U góry to się kulała pancia, a teraz to ja, Czesio.
W poczekalni były dziś aż dwie muchy! Pancia mi je nagania zawsze ręką, żebym się nie nudził kiedy czekamy. Wtedy ja na nie szczekam i jestem bardzo zadowolony. Dziś byliśmy bardzo długo i wszyscy obcy ludzie byli zachwyceni tym, jaki ja jestem grzeczny i jaki pieszczoch. Kopałem pancię nogami, leżałem na plecach i łapałem swój ogonek.
Potem była rzeźnia! Tzn. postanowiłem jednak oddać krew.
Potem znów łapaliśmy muchy w poczekalni, bo czekaliśmy na krwiowe wyniki.
Potem pancia się cieszyła, jakby conajmniej kawał wołowiny znalazła. Na wynikach nie ma nic na czerwono, wszystko jest w środkowej rubryczce.
Jutro idziemy znowu, ustalać dalsze postępowanie. Ciekawe z kim będziemy postępować.
Dziś byłem 8 dzień w lecznicy długo i doszedłem do wniosku, że lubię tam chodzić.