S.KATOWICE-III-zapraszamy do nowego watku-100 strona

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 25, 2007 9:58

tangerine1 pisze:Instrukcja Frendzioliny jest imponująca.
Przy takiej opiece kociaki mają szanse.
Tylko w schronisku nikt nie jest w stanie im jej zapewnic.



Tak Tangerine ma racje, jest to niewykonalne.
tych maluchów na pewno się nie da uratowac, ale przynajmniej chce spróbowac z dorosłymi, jakąś odporność w końcu mają podając im codziennie jakiś specyfik , będziemy mogli je uratować...
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto wrz 25, 2007 10:04

ze starszymi jak najbardziej jest szansa-im nawet sconomune dziennie podane moze pomóc. Szczególnie tym biednym po sterylkach.
albo interferon.

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 25, 2007 10:32

Caniserin to parwoglobulina.
Najlepszy efekt można osiągnąć podając kociętom `na wejściu` jeszcze przed pierwszymi objawami. Jeśli w ciągu 7-10 dni nie wystąpią objawy - szczepić. Nawet połową dawki. To da czas i pole manewru. Jak epidemia wygaśnie to doszczepiać już normalnie. Cały czas podając coś na podniesienie odporności. Z tym że ja bym odpuściła inerferon, bo to działa na nieco innej zasadzie. Lepiej już betaglukan [czy ludzki, czy Scanomune], lydium, TFX. Ten ostatni byłby najlepszy i daje najlepsze efekty u kociąt.

Te, które chorują leczyć w miarę możliwości. Najlepiej wg `rozpiski` Jadzi... Podając oczywiście Caniserin.

Gorzej jest z dorosłymi. Można czekać, czy wystąpią objawy i wtedy leczyć [leczenie doroślaka jest teoretycznie łatwiejsze i powinno przynieść lepsze efekty niż przy maluchach]. Można też zastosować procedurę ze szczepieniem `na wejściu`.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto wrz 25, 2007 10:41

Agn pisze:Caniserin to parwoglobulina.
Najlepszy efekt można osiągnąć podając kociętom 'na wejściu' jeszcze przed pierwszymi objawami. Jeśli w ciągu 7-10 dni nie wystąpią objawy - szczepić. Nawet połową dawki. To da czas i pole manewru. Jak epidemia wygaśnie to doszczepiać już normalnie. Cały czas podając coś na podniesienie odporności. Z tym że ja bym odpuściła inerferon, bo to działa na nieco innej zasadzie. Lepiej już betaglukan [czy ludzki, czy Scanomune], lydium, TFX. Ten ostatni byłby najlepszy i daje najlepsze efekty u kociąt.

Te, które chorują leczyć w miarę możliwości. Najlepiej wg 'rozpiski' Jadzi... Podając oczywiście Caniserin.

Gorzej jest z dorosłymi. Można czekać, czy wystąpią objawy i wtedy leczyć [leczenie doroślaka jest teoretycznie łatwiejsze i powinno przynieść lepsze efekty niż przy maluchach]. Można też zastosować procedurę ze szczepieniem 'na wejściu'.

Niestety u nas leczenie dorosłych nie dało rezultatów. Dwa dorosłe roczne koty, mimo leczenia, podawania parwoglobuliny, TFX i mnóstwa innych leków... Ja bym nie czekała na wystąpienie objawów...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto wrz 25, 2007 10:42

szczepienia na wejsciu sa w schronisku niewykonalne. Jesli kot jest domowy, a takie najczesciej trafiaja do schronu, to idzie szybko na sterylizacje i kastracje. Wet powiedział ,ze musiały je trzymac przynajmniej z 10 dni w klatce po szczepieniu, a klatek tylu nie ma.
Tak samo jest problem z podawaniem leków na wejsciu. Nikt nie poda, zwierzaki sa przynoszone przez cały dzien.Weterynarz jest tylko miedzy 8-9 rano.
Juz go prosiłam ,zeby szczepił młode koty na wejsciu i pewnie jak jakis kot przy nim trafi i bedzie miał chwile czasu to tak zrobi. Ale on na kociarni jest 20 min, reszte czasu ( czyli z 40 min)jest na psach.
Ostatnio edytowano Wto wrz 25, 2007 11:06 przez Mała1, łącznie edytowano 1 raz

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 25, 2007 10:50

CoToMa - napisałam `można czekać`. Masz oczywiście rację. W sytuacji kiedy jest stwierdzona PP w schronisku wg mnie każdy kot powinien `na wejściu` dostać zestaw: parwoglobulina, antybiotyk i na podniesienie odporności.

Jednak po tym, co napisała Mała mam wrażenie, że to jest loterka: albo przeżyją albo nie. W sytuacji, kiedy wet nie jest w stanie podać tym, które przybyły, takiego zestawu, to jakiekolwiek działanie później ma coraz mniejsze szanse na skuteczność.

