"Kociarze błagamy o pomoc mieszkance parteru w blokowisku w Gdańsku znanej ze złotego serca okazywanego bezdomnym zwierzętom od wielu lat.
Okoliczni mieszkańcy podrzucają na balkon swoje niechciane już kocie pupile, jak również bezdomne kocięta. Kobieta sama schorowana, z chorym dzieckiem robi co może aby leczyć i oddawać podrzutki w dobre ręce, co z pewnych względów nie podoba się sąsiadom i za ich przyczyną administracji osiedla. Dostała terminowy nakaz pozbycia się kotów!
Błągamy o pomoc - zaopiekujcie się czterema bardzo młodymi i starszymi (3-4 lata) kociakami. Są zadbane, śliczne (w tym rude).
W przeciwnym razie grozi im uśpienie, ponieważ nie nadają się do shroniska. SPRAWA BARDZO PILNA!!!!, Tel. kontaktowy 0 58 346 84 92"
Wklejałam informację i okazało się, że w numerze telefonu był czeski błąd


Dla jasności - szczególnie osobom obserwującym moje wątki-
właśnie od tej Pani trafił do mnie duet AA, który szczęśliwie znalazł własne, cudowne domki, ale inne kotki zostały. Myślałamm, że po zmniejszeniu kociej populacji będzie spokojniej, ale niestety zrobiła się sprawa gardłowa. Dziewczynki Z TRÓJMIASTA HELP!!!