ARES i... Rysio i Imbirek.....Ares[*] byłeś moim słońcem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 05, 2007 15:58

Trawko
jak bardzo chcesz to wypozyczę Ci całą trójkę ... pośpią z Tobą... polatają po Tobie ....a Ares łapką paca po nosie.... a obudzisz się bardzo zdziwiona dlaczego śpisz na ścianie, a nie na łóżku.
a i tak mam szczęście że nie mam możliwości spaść z łóżka, bo moja sypialnia ma 150 cm szerokości , a łóżko (znaczy materac leżący na podłodze) 140 cm. Inaczej budziła bym się na podłodze :lol:

Czy Twoje mordeczki już wiedzą, że im towarzystwo szykujesz?

Dorta

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Pt paź 05, 2007 16:18

Dorta pisze:Trawko
jak bardzo chcesz to wypozyczę Ci całą trójkę ... pośpią z Tobą... polatają po Tobie ....a Ares łapką paca po nosie.... a obudzisz się bardzo zdziwiona dlaczego śpisz na ścianie, a nie na łóżku.
a i tak mam szczęście że nie mam możliwości spaść z łóżka, bo moja sypialnia ma 150 cm szerokości , a łóżko (znaczy materac leżący na podłodze) 140 cm. Inaczej budziła bym się na podłodze :lol:

Czy Twoje mordeczki już wiedzą, że im towarzystwo szykujesz?

Dorta



:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
A widzisz ,jak probowalam na,mowic Areska ,zeby ze mna zamieszkal ,to nie chcial ,a ja tak naleglam :(
Caly czas opowiadam moim futrom o Bazylku ,a ale one albo nie slysza ,albo nie cha slyszec,albo tylko udaja? A niech se nadal zyja w blogiej nieswiadomosci ,ze z nikim (oczywiscie poza soba) nie musza walczyc ,o to ,kto pierwszy dopedzi do wolowinki :lol:
Albo ,o miejsce na parapecie? czemu akurat oba musza w jednym czasie lezec na tym samym?,a drugi wolny...
No to sie zdziwia po niedzieli....
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Pt paź 05, 2007 17:54

bo miejsce zajete na parapecie przez innego kota jest najlepsze na świecie
u mnie myszka najlepsza to jest taka, którą ma ten drugi kot w paszczy.
Rysio oddaje zabawki, odsuwa się od miski jak Imbirek wsadzi swój pyszczek . Bo Imbirek warczy jak już cos dostanie w swój pyszczek.
Zreszta najlepiej się sam bawi, ale na szczęście już prowokuje Rysia do zabawy. Bo do tej pory to Rysio zaczynał zaczepki.
Oj kiedy Imbirek sam z własnej woli przyjdzie na kolanka? :roll:
Na razie zwiewa jak się zbliżam.
Jak sie przebudziłam dzisiaj to leżał niedaleko i bacznie mnie obserwował, ciekawe czy w nocy się odważył bliżej podejsc???
U mnie wczoraj miały mordki wołowinkę, co ja do kuchni to cała trójca za mną.
A nie mogę dawac duzych porcji bo Ares zwraca jak szybko je....
a jak je sobie powoli , to Imbirek podchodzi i wyjada mu z miski warcząc jakby to była Imbirkowa miseczka.. :D
Dorta

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Wto paź 09, 2007 17:21

Rysio wziął prysznic
Ares wskakuje do wanny i czeka żeby mu wodę odkręcić, potem sobie chłepcze.
Rysio oczywiście musi być wszędzie, wszystko sprawdzic , powąchac, dotknąć. Skoro Ares wskakuje do wanny, to on też :lol:
A było tak:
Odkręciłam wodę, zasłoniłam kotarę przy prysznicu (wanna i prysznic w jednym), zanim się rozebrałam , kątem oka zobaczyłam że jakies rude coś wskakuje do wanny...... i jeszcze szybciej wyskoczyło... no i kto to mógł być ... Rysio oczywiście :lol:

za to Imbirek jest mądrala chłopak, co on będzie się ze mną spoufalał, najważniejsze to się zaprzyjaźnić z tym , kto w domu najważniejszy.....
A kto w domu najważniejszy??? No kto????
Aresek oczywiście...... więc Imbirek śpi obok niego, wtula się w niego.....
Imbirek się zaprzyjaźnia i z Rysiem i z Areskiem... taaaa, takie małe a takie cwane...

