testu z kału? Powinni mieć w Krakvecie na Sanockiej, ostatnio były. Psie na parwowirozę i przeterminowane kocie, z majową datą ważności.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto paź 09, 2007 11:58

Cholera,
a właśnie dzisiaj jadąc do pracy tak sobie myslałam... że to może ta paskudna pp u dorosłych kotów... taka dziwna i nietypowa.
Nawiasik pewnie tez na nią zachorował. Ale był za słaby...
A Maciuś jest odkarmiony i silny.
Myslę, że najgorsze ma za sobą.

Będzie dobrze.


Ale Zuzi się udało.

Be

 
Posty: 713
Od: Wto wrz 04, 2007 0:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 09, 2007 12:00

Ja tak trochę z innej beczki ale też w temacie, pytanie do osób bardziej doświadczonych. Macius jechał w jednym samochodzie z 4 Miaucikami, które jako maluchy są dopiero po pierwszym szczepieniu. Maciuś jechał z przodu, maluchy z tyłu. Czy miały "szansę" zarazić się?
I druga sprawa, co zrobić aby odwiedzić dzisiaj anna09 i nie przywlec wirusa potem do domu, do maluchów?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 09, 2007 12:02

Ile czasu minęło od szczepienia maluchów? Ile było szczepień? W jakim są wieku?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto paź 09, 2007 12:31

trochę się martwię
Ostatnio edytowano Wto paź 09, 2007 12:36 przez Tweety, łącznie edytowano 1 raz

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 09, 2007 12:32

Jana pisze:Ile czasu minęło od szczepienia maluchów? Ile było szczepień? W jakim są wieku?


1 szczepienie dwa miesiące temu, teraz mają 5 miesięcy. Drugie miało byc zrobione już miesiąc temu ale osoba, która miała zaadoptować maluszki miała to zrobić na swoje życzenie osobiście. Niestety, zrezygnowała w końcu z adopcji po ciągłym przekładaniu terminów, ja wyjechałam na urlop a maluchy pojechały do Bytomia na "tymczasowy tymczas" do Patsi. Jadąc po nie w tamten poniedziałek zabrałam w drodze powrotnej Maciusia. A kociaki właśnie poszły do adopcji, jeden wczoraj, dzisiaj idzie drugi, jutro, pojutrze trzeci, zostanie jeszcze jeden u mnie. W tym tygodniu obecni opiekunowie mają je zaszczepić powtórnie i ja oczywiście też miałam iść z Niką do weta. Co teraz robić?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 09, 2007 12:39

Kociaki powinny być już odporne. Jeśli były szczepione w wieku 3 miesięcy, to nawet jedną szczepionkę ich układ immunologiczny powinien zapamiętać. Nawet nie jestem pewna czy doszczepianie po takim czasie ma sens, czy nie lepiej dopiero rok po pierwszym szczepieniu.

U mnie w domu była panleukopenia, rezydenci nie złapali, chociaż np. Żwirek i Muchomorek były szczepione tylko raz (właśnie ok. 3 miesiąca życia), rok temu. Nie zachorowały też czteromiesięczne kociaki, szczepione interwencyjnie, w dniu zdiagnozowania p. u ich siostry.

A jeżeli chodzi o wizyty w domu, w którym właśnie na panleukopenię choruje kociak - wstrzymałabym się. Teraz stężenie wirusa może być wysokie i typowe środki ostrożności mogą być niewystarczające.

Przypominam też o półrocznej kwarantannie domu, w której była panleukopenia, odkażeniu mieszkania, unikaniu kontaktu z nieszczepionymi kotami (np. wolnożyjącymi) przez co najmniej ok. miesiąc od choroby. No i polecam wątek z Kociego ABC.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto paź 09, 2007 12:42

I najważniejsze - czy to na pewno jest panleukopenia? Na jakiej podstawie postawiono diagnozę?!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto paź 09, 2007 12:58

to moze byc panleukopenia- w schronisku takowa w/g nas jest.
Maciusiowi mogło uratowac życie to,ze został na drugi dzien po przyjeciu zaszczepiony- nie miał żadnych objawów.
Z tego co wiem, a doswiadczenie mam niewielkie ( w razie pisania przeze mnie głupot-prosze mnie poprawic) to takie szczepienie w pierwszym kontakcie z pp. mogło mu dac szanse.
Mam racje?

teraz jestem w pracy-nie mam tel .wyjscia przez 0-nie moge zadzwonic poza województwo. W domu bede dzis bardzo pozno.
Jesli ktos madrzejszy oce mnie mógłby zadzwonic do weta i spytac o szczegóły-byłoby super.
Jeśli sie nie uda-jutro zadzwonię.

Mam nadzieje,ze Macius jakos da rade.

I straszni emi przykro,ze taka jest diagnoza :(

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto paź 09, 2007 13:12

Jeśli Maciuś był szczepiony, to albo powinien być odporny, albo przechodzi poronną wersję panleukopenii - a to oznacza ogromną szansę na powrót do zdrowia!

Nadal dopytuję - na jakiej podstawie postawiono diagnozę? Były badania krwi, a jakie są wyniki? Czy był robiony test z kału?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Iza KaeR i 400 gości