Anatol Odchuchany. W nowym, wspaniałym domu :))))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 04, 2007 8:26

Anatolek Kichawka, Ty wykichaj już to całe paskudztwo z siebie i kończymy z choróbskami :) I Dużej nie strasz, bo osiwieje z nerwów!

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw paź 04, 2007 8:28

fajny chlopak z niego- ja jestem jego wielka fanka :)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 04, 2007 13:51

Rozumiem co Anatolek czuje, bo ja sama smarkacz jestem :evil:
Trzymam za zdrówko!
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 05, 2007 9:55

Tolus- nie kombinuj :wink:
tylko zdrowiej jak najszybciej :ok:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 06, 2007 5:48

I jak kichanie? Skończyło się?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob paź 06, 2007 6:38

co slychac u mojego ulubienca?
Anatol jest cudny :1luvu:

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 08, 2007 8:56

pół soboty spędziliśmy na miziankach z Anatolem. Ale kociasty się zmienił... już nie włazi na człowieka tak nachalnie :( owszem, przychodzi, wywala brzuszek, mruczy, ale nie jest już aż taką przylepą.
Poza tym zaczynamy normalne kocie życie: szósta rano - wstajemy, kuwetka, potem drapanie wiklinowego kosza, i miauki przez szparę w drzwiach, do sterczącego po drugiej stronie Klemensa...
Niestety coś kupa znów dziś była nie bardzo :( jakaś taka za luźna... i to charkotanie... dwa dni lepiej i znów Anatol furczy... już nie wiem, co robić... jak byłam z nim w piątek u dr Ewy to było ok. I osłuchowo nic w kocie nie ma, a futrzak dalej kicha...
do tego kocurowy smrodek w kuwecie w sypialni i impas: nie mogę ciachnąć, bo kicha, nie mogę wypuścić, bo kicha, Ewa zabroniła ze względu na Klemcia... Chłopaki wyją pod drzwiami z tamtej strony, Anatol z tej, chyba pójdę spać do łazienki.... żebym chociaż wannę miała...:roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 08, 2007 9:05

Wracam po chwilowej nieobecności :)
Z Twojego opisu wynika, że Anatol jest bardzo podobny do Paciorka. Zarówno jeśli chodzi o zachowanie (on też na początku był strasznym miziakiem, a teraz to go miziam jak uda mi się go złapać w locie ;) ) jak i z tymi katarowymi objawami. My też nie mogliśmy sie pozbyć kichania, ale w końcu się udało. Trzymam kciuki żeby i u Tolka szybko się poprawiło, bo trza chłopaka ciachnąć i wypuścić na pokoje :ok:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon paź 08, 2007 9:15

trzymamy kciuki: za koniec kataru, za pozytywne ciachanie i za zwiedzanie reszty pomieszczen i za poznawanie pozostalych domownikow :wink:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 08, 2007 11:55

Toluś!

Nie choruj! Tyle wydarzeń przed Tobą!

Mam nadzieję, że kichanie niedługo przejdzie, kichanie to paskudna sprawa :/

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 09, 2007 8:11

już nie wiem... czepiam się? panikuję? ale 90 oddechów na minutę to nie jest chyba normalne 8O
Anatol mruczy i oddycha tak szybko, jak szybko bije jego serduszko... a kiedy zasypia to nim trzęsie. Wygląda jakby go pod prąd na chwilkę podłączono, to trwa kilka sekund i przechodzi. Za chwilę znów...

najdziwniejsze jednak, że gdy Tolek nie jest głaskany, śpi, to oddycha całkiem normalnie. Już nie wiem, co o tym myśleć...:?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 09, 2007 8:50

Skoro zdarza się to tylko w trakcie mizianek to ja raczej stawiałabym na związane z tym podekscytowanie. Może nawet kiedy śpi jest lekko z tego powodu pobudzony i jego ciałko tak reaguje na tę przyjemność?

A swoją drogą ciekawe czy nam - Tobie i mnie - kiedyś przejdzie panikowanie związane z wsłuchiwaniem się w koci oddech czy, nie daj boże, kaszel?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto paź 09, 2007 8:54

Orzech też tak ma. Tzn. jak go głaszczę a on usiłuje mruczeć i oddychać jednocześnie. Ale przez sen raczej nie trzęsie nim...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto paź 09, 2007 8:57

bechet pisze:A swoją drogą ciekawe czy nam - Tobie i mnie - kiedyś przejdzie panikowanie związane z wsłuchiwaniem się w koci oddech czy, nie daj boże, kaszel?


Chyba nie :oops: co chcesz, trauma...
mnie jeszcze dodatkowo "dowaliła" przepuklina przeponowa u Georga i płyn w opłucnej u Kminki...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 09, 2007 8:58

Lolą trzęsło. Bardzo długo. Nawet szukałam swego czasu porady u lekarzy (dostawała tylko preparaty witaminowe na ewentualne braki niektórych pierwiastków) i na forum. Z tego co pamiętam kilka kotów miało podobne "drgawki", ale w żadnym przypadku nie wyjaśniło się dlaczego. Teraz Lola już nie ma tego drżenia i wszystko jest ok.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, Silverblue i 91 gości