A tak sobie Rysio śpi
[img=http://img223.imageshack.us/img223/1087/obraz556zn0.th.jpg]

A tak sobie śpią razem
[img=http://img181.imageshack.us/img181/241/obraz562jc4.th.jpg]

A tu mycie Imbirka
[img=http://img57.imageshack.us/img57/5390/obraz568pv8.th.jpg]
[img=http://img204.imageshack.us/img204/5917/obraz569en4.th.jpg]
[img=http://img262.imageshack.us/img262/2448/obraz570jc8.th.jpg]

Rysio w dalszym ciągu dostaje tabletki na kaszel,
oprócz tego jest wielkie smarowanie 3 par ucholków, zakrapiamy 3 oczka (2 Rysia, 1 Imbirkowe)
A tak wygladaja biedne chore mordki i uszka
Uszy Areska
[img=http://img225.imageshack.us/img225/1379/obraz565wz0.th.jpg]
Pysio Rysia
[img=http://img413.imageshack.us/img413/7716/obraz560rr6.th.jpg]

Jeszcze ten tydzien smarujemy, jak nie będzie efektu to trezba będzie pobrac zeskrobiny żeby zobaczyc co to konkretnie jest.

Dorta

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Wto paź 09, 2007 18:39

Jakie sliczne fotki .Musialam se kilka razy je poogladac ,tak mnie zachwycily. :lol: Takie piekn ewidoki ,az mi zal ,ze nie moge takich u siebie zobaczyc :(
A szczegolnie podoba mi sie to wyrko na stole :lol: .No i wogole slowa uznania dla Aresa,ze tak czule zajal sie kociejami :lol:
kciuki za szybkie wyzdrowienie Obrazek

Obrazek
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Pt paź 12, 2007 12:42

:dance: :dance: :dance:
się doczekałam ...Imbirek dał się pogłaskać z własnej nieprzymuszonej woli..... :lol:
jak się połozyłam, Ares przyszedł ...połozył się na mnie... tak nosek w nosek, potem przyszedł Rysio....położył się na nogach.... za chwile przyszedł Imbirek i... położył sie na wyciagnięcie ręki opierając się o mnie....
Aż mi się wierzyć nie chciało....wyciagnęłam rękę i zaczęłam go głaskać :lol: a on się zaczął przekrecać , nastawiać głowkę, brzuszek.... normalnie szok 8O
Ale rano wróciło wszystko do normy... :twisted: dalej zwiewa..... więc ja wiem ..... widocznie jakaś paskuda dla niego jestem... :D jak mnie nie widzi to mogę głaskac, za dnia to już nie :cry:
Jak go biorę do głaskania w dzień to daje się głaskać ale na mnie nie patrzy, jak spojrzy .... to... zwiewa :twisted: toż ja jakiś potwór muszę być :cry:
Dorta

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Pt paź 12, 2007 12:53

gratulacje - to wspaniałe uczucie jak się uda wreszcie niedotykalskiego pogłaskać, jak sam po to przyjdzie. Piękne koty masz. Życzę szybkiego zdrowienia dla kociastych.

