Oj gisha. Jak będzie mozna to ja zaszczepię. To młoda roczna kotka, skoro juz się złapała to warto ją zaszczepić przedewszystkim ze względu na pp. Zobaczymy jak się bedzie rozwijała sytuacja. Wet powiedział, że w zasadzie można ja od razu wypuścić. Dziewczyny u innnej wetki też tak robiły. Ja jednak wolę te kilka dni przetrzymać..ile nie wiem jeszcze zobaczymy co się będzie działo. Tak samo z szczepieniem.
Mam szczepionki III ,koty gorzej znoszą IV z chlamydią. Szczepienie dzikiego kota to zawsze ryzyko, przeciez one sa w takim stresie (spadek odporności).
Na szczęście udało się

Jak przyjechałam siedziała na parapecie, weszlam, sprzatnelam kuwete, puste miski. Nie spuszczała ze mnie oka.
Poźniej przez szparę w drzwiach trącałam ja kijem od miotły. A ona nic tylko przesuwała się z kąta w kąt na parapecie. Myslę nici z sterylki
Poszlam szukać czegos do pryskania wodą i slysze dzwęk..zagladam za kiblem nie ma ..jest w kontenerku
Kicia jest prześliczna , szkoda mi jej wypuszczać

Nawet nie umiem ocenić, jej zachowania. Bo przeciez nikt nie próbowal jej dotknąc. Tylko w pierwszy dzień skakała po ścianach, od niedzieli juz tylko parapet lub kontenerek bez ruchu. Pewnie dało by się ja oswoić.