Nie piszę tego w ramach oskarżania kogokolwiek [nawet weta], ale przy tej chorobie dużo skuteczniejsza jest prewencja niż leczenie. Jeśli się nie zadziała przed wystąpieniem objawów, wtedy leczenie jest kosztowniejsze i dużo mniej efektywne... Trzeba mieć tego świadomość. I jeśli działać, to właśnie w tym miejscu - czyli na początku, kiedy kot trafia do schronu.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto wrz 25, 2007 11:03

Agn pisze:CoToMa - napisałam 'można czekać'. Masz oczywiście rację. W sytuacji kiedy jest stwierdzona PP w schronisku wg mnie każdy kot powinien 'na wejściu' dostać zestaw: parwoglobulina, antybiotyk i na podniesienie odporności.

Jednak po tym, co napisała Mała mam wrażenie, że to jest loterka: albo przeżyją albo nie. W sytuacji, kiedy wet nie jest w stanie podać tym, które przybyły, takiego zestawu, to jakiekolwiek działanie później ma coraz mniejsze szanse na skuteczność.

Nie piszę tego w ramach oskarżania kogokolwiek [nawet weta], ale przy tej chorobie dużo skuteczniejsza jest prewencja niż leczenie. Jeśli się nie zadziała przed wystąpieniem objawów, wtedy leczenie jest kosztowniejsze i dużo mniej efektywne... Trzeba mieć tego świadomość. I jeśli działać, to właśnie w tym miejscu - czyli na początku, kiedy kot trafia do schronu.


I własnie takie dokładnie mam równiez zdanie.
I własnie dlatego ,jedyne co mnie dzis ogarnia to czarne mysli.
W ,,naszym,, schronisku nie ma nawet izolatek i szpitalika, jest tylko kilka klatek na korytarzu.
Wet w tą jedna godz, dziennie tak naprawde nic prawie nie jest w stanie zrobic. a naprawde dobry z niego człowiek i próbuje chore leczyc.
I nawet sie udaje często, ale nie z czyms tak wrednym jak panleukopenia. Z nia walkę przegrywaja nawet domowe, dobrze leczone koty, a co dopiero te bidy schroniskowe.
Dlatego pisze ,ze maluchy nie maja szans.
A dorosłe mozna w/g mnie jedynie czyms wzmacniac, np, sconomune, bo częśc jakims cudem sama daje rade sobie z tym swiństwem.

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 25, 2007 11:10

Z tego co wiem to mamuska ma podawany Cykloferon.

Ja jestem umówiona już z kierownictwem że będę w chronie po 6,00. rano.
Musze się wyrobić bo stamtąd mam autobus o 7,30 do Katowic

Jedyne co mogę w tej chwil zrobić to podać im inetrferon, który fizycznie mamy i BG.

dzwoniłam do znajomego weta i ma mi sprowadzić Parwoglobuline, tylko nie wiem za ile, ale od niego kupujemy szczepionki , więc na pewno policzy taniej
uffff

Po za tym muszę wskoczyć na kociarnie i zobaczyć co się dzieje z Rudym no i z Wtorkiem no i z całą resztą...
Im też nie zaszkodziłoby dać coś na wzmocnienie
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto wrz 25, 2007 11:11

Mała strasznie Wam współczuję. Bo najgorsza jest bezsilność...

Ale z drugiej strony, co możecie zrobić? Siedzieć i patrzeć jak odchodzą?

Musicie to rozgryźć przede wszystkim logistycznie. Zorganizować to tak, żeby przynajmniej tym, które przychodzą ograniczyć szanse na złapanie PP lub chociaż zwiększyć szanse na wyzdrowienie w przypadku kiedy jednak zachorują..

Co z tego, że nie ma gdzie przetrzymać tych, które się zaszczepi `na wejściu`? Lepsze zaszczepienie przy sterylce, czy kastracji i podanie wspomnianego zestawu, niż nie zrobienie niczego. [Bo w takiej sytuacji wątpliwy jest nawet sens kastrowania - bo jak zachoruje na PP, to co mu po tym, że kastrowany...]
Tak mi sie wydaje. Nie wiem, trudno mi jakoś radzić konkretnie - nie jestem na miejscu. Ale wydaje mi się priorytetem zabezpieczanie nowo przychodzących.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto wrz 25, 2007 11:13

Właśnie dzwonił wet, czy to prawda że Parwoglobulina została wycofana z Hurtowni ?

Taka dostałam informacje :roll:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto wrz 25, 2007 12:20

To znowu ja..

