» Wto wrz 18, 2007 18:46
Niestety nikt się nie zainteresował maluszkiem. Jest jeszcze na ogłoszeniach na miau. Jest otwarta piwnica, ale nie wiem czy tam wchodzi, bo tam są inne koty. Jak mu dawałam jedzenie to wychodził z krzaków. Szkoda mi go, ale ja nie mogę go wziąć. Pytałam wielu ludzi, ale każdy się boi, że on nie znajdzie domu. W naszym mieście znalezienie domu dla kota to cud. W schronisku by nie przeżył.