wroclaw- "ruskowata" kotka! MA DT szuka stałego!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 30, 2007 8:49

Mamusia to moim zdaniem z rosyjskiej niebieskiej ma kolor i zielone oczy.
Futro wcale nie przypomina rosyjskiej. Jest zupełnie jednolite i gładkie, przylegające.
Mamusia będzie z dziećmi tylko do wtorku, później maluchy jadą do Wimy.
Ale to lepiej , szybciej sie oswoją. Juz teraz można z nimi w zaasadzie robić wszystko , tylko trzeba pilnować żeby nie zwiały.
Wszystkie bardzo się stresują jak otwieram klatkę, bo te drutu halasują strasznie.
Kociaki są już duże i wcale nie potrzebują mamy. Zastanawiam się czy jednak mamusi nie wypuścić z klatki. Zobacze..za godinkę do nich pojadę.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 30, 2007 13:06

Moze mama to miks z ruskiem? Wiem, ze nasi znajomi sa zainteresowani niebieskim kociakiem i juz dzwonili do Ani.
A to nasz kicia (musze sie w koncu pochwalic :lol: :oops: )


Obrazek

Obrazek

niebieskikot

 
Posty: 60
Od: Wto sie 28, 2007 11:08

Post » Nie wrz 30, 2007 14:52

Byłam i mamusia uciekła mi z klatki na sam koniec. Udało mi się wymienic miseczki z jedzeniem, wod, wyciągnąć kuwetę. Nie spuszczała ze mnie wzroku, uszy po sobie, czasem skakała po prętach. Generalnie straszyła bardziej kociaki. Przy wkładaniu czystej kuwety wysmyknela sie , pobiegla do łazienki (zostawiłam uchylone drzwi po myciu kuwety) ja za nią bo tam było okno uchylnie otwarte. Na szczęście wskoczyła najpierw na kabinę prysznicową a ja domknełam okno. To były ułamki sekund ,jak za chwilę wskoczyła na okno. Nie zdążyłam klamki całkiem do dołu przekręcić ale wygląda , że jest zablokowana. Bo juz musiałam uciekać, skakała jak oszalała po ścianach, oknie i drzwiach.
Pózniej wsunełam patykiem od mopa garnek z wodą i kubek z suchym.

Zawiozłam klatkę do Pań aby się 5 maluch złapał..ponoć jest ten piąty, był widziany. Od razu wypytałam jak to z tą kotką było itd.
A więc jest ona dzieckiem czarnej kotki, ma rok i to jej pierwszy miot. Czarna mama przyprowadzała ją jako kociaka do jedzenia. Zawsze był płochliwa na widok człowieka, z czasem trochę mniej. Ale nigdy nie pozwoliła się zbliżyć. Wygląda na to , że to zupelnie dziki kot :(
Nie wiem czy jest sens oswajać ją w takiej sytuacji. Zobaczymy jak będzie przez ten tydzień.
Za półtorej tygodnia będę się wprowadzać do tego mieszkania. Jak nic się nie zmieni w jej zachowaniu to trzeba będzie ja wypuścić z powrotem. Nie może ze mną mieszkać bo zajmuje łazienkę do której wejśc nie mogę ;)
Po za tym boję się żeby nie zrobiła w szale krzywdy moim kotom lub pieskowi, mam yorka który biegnie do każdego kota myśląc , że to jego kotki.
Maluchy oczka mają dużo lepsze. Bez problemu można je brać na ręce i robć koło nich. Bardziej bały się jak mama miotała się w klatce.

Postaram się na piątek umówić ja do sterylki.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 30, 2007 16:05

Szkoda, ze ta matka taka dzika ale dobrze, ze maluchy sie tak dobrze oswajaja. Ona nawet jak wroci na wolnosc to latwiej sobie poradzi niz te male a przynajmniej one beda mialy dobre zycie. Dzis myslalam, ze zlapie sie taki potezny srebrny kocur, probowal od tylu wydrapywac zarcie z klatki. Mam nadzieje, ze zlapie sie tez ostani maluch. A ja myslalam, ze sa trzy :roll:

niebieskikot

 
Posty: 60
Od: Wto sie 28, 2007 11:08

Post » Nie wrz 30, 2007 20:09

Piąty maluszek złapał się i jest już z resztą małpek. To śliczny burasek.
Kociaki pojechały już do Wimy. Mamusia okupuje łazienkę.
Wima weszła do paszczy lwa ...;)
Jutro sama pewnie opowie. Będą też zdjęcia.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 01, 2007 7:27

Maluchy tęsknią za wolnością, całą noc siedziały na parapecie i miałkały do świata i drapały szyby. Przemykają się po domu coraz śmielej, są zainteresowane mną, ele wyją do wolności.

