Przedstawiam wreszcie moją trzódkę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 08, 2007 13:45

Masz rację. Polę zabraliśmy z nad jeziora w kwietniu ( mieszkała pod domkami) . Poprostu przyszła pod nasz dom. Od znajomych dowiedzieliśmy się potem, że oni widywali ją od jakiegoś roku. My ją zobaczyliśmy pierwszy raz i od razu było wiadomo, że nie może tam zostać. Nasze kociuchy Filip i Abi przyjęli ją dobrze, ale nawet gdyby tak nie było to i tak zabralibyśmy ją do domu. Potem wieczorami jak patrzyłam przez okno, gdzie wiało , lało i było strasznie zimno i widziałam Polcię na swojej podusi śpiącą ufnie i spokojnie naprawdę byłam szczęśliwa, że ona jest bezpieczna, najedzona i jest jej ciepło i nikt mi tych chwil nie zabierze..
Abuś Filip Pola i Maleństwa

mataga

 
Posty: 76
Od: Czw maja 25, 2006 5:43
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro sie 08, 2007 13:50

Jesteś Wielka! :lol:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Czw sie 09, 2007 8:47

...................................
Ostatnio edytowano Śro paź 31, 2007 1:00 przez delfinka, łącznie edytowano 1 raz

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Sob wrz 22, 2007 22:24

Dopadła nas plaga nieszczęść.

Z ogromnym żalem i bólem serca zawiadamiam, że nasza ukochana sunia nie żyje. Umarła 7 września, przez ostatnie kilka dni odmawiając jedzenia, picia i powoli stygnąc.
Nie mogę wybaczyć lekarzom w jednej z warszawskich lecznic, że nie zdiagnozowano prawidłowo jej problemu, zniechęcono nas do wykonania badań kontrolnych, leczono niewłaściwie. Mielibyśmy aż dwa miesiące, aby jej pomóc. Aż było za późno.

Teraz walczymy o kotkę, jedną z kotek, młodą, ale urodzoną chyba po to, by ani na moment nie rozstawać się z lekarzami, lekami i zabiegami. Ale ma szczęście, jest leczona w innej lecznicy, więc ma szansę. Pewnie będzie żyć, ale na jakich warunkach?

Malutki kocurek nabawił się infekcji łapki, zrobił się ogromny ropień, z wysoką gorączką. Teraz, po zabiegu, ma ogromną gorącą się dziurę w łapce.

Dwa kociaki mają biegunkę.

U jednej kotki stwierdziłyśmy tasiemca - brrrr... obrzydliwość.

Aktualnie 8 ma infekcję kataralną.

KOSZMAR i chyba zły sen !!!

I kiedy, na Boga, to się wreszcie skończy?

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Sob wrz 22, 2007 22:29

['] dla suni


i dodatkowo

:ok:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 22, 2007 22:38

Bardzo dziękuję Adrianko.

Kciuki potrzebne, bo mój duch upadł tak nisko, że zaczyna się czołgać.

A zapomniałam wspomnieć, że w ubiegłym tygodniu koty znalazły się w strefie zagrożenia tyfusem i na gwałt trzeba było 10 sztuk szczepić. To było jak skopanie leżącego.

Tylko jedna kotka była zaszczepiona po sterylizacji. Na życzenie adres lecznicy, która w standardzie ma pełne szczepienia bezdomnych kotów po zabiegach na talony gminne.

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Sob wrz 22, 2007 23:09 re

napisałam ci odpowiedz zycze powodzenia w leczeniu i bez krepacji dzwon jak bedzie potrzeba trzymam kciuki za zdrowko kotków.

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie wrz 23, 2007 11:07

Dzięki Meggi, jak znam życie na pewno wielokrotnie skorzystam z rad fachowca. :D

Mnie natura nie obdarzyła darem diagnozowania i leczenia ani nawet zapamiętywaniem nazw leków. :oops:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Czw wrz 27, 2007 18:49 re

Witaj co słychac u Twojej gromadki czy kotki lepiej sie czują? Czy niedziela byla dobrym dniem czy znalazłas domek dla kotka?

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw wrz 27, 2007 19:07

Oj, Meggi, sumienie kazało mi zadzwonić do tej pani i poinformować, że kotka jest bardzo przeziębiona i nie nadaje się do wydania w tym stanie.

Umówiłyśmy się, że zadzwonię pod koniec tygodnia, gdy malutka będzie już lepsza. No i pojawiły się schody. Pierwszy stopień to taki, że kotusia ma jeszcze kiepskie jedno oczko. A drugi, w nawale odbieranych i wykonywanych telefonów umknął mi ten właściwy. :cry:

Pozostaje mi czekać na telefon. Jeżeli ta pani zagubiła mój numer, to ma jeszcze wyjście napisać do mnie przez allegro. Jak by nie było, kontakt jest jednostronny.

Unidox bardzo się przydał i już wyszedł, gdyż pojawiły się 2 kolejne przypadki kataru, a więc i więcej konsumentów. Ale jutro chyba dostanę, starania podjęte.

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 427 gości