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Sob paź 13, 2007 14:35

Dawno mnie tu nie było, ale to nie moja wina, Duża sobie urlop wymysliła, 3 lata nie miała urlopu.. :cry: .. a teraz jej się zachciało :twisted: .... właśnie teraz.... jak ja chory jestem.
Futerko mi wychodzi, uszy już łyse mam... a ta na urlop.
No nie powiem, aż dwie duże przychodziły żeby nas obrobić...
rano podwójnie śniadanko dostawaliśmy... ale tylko dwa dni, potem się dogadały, że jedna będzie rano, a druga wieczorem ....
Rysiowi oczka zakraplali, a mnie uszków nikt nie smarował :twisted: nooo, to że i tak bym nie pozwolił to juz całkiem inna sprawa....
W każdym bądź razie jak moja Duża wróciła to się załamała nad moimi ucholkami :roll:
Ale Duża już wróciła i wariuje teraz z jedzeniem....no i tak właściwie to się poskarżyc chciałem...
bo wczoraj Duża wróciła z pracy .... szybciutko dała obiadek-wołowinkę surową dostaliśmy- co prawda trochę mało było... :twisted: ale pomyslałem że pewnie na kolację uczciwe porcje będą. Czekaliśmy... cierpliwie nawet.... aż nadeszła pora kolacji..... i.....
dostaliśmy wołowinke, owszem, ale utytłaną w płatkach owsianych, znaczy płatków było więcej niż wołowinki :crying: w dodatku wołowinka tak drobniutko pokrojona żeby wybrac się nie dało z tych płatków... :twisted: :twisted: :twisted:
No szok po prostu... i ja się pytam skąd Duża takie g..... pomysł wzięła :?: bo chyba nie z tego forum :?:
Trochę usiłowałem zjeść wołowinki, maluchy troszkę nawidziwiały nad miska i zjadły wszyściutko.... normalnie muszę z nimi porozmawiać. Nie można dopuścić żeby Duża nas karmiła byle czym. bo chyba zgodzicie się ze mną że płatki nie są dla kotów w przeciwieństwie do wołowinki.
Chyba ogłoszę strajk głodowy.... mam wprawę.... kiedys strajkowałem 5 dni....Duża różne rzeczy dawała do miseczki ... ale ja czekałem na serca... w końcu Duża nie wytrzymała :lol: i miałem codziennie serduszka.
Ares przed strajkowy

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Sob paź 13, 2007 15:03

A jak się Dużej urop udał?
Dała sobie jakoś bez Was radę?

Myszkin

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob paź 13, 2007 15:17

CoToMa pisze:A jak się Dużej urop udał?
Dała sobie jakoś bez Was radę?

Myszkin


Witaj Myszkin
Dużej urlop się udał , narzekała że krótko, a potem stwierdziła że i tak dłużej bez nas by nie wytrzymała. Zresztą codziennie dzwoniła, ale jakoś nikt mi telefonu nie dał do łapki, żebym pogadał z moją Dużą.
A teraz marudzę Dużej żeby nasze zdjęcia wstawiła , tak jak Trawka ma.
I wszyscy mogą podziwiac jej koteczki, a nas to nikt nie widzi.
Myszkin a jak Tobie się mieszka :?: jakie jedzonko dostajecie :?: ile Was jest :?: i zdjęcia mogłbys dać, to się chociaz poznamy jako tako.
Duża mówi że się musi spotkać z Twoją Dużą, bo na bazarek coś ma.
A że moja Duża to trochę leniwa jest i twierdzi że po bazarku trezba latać na pocztę a jej się nie chce no i czasu właściwie nie ma, więc przekaże Twojej Dużej co nieco.
Niewiem co ludzie robią z tym czasem... ciągle im go brak... Duża nawet nie ma kiedy serduszek mi kupić, wczoraj cieszyła się że ładną wołowinkę dostała :lol: i co z tego jak utytłała w płatkach :twisted:
Ares

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Sob paź 13, 2007 15:24

Ja mieszkam w takim niedużym domku z ogródkiem. Jest tu jeszcze 5 innych kotów, ale one chodzą sobie po dworze. Mnie nikt nie chce wypuszczać. czasami udało mi sie wymknąć, ale zaraz mnie z powrotem do domu zabierali. Jest tu jeszcze pies i królik.
Ja jadam tylko suche jedzonko, bo niczego innego nie tknę. Tylko wyjątek robię dla tuńczyka, którego uwielbiam.