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 01, 2007 8:34

dubel
Ostatnio edytowano Pon paź 01, 2007 8:36 przez Medira, łącznie edytowano 1 raz

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 01, 2007 8:35

A jak one wlazły na ten parapet ? ;)

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 01, 2007 9:57

Najpierw kilka fotek mamuśki z łazienki Mediry Obrazek Obrazek Obrazek

A to maluchy, wspinają się po fotelu i potem z parapetu podziwiają światObrazek
ObrazekObrazek
Obrazek
ObrazekObrazek

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 01, 2007 10:49

Ale ta mamusia wsciekla. Napiszcie jak sie zachowuje czy dalej jest tak tragicznie. Na zdjeciach futro nie wyglada na takie jednolite w kolorze ale to moze sie wypowiedza dziewczyny z RusCatClubu co tu widza. Wiem, ze pani Ula mowila Wam, ze to corka jakies czarnej kotki ale mi znowu mowila, ze ten kot pewnie komuc uciekl... to juz starsza pani i moze sie jej mylic troche.
Ja jej w kazdym razie od poczatku tam nie widywalam.

Maluszki sa sliczne, ten jasny na przedostaniej fotce tez jest boski :D

niebieskikot

 
Posty: 60
Od: Wto sie 28, 2007 11:08

Post » Pon paź 01, 2007 11:27

Mama dostała do jedzenia wczoraj krople Stresnal (mam nadzieję, że nie przekręciłam nazwy), które przekazała Fredziolina (dzięki wielkie :D ). Jest tylko pytanie, czy coś zje???

Maluchy są ruchliwe, jest ich 5: czarny z drobnymi znaczeniami białymi, burasek, srebrny burasek z jaśniutkim podwoziem, niebieski z gwiadką na klacie i cały niebieski. Płci jeszcze nie znam. Jutro idziemy do weta, niech oceni, czy trzeba podawać leki i odpchli i odrobaczy (mają podejrzanie okrągłe brzuszki :? ).

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 03, 2007 8:54

Dzisiaj poszłam a a raczej powlokłam się do pracy bez kawy, bo szkoda mi było straszyć maluchy kłębiące się wokól misek z jedzeniem.
Pierwszy raz widziałam je masowo rano.

W nocy, jak się nie ruszam, widzę jak przemykają, jak podziwiają świat za oknem (dzisiaj chyba nie płakały :).
Dzisiaj się ośmieliły wyjść do jedzenia i razem z moimi śniadały :D :D :D a potem rozsiadły się na krzesłach, szafkach koszach.


Potem niestety musiałam się ruszyć i było po ptokach, po kotach znaczy się :twisted:

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 04, 2007 8:17

Wczoraj z wizytą i prezentami nawiedziły nas dwie ciocie: Pako i Thorkatt.
Przywitała ich Szelmusia i Winie i Fred a maluchów niet.
Ciocie siedzą, herbatę piją, gadają a kociaków dalej niet. Ciocie w śmiech, że mam wirtualne kociaki( żeby nie mówić urojone :evil: ). Ale cioci pako wreszcie udało się wypatrzeć jednego buraska i zaraz nastąpiła akcja obłaskawiania futerka:
ObrazekObrazek
Reszta wcisnęlą się między narożnik i ścianę i tam wegetowała :(

Inne koty też dostały trochę głasków i zainteresowania:
ObrazekObrazek

Ale jak ciotki sobie poszły i nastała noc, to dopiero zaczęły się harce: ObrazekObrazekObrazek

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 04, 2007 16:52

Oj wy małpki paskudy, nie dałyście się ciotkom tarmosić. Na środkowym zdjęciu widac całą piątkę ( z tunelu widać z tyłu ogonek!).
Dobrze że Szelmusia i chłopaki pełniły honory i po upolowaniu worka z karmą zajęły się ciotkami.
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 05, 2007 11:24

Nikomu sie nie podoba moj kotek :(

A jak matka? Dalej taka zestresowana? Kiedy bedzie miala sterylke? Pani Ula ciagle mnie pyta o te koty :wink:

niebieskikot

 
Posty: 60
Od: Wto sie 28, 2007 11:08

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 99 gości