Psotka nie mogła zostać w DT, moja koleżanka wyjechała, a jej mama nie była zbyt chętna by opiekować się koteczką. Miałam duży dylemat, co zrobić z kocinką, nie chciałam,żeby ciągle była przerzucana z miejsca na miejsce. Z pomocą przyszła Esza, która zabrała Psotę na tymczas do swojej mamy

Tam malutka będzie czekała na domek docelowy. Psotka w ostatnim czasie przestała się bać i wczoraj w nocy już nieźle rozrabiała. Mam nadzieję, że już niedługo znajdziemy jej domek na zawsze.