Myszkin

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob paź 13, 2007 16:04

Eeeeee Myszkin,
ogródek masz? własny osobisty? i z niego nie korzystasz?
ja byłem kiedyś kotem wychodzącym, Ty wiesz jak to fajnie na trawce poleżeć, po drzewach się powspinac, po piwnicach powłóczyć.
Pewnie jak bym bardzo chciał to Duża by mnie wypuściła... tylko że mam problem z wskoczeniem na balkon, troche latek się ma.
A pies to Twój przyjaciel jest? bo ja miałem kiedys psa przyjaciela, po sąsiedzku mieszkał, nawet pozwalał ze swojej miski mi wyjadać, czasem razem spacerowaliśmy ... ale się ludzie dziwili 8O . Niestety już go nie ma i nawet nie wiadomo gdzie sie podział :cry:
Suche, powiadasz, tylko jadasz .... to ja tak te serca jadłem, nic wiecej mi nie było trezba. A ta moja Duża to wydziwia teraz :lol:
Z jedej strony fajnie masz że sam mieszkasz, bo to wszystkie głaski dla Ciebie tylko, kiedy chcesz i ile chcesz.... ale z drugiej strony to Ci pewnie trochę smutno...Ja 16 lat mieszkałem sam, a teraz są jeszcze dwa kocurki, młode na razie...i jak rozrabiaja :spin2: fajnie jest. Ale czasem tesknie za ciszą.....
Ares

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Sob paź 13, 2007 16:45

Aresku, ja chciłbym ci powiedzieć, że dzisiaj pierwszy raz w życiu byłem na zielonej trawce, co prawda tylko chwilkę, bo wiało, ale i tak strasznie się bałem, chociaż nie jestem bojaźliwy (w przeciwieństwie do Drabutka). Ale ja chyba wolę oglądać świat zza szyby....

Felicjan
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Sob paź 13, 2007 17:01

miszelina pisze:Aresku, ja chciłbym ci powiedzieć, że dzisiaj pierwszy raz w życiu byłem na zielonej trawce, co prawda tylko chwilkę, bo wiało, ale i tak strasznie się bałem, chociaż nie jestem bojaźliwy (w przeciwieństwie do Drabutka). Ale ja chyba wolę oglądać świat zza szyby....

Felicjan


Fenku
świat jest bardzo ciekawy, tylko trezba byc czujnym żeby nikt Ci krzywdy nie zrobił, bo to i niektóre psy się rzucaja na koty i ludzie są źli, no i najwazniejsze to trzymac sie daleko od ulicy, i jak Duzi wołają to trzeba wracac, bo może jakies niebezpieczeństwo zobaczyli.
Pierwszy raz jak byłem na dworze to tez się strasznie wystraszyłem , tyle różnych odgłosów...
Ale jak się połyżyłem na trawce pod krzaczkiem to mi tak dobrze było, ekh stare dzieje...
A jak Drabik się czuje po stracie tych... wiesz... pod ogonkiem co były...
Moje maluchy tez to czeka jak podrosną... a Ty kiedy się wybierasz????
Ares

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Sob paź 13, 2007 17:08

Drabik straty chyba nie zauważył, apetyt mu dopisuje, jak przedtem :lol: I bawi się ze mną tak samo.
Teraz trochę dokucza mu łapka (to przeze mnie, za dużo go gonię :oops: ), ale mam nadzieję, że mu przejdzie. A ja wybieram się chyba do wetki dopiero pod koniec listopada. Jestem jeszcze młodziutki, nie mam nawet pół roczku. I jeszcze nie wszystkie stałe ząbki.

Pozdrawiam cię oraz Rysia i Imbirka.

Fenek
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 57 gości