Moja łękotka (bo to chyba ona mi wypada, a nie rzepka) ma się nieco lepiej. Wczoraj więcej polegiwałem. Rano jednak Felicjan znowu zachęcał mnie do zabawy, więc Duża postanowiła, że weźmie go na działkę, abym miał w domu spokój i żeby łapinka mi odpoczywała. I w ten sposób Felicjan został podróżnikiem
Jazdę samochodem zniósł spokojnie i z godnością (ja zawsze się boję i bardzo lamentuję), na działce trochę pochodził po trawce (oczywiście w szeleczkach, które mu wcale nie przeszkadzają), a potem spał na poduszce na słoneczku. Podziwiam jego stoicki spokój, ja bym tak nie umiał. Droga powrotna też przebiegła jak z bicza strzelił, bo Felicjan znowu spał.
A ja w tym czasie odpoczywałem w domku. Duża po powrocie dokładnie oglądnęła mi nogę i się uśmiechnęła. Może będzie dobrze.....
Drabik (i zmęczony
Felicjan podróżnik)