Magia to koteczka z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65557
Tam można przeczytać o dramatycznych dziejach Magii, o tym, co biedulka przeżyła. Tu będę pisać na bieżąco.
Magia przyjechała do mnie wczoraj późnym wieczorem ok.23.25 z Kielc, pociągiem IC, czyli nie byle jak

. Jest więc u mnie w tej chwili równo 20 godzin. Jest piękna, magicznie czarna, ze ślicznymi oczami, stąd jej imię. Niestety Magia boi się. Boi się ludzi. Kto przeczyta w tamtym wątku jej historię (zaraz na pierwszej stronie), zrozumie, że Magia ma pełne prawo nie ufać ludziom i ich się bać. Została przez człowieka potwornie skrzywdzona. Mimo to jednak próbuje ufać. Ale u mnie jeszcze na dokładkę czuje sie obco. Więc od rana siedzi za starą gazówką. To jej azyl. Wchodzę do kuchni, przemawiam do niej, wpuszczam koty (jej dotychczasowa opiekunka - karmicielka mówiła, że z kotami żyje dobrze), a nawet i psy wchodziły. Ciekawe - zwierzaki na nią nie fuczą, nie warczą, sielanka po prostu. Magia też nie syczy, ale nie wychodzi, wydaje mi się, że nawet wtedy gdy zostaje na chwilę sama z jakimś kotem. Dopiero jak długo jest cisza to wychodzi, co poznaję po pustych miseczkach. Gdy za blisko przysuwam dłoń, wtedy owszem, syczy, i to groźnie, ma takie ruchy, że podejrzewam, że mogłaby porządnie trzepnąć łapą. Ale dopóki jestem tak do pół metra, to tylko patrzy swoimi wielkimi, magicznymi oczyma. Zrobiłam eksperyment i zbliżyłam rękę z ociupinką wędliny - zasyczała. Ale gdy w ręku trzymałam miseczkę, to wprawdzie nie próbowała jeść, ale i nic mi nie "mówiła"
Teraz zastanawiam się, czy długo trzymać ją tak w kuchni. Plus jest ten, że mam ją na oku, widzę, co się dzieje. W pokoju mogłaby się tak zabunkrować, że ja bym wogóle znaleźć nie mogła. Za to byłaby tak zwyczajniej, ze wszystkimi. Sama nie wiem. Ale chyba ją narazie na najbliższe dni zostawię w kuchni.
Piękna Magia poleca się kciukom, żeby szybko zaufała i mogła szukać domku na stałe. Oczywiście, ja jej dam tyle czasu co trzeba. W wersji hard zostanie na zawsze, ale mam nadzieję, że tak nie będzie trzeba.
Aha, zdjęcia narazie nie możliwe. Ale popatrzcie na koty np. Anji to zobaczycie jak wygląda
