Dalej staram się ratować co sie da

przed kocią bandą .Rano obudziły mnie dziwne odgłosy z pokoju. Tak jak by wiatr drzewem ruszał. Nie mam drzewa w pokoju, ale mam bardzo wysoką palmę

. Zerwałam się ido pokoju, a tam cztery koty

wiszą na palmie

. Cały dzień je z tej palmy zganiam. One wskakuja na nią z podłogi i wdrapują się jak po drzewie. Jutro przytargam siatkę ze strychu, bo dziś za późno na to wpadłam i juz mi się nie chce iść. Wiem, że pewnie będą po siatce wchodzić, ale może przynajmniej 40 letnia palma się uratuje.
Pomysł z dwustronną taśmą klejącą jest dobry. Tu widzę sposób na wygrzebywanie ziemi, bo one wtedy opierają się o doniczkę. To niemożliwe co im przychodzi do głowy. Milo dziś odkrył dzwoneczki zawieszone na półce. W nocy je odkrył, całą noc je słyszałam

. Przed chwilą na kolanach obleciałam całe mieszkanie w poszukiwaniu kocich zabawek. Czy ktos wie może co się dzieje z małymi myszkami. Nie ma ani jednej, a było chyba z 10 szt. Nie wiem do jakiej dziury uciekły

.
Mam w sumie takie skromne pytanie : CZY KTOŚ NIE CHCE MALUTKICH SŁOTKICH KOCIAKÓW W KAŻDEJ ILOŚCI

.Oddam za dopłatą, albo mnie

.