Delicję dziś zawiozłam do nowego domku

Domek w Lublinie , w bloku.
Od razu dostała nowe imię -OLIWKA

OLiwka jest drugim kotem w domu - kumpel - rówieśnik , rudy kocurek

Myślę , że domek jest bardzo dobry, pomimo , że niedoświadczony , ale pełen zapału i dobrych chęci

Podałam adres forum i poleciłam KOCIE ABC , a także zaproponowałam rejestrację i kontynuowanie wątku na Kotach

Delicja , jak na nią , zareagowała całkiem dobrze na kocurka , przejawiła nawet niewielkie zaintertesowanie , ale oczywiście nawarczała i nafukała też ......
Następnie schowałą się za narożnik , ale zaciekawiony kumpel podążył za nią i tak już tam zostali

Będzie dobrze .....

Przywiozłam ją znad morza - Z Białogóry, z wczasów , 26
sierpnia:).......wraz z mamą i dwójką rodzeństwa ...
Mieszkały pod domkiem camp. niedaleko restauracji .
Własciciel restauracji na moje pytanie o koty odpowiedział ze złością , że kotka nie jest jego i że denerwuje go ta wylęgarnia kotów i , że musi coś z tym zrobić

O tym , że zdecydowałam się je wieźć 700km do Lublina , wracając do domu , zadecydował podejrzanie duży brzuch kotki ..
Byłam pewna , że ona znów jest w ciąży .......
Mama była całkowicie oswojona , łasiła się i przymilała i zjadała każdą ilość jedzenia jaką dostała:)
Kociaki natomiast - całkowicie dzikie............. i tu na wysokości zadania stanęła moja 12-letnia córka , która wyłapała wszystkie trzy po kolei , przypłacając to zmasakrowanymi dłońmi; każdy po złapaniu drapałi gryzł niemiłosiernie , a ona trzymała .... (do łapania kociaków było nas w sumie 6 osób , ale to moja Kasia okazała się być bohaterką


Kocurek - biało - bury i śliczna szylkrecia znalazły niedawno wspólny dom

Została ona- Delicja... i jej mama..... Mieszkają u mnie w dużej łazience ...
Delicja







A to mamusia ( oczywiście wysterylizowana )
Okazało się , że nie była w ciąży .....
Ona po prostu taki ma duży brzuch jak się najje

Dziwne to trochę , bo wygląda jak wzdęty , ale lekarz podaczas sterylki obejrzał narządy - wątrobę , jelita itd. i wszystko jest w porządku ....
Zdjecia mamy pochodzą z Białogóry , z miejsca, gdzie mieszkały koty....
Acha ......Mama dostała imię ..........: Kota

Jej przepiękny kolor sierści na tułowiu i ogonie to podobno wynik niedożywienia ( wg specjalistów - KasiaD

Tak , czy tak , mamusia jest śliczną i bardzo spokojną kotą , z cudownymi miodowymi oczmi w plamki

Lubi się przytulać , ale nie jest namolna ....
Ma ok. 1,5 - 2 lat
I jest do adopcji od zaraz





I Delicja z mamą 700km od miejsca , w którym teraz się mieszkają .....

A to cała trójka rodzeństwa ....z mamą w tle .........dzień przed adopcją dwójeczki .......

Kto się zakocha ?
Najlepiej w obu naraz oczywiście
