Wwa. Powązkowska. My na wakacje, a kot na ulicę :((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 22, 2007 8:52

No sam... Mówiłam że drzwi się nie zamykają.... Mimo że była siatka, i poprzymykane drzwi to uciekł... Dobrze że do rodzinki miał niedaleko...
mamuśka
 

Post » Sob wrz 22, 2007 11:53

mamuśka pisze:No sam... Mówiłam że drzwi się nie zamykają.... Mimo że była siatka, i poprzymykane drzwi to uciekł... Dobrze że do rodzinki miał niedaleko...


Mamuska, drzwi to trzeba zamykac. Przy jedynie przymknietych to i chomik zwieje.
Zlap go jeszcze raz, tylko tym razem zamykajcie drzwi.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob wrz 22, 2007 16:37

8O

mamuśka
Odnoszę wrażenie, że to Ty chcesz mieć kociaka, a ponieważ nie możesz go mieć u siebie w domu, próbujesz na siłę uszczęśliwić Mamę.

To nie jest dobry pomysł.


Od samego początku byłam przeciwna próbie zakocenia Twojej Mamy, która ma problemy zdrowotne... i na pewno problemów jeszcze więcej...
A poza tym kotów w okolicy, które potrzebują pomocy, chociażby tego, aby ktoś wystawił miski z jedzeniem jest bardzo dużo.


Mały dziki kociak potrzebuje dużo uwagi. Sam się nie oswoi... Przykro mi bardzo, że zniknął. czy wiadomo, gdzie jest?

Twoja Mama bardziej niż Ty interesuje się losem Burki, którą zawiozłam na kastrację.

Dopytuje się, kiedy wraca, i zapewnia, że choć nie dawała się dotknąć, to będzie mogła liczyć na jej opiekę.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob wrz 22, 2007 17:00

Przykro mi, że tak myślisz... Mama bardzo chciała mieć kota... I jest wściekła na to, że uciekł... Wiesz gdzie mieszka, i jak wyglądają jej drzwi... Nie domykają się... Mimo że jest siatka, kot uciekł. Miałyśmy go za łapę przywiązać?
Ostatnio pokazałam mamie psa, którego miała u siebie-uciekł 2-3 lata temu... Zobaczyłam go kilka dni temu na stronie Palucha... Rozpłakała się na myśl, że nie da rady go wziąść do siebie...
A temat Burki-mama zdała mi relacje z rozmowy z Tobą, więc po co mam się Ciebie pytać o to samo jak już wiem?
Nie rozumiem Cię czasem...
mamuśka
 

Post » Nie wrz 23, 2007 1:17

Mamuśka, ja z kolei nie rozumiem Ciebie :?
Nie wiem gdzie mieszka Twoja mama i trudno mi sobie wyobrazić dom z niedomykającymi się drzwiami - ale jeśli tak to wygląda, to chyba nie powinnyście sprowadzać tam kota. Bo niezależnie od tego czy to będzie mały dziki kociak czy proludzki mruczek, każdy w nowym miejscu będzie czuł się niepewnie i zwieje, jak tylko zobaczy taką możliwość.
W dodatku okazuje się, że ten maluch to nie pierwszy zwierzak, który Wam uciekł :?
Jeśli nie macie na to warunków - nie bierzcie kota. Tak trudno to zrozumieć?
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 23, 2007 8:59

Tak, ten kot nie był pierwszym zwierzakiem który uciekł mamie-pies uciekał jak suki miały cieczkę...
Cóż, już nie będę pisać o zamiarach i planach- po prostu to zrobię i nikogo nie będę pytać o zgodę...
mamuśka
 

Post » Nie wrz 23, 2007 10:27

Małe sprostowanie.

Nigdy nie pytałaś o zgodę, prosiłaś tylko o pomoc w złapaniu kociaka.
Była klatka-łapka, przywieziona przeze mnie.
Miałaś wypożyczyć klatkę wystawową.
Nie masz transporterka.
Nie masz możliwości zamknięcia jednego małego kociaka u siebie przez kilka dni w łazience. bardzo szkoda...



No co mam jeszcze powiedzieć?
Że dobre chęci to czasami nie wszystko?!


Gdy zabierałam Burkę, widziałam się z Twoją Mamą i zostawiłam telefon do canisu...
To jedyne znane mi w tej chwili źródło klatek wystawowych. Wiedziałaś, że klatka wystawowa byłaby potrzebna.

Trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce...
Może kociak nie uciekłby.

Czy chociaż wiadomo gdzie teraz jest?



Oczywiście zrobisz, co zechcesz.
A jeżeli już piszesz o tym na forum - nie dziw się, że ktoś wyraża swoją opinię...

oczywiście, nikt nie ma mocy, żeby czegokolwiek zabraniać.
Potraktuj to jako rady doświadczonych kociarzy.


***

A tak w ogóle, żal mi tych kociaków z budek.

Są cztery... Jak widać dzikawe, potrzebujące kilku dni intensywnego oswajania.

Mam w domu pięć kotów, w tym trzy tymczasy.
I nie ma możliwości...


:cry:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie wrz 23, 2007 12:43

mamuśka pisze:Cóż, już nie będę pisać o zamiarach i planach- po prostu to zrobię i nikogo nie będę pytać o zgodę...

A ja Cię proszę, żebyś zastanowiła się nad sytuacją i jeśli nadal jesteś zdecydowana sprowadzić do domu mamy kota - spróbowała to tak zorganizować, żeby kolejny kociak nie podzielił losu "uciekiniera".
Szukałaś wcześniej kotów na forum, także w wątku moich tymczasów, także poza Warszawą. O ile ten kociak, którego złapałaś, faktycznie być może wrócił do rodzeństwa (ale pewności nie ma? próbowałaś to sprawdzić?), to kot zabrany z innej dzielnicy czy wręcz z innego miasta, nie znający okolicy, może skończyć tragicznie.
Jeszcze raz napiszę - jeżeli nie jesteście w stanie zapewnić klatki czy kawałka miejsca do przetrzymania kota w pierwszym okresie, ewentualnie skutecznie zabezpieczyć drzwi/okna, żeby nie miał szans wydostać się z domu - zrezygnujcie z kota...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 25, 2007 9:00

A tak z innej beczki...
Kiedy Burka wraca :?: :idea:
mamuśka
 

Post » Wto wrz 25, 2007 12:58

Ja nie rozumiem ...
W zimę Twoja Mama mieszka przy uchylonych drzwiach ? A co jak wychodzi z domu ? Drzwi zostawia otwarte ? Śpi także przy uchylonych drzwiach ?
Dla mnie to jest niepojęte, pomijając bezpieczeństwo zwierząt jakim cudem ona daje sobie w ten sposób radę ?
Obrazek Obrazek Obrazek
KICIA & TOSIA & MELKA (vel Gamina) za TM

malzonka

 
Posty: 248
Od: Sob lut 11, 2006 13:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 25, 2007 13:05

No niestety, nie każdy ma komfortowe warunki...
mamuśka
 

Post » Wto wrz 25, 2007 13:10

mamuśka pisze:No niestety, nie każdy ma komfortowe warunki...


Zamknięte drzwi nazywasz komfortem? Toż to podstawowy element każdego w miarę normalnego mieszkania :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 25, 2007 13:46

Jestem ostatnia do moralizowania, ale ja na Twoim miejscu zapomniałabym o kocie czy psie i zaczęła odkładać pieniądze aby pomóc Mamie w przywróceniu domu do stanu używalności.
Obrazek Obrazek Obrazek
KICIA & TOSIA & MELKA (vel Gamina) za TM

malzonka

 
Posty: 248
Od: Sob lut 11, 2006 13:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 25, 2007 15:33

Też jestem daleka od moralizowania... Ale nadchodzi taki moment w życiu, że nasze role się odwracają i to dzieci opiekować się rodzicami.
No cóż, ja tak to widzę :(



A wracając do sterylek.

Dziś przywiozłam Burkę z lecznicy.

Przestraszona, czmychnęła, ale po chwili zobaczyłam ją przy kontenerach, przy tych samych, w których

Ktoś nakarmił koty, w miseczkach kawałki mięsa.

Jutro po południu planuję łapankę. Dzięki pomocy ariel mam miejsce w lecznicy na czwartek rano.

Poprosiłam mamuśkę, aby zorientowala się w sytuacji i spróbowała namierzyć 'tajemniczą rękę" dokarmiającą koty przy kontenerach.

proszę o kciuki, żeby jutrzejsza łapanka się powiodła

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto wrz 25, 2007 15:35

Aha.

Może magdaksp odezwie się z dobrymi wieściami o dzieciach Burki :) 8) :D
Zostawiam Jej tę przyjemność :wink:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 553 gości