Obdzwoniłam wszystkich znanych wetów, twierdzą ,że w hurtowniach nie ma Parwoglobuliny i do końca roku nie będzie..ma ktoś jakiś pomysł?
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto wrz 25, 2007 12:59

Agn pisze:Mała strasznie Wam współczuję. Bo najgorsza jest bezsilność...

Ale z drugiej strony, co możecie zrobić? Siedzieć i patrzeć jak odchodzą?

Musicie to rozgryźć przede wszystkim logistycznie. Zorganizować to tak, żeby przynajmniej tym, które przychodzą ograniczyć szanse na złapanie PP lub chociaż zwiększyć szanse na wyzdrowienie w przypadku kiedy jednak zachorują..

Co z tego, że nie ma gdzie przetrzymać tych, które się zaszczepi 'na wejściu'? Lepsze zaszczepienie przy sterylce, czy kastracji i podanie wspomnianego zestawu, niż nie zrobienie niczego. [Bo w takiej sytuacji wątpliwy jest nawet sens kastrowania - bo jak zachoruje na PP, to co mu po tym, że kastrowany...]
Tak mi sie wydaje. Nie wiem, trudno mi jakoś radzić konkretnie - nie jestem na miejscu. Ale wydaje mi się priorytetem zabezpieczanie nowo przychodzących.


Zgadzam sie w 100% nie ma co płakać i sie poddawać .przecież te koty nie mają nikogo poza nami !!!! nawet jesli do cholery z 20 uda sie uratowac 1 tylko to przecież warto!!!!! trzeba to jakoś pozbierać do kupy szybko ..Iwona bedzie tam rano jedziła i podawała cyckloferon co jeszcze mozemy zrobić tak żeby było to do wykonania ?? czy jest ktoś kto mogłbny zabierać maluszki zanim trafią do schronu może chociaż kilka by sie udało ocalić przed p można by wtedy ustalić z kierowniczką że bedzie podawała nasz tel. do tych ludzi i niech sie kontaktują z nami ....ja to kombinowałam zeby calkowicie na jakiś czas 2-3 tygdoni zamknąc przyjęcia kotów do schronu ale sie nie udało ....... nie dam rady tam jezdzić mam Bonusa z bardzo obniżoną odpornością i Koralika nie moge ich naraząc ale będe wspierać jak umiem , KOCHANE TE KOTY MAJĄ TYLKO NAS !!!! ( wywalamy pesymizm za okno ) ( zakopujemy łopatką w głębokim dole ) Mała1 slyszysz ?? wiem że jest to cholernie trudne ale musimy dla nich !!!! ja ide kombinować dalej
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Wto wrz 25, 2007 13:02

ja sie zastanawiam jeszcze nad lydium , wiem ze jest bardzo dobre i chyba nie takie drogie można je podawać i malcom myśle ..........maluchy mnie martwią najbardziej ale zobaczcie Koralik też był w schronie i jest zdrowy !!! trzeba wierzyć .....JA wierze musimy o nie walczyć :!:
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Wto wrz 25, 2007 13:03

Parwoglobulina byla z Czech przywozona, nie wiem jak to zalatwic.
W ubieglym roku prosilam dziewczyne z Glucholaz ale jakos nie wyszlo.

Przepis Fredzioliny jest dobry, nawet go skopiowalam ale to tak jak wyprawa na slonce, niewykonalne w tych warunkach.

Moim zdaniem w tej sytuacji trzeba sprobowac dojsc do mediow i zablokowac splyw kociat. Schronisko nie powinno ich przyjmowac. Tak jest humanitarniej, jakkolwiek by to nie zabrzmialo.

Wystarczy przesledzic watek jopop. Jej walke. Podparta wetem w domu i umiejetnoscia robienia kroplowek w kazdym momencie.
Z piatki uratowalo jedno kocie.

Jedyne wyjscie - nie pozwoloc ludziom zostawiac kociat.
Nie wiem jak to zrobic:((

Nie zobowiaze sie, ze wejde do schroniska - Szeryf marnie wyglada i wciaz jest nieszczepiony. Moge conajwyzej cos zalatwiac.
Ostatnio edytowano Wto wrz 25, 2007 13:08 przez Lidka, łącznie edytowano 1 raz

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 25, 2007 13:07

ano własnie :( o ile by było łatwiej jakby oddawano koty zaszczepione ale to szczyt marzeń ..jeśli ktoś moze zabrać maluszki niech napisze sprobujemy je przechwytywać przed schronem tak jak udało mi sie z Gackiem zrobić .....ma już domek ....ja mam teraz Koralika nie dobiore kociąt nie chce ryzykować ale może ktoś ma piwnice cokolwiek gdzie można by umieszczac takie maluchy ...nie wiem czy da sie wpłynąć na zatrzymanie przyjęc ale własnie od rana nad tym myślałam .....
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Majestic-12 [Bot] i 193 gości