Ja również przez całą zimę nie miałam zabezpieczonego balkonu i kotów tam po prostu nie wpuszczałam. Dlatego wierzę osobom, które mówią, teraz nie, bo nie mam od razu tak dużo kasy, ale przed latem tak. Jeżeli ktoś nie potrafi sam zabezpieczyć balkonu, to koszty są znaczne niestety. Jeżeli ktoś dowiaduje się dopiero ode mnie, że balkon i okna trzeba zabezpieczyć i jest pełen chęci aczkolwiek nie stać go natychmiast na wydatek ponad tysiąc PLN, to ja to rozumiem. Jestem skłonna uwierzyć, że ktoś nie będzie wypuszczał kotów zimą na balkon i zbierał kasę na zabezpieczenie na wiosnę, bo ja sama tak zrobiłam. Mysza mi zaufała kiedy brałam od niej Różyczkę i chyba nie żałuje.
Wracając do przyjemniejszych tematów

Jakiś czas temu kupiłam Mruksom drapak. Zainteresowanie było umiarkowane, bo mają do drapania regał z IKEA

Dziś wpadłam na genialny pomysł popsikania go "kocimiętką" firmy Gimpet, która podejrzanie pachnie walerianą
Najpierw było obwąchiwanie:
A potem Mruks dostał szału:
