Bungo pisze:Do tej pory takich nie było, wręcz przeciwnie, wszyscy byli raczej życzliwi. Co jeszcze dziwniejsze, podobno do mojego powrotu jedzenie z misek znikało, ale Ciszka, który codziennie przesiadywał pod domem, nikt od dawna nie widział. Fakt, że padało, a moje podablkonowce zawsze wolały być głodnymi niż mokrymi kotami. Ale od dwóch dni jest słońce, ja chodzę, wołam, a kotów niet i jedzenie w miskach stoi.![]()
Powoli szlag mi trafia pourlopowy dobry humor...
ale wiesz co, z drugiej strony mi się wydaje, że mało prawdopodobne, żeby wszystkie na raz wsiąkły