Czytam sobie tak te posty, czytam i dochodzę do wniosku że nie mozna przesadzac i traktować kota jak jajka...:/ Nie chcę zebyscie mnie źle zrozumieli...
Mialam kotke, Pauline, od ok 6 tygodnia była z nami... Nie była sterylizowana, chodziliśy z nią na zastrzyki antykoncepcyjne...W marcu tego roku musielisy ja uśpić... ;( Miala raka watroby w takim stadium ze nie dało się nic zrobić... Jednak przeżyła 13 cudownych lat... Kochaliśmy ją, była najwięszym ulubieńcem rodziny, do czasu kiedy pojawił sie pies, bo wtedy musieliśmy też piświęcic sporo czasu jemu
Ale Paulinka nie dostawała drogich, specjalistycznych karm... jadała te supermarketowe i to nawet nie Whiskasy, KK tylko te tańsze... pijała mleko krowie, i powiem jeszcze że nie byla kotem typowo domowym... Spedzała zime i często jesień w domu a lato i wiosne na dworze... Czasami w okresie rui nie było jej dwa-trzy dni, nie martwilisy się ze coś jej się stanie... Była madrym kotem, nie wychdoziła na ulice, przed psami potrafiła się bronić... I napewno była szczęśliwa, bo koty w zamknięciu nie mają tej wolności... Kicia nigdy poważnie nie chorowała. Do czasu, w końcu dopadł ją rak ale tego chyba nie da się wytumaczyć... Tak jak u ludzi, pojawia sie nie wiadomo czemu... :/
Kiedyś ludzie nie mieli pojecia jak karmic koty, te na wsi jadly myszy, resztki z obiadów, mleko krowie, i byly okazami zdrowia... Nie mozna traktować kota zbyt delikatnie bo bedzie mial za delikatny zoładek i wtedy wystarczy ze zje cos nie swiezego i problem gotowy...
teraz mam nowego kotka, jutro skończy 9 tygodni, karmie go saszetkami whiskas dla juniorów i suchym whiskas i friskies junior... Na razie pije mleko z mleka w proszku i takie specjalne dla kociąt, ale kiedy bedzie większa będzie pila krowie i nadal bedzie jadla KK i Whiskasy... Nie widzę potzreby kupowania tych weterynaryjnych karm i prosze nie piszcie mi ze nie dbam, o swojego kota :/
A moja koleżanka daje swoim kotkom kosci z kurczaka i sa zdrowe jak koń...
Taki zbiór przemyśleń i tego co chcialam napisać...
No ale mam jeszcze pytanie, moze kiedys skorzystam, czy te karmy typu Leonardo, Purina można znaleźć w sklepach zoologicznych czy u weta? Czy tylko przez internet?