No śliczni są. Na prawdę cudni.
A nam nocka minęła bardzo dobrze. Limonka na poczatku bała się mojego Mariusza ale wieczorem położyła sie nam w nogach i razem oglądaliśmy tv. Jak już szliśmy spać położyliśmy ją na jej posłanko i panienka grzecznie do rana nie weszła na łóżko. Wieczorem ganiała jeszcze niewidzialne myszy i rano też. Lubi myszy ale niewidzialne bo zabawek myszy się boi

A no i ręce ją podrapane mam od zabawy hehehe
Lekarstwa przyjmuje. Trochę ją denerwuje to podawane przez strzykawkę ale histeryzuje na początku a jak już dostanie to lezy dalej jakby nic się nie stało
Żarłoczek jest bo jak jej daję jedzenie to prawie wszystko na raz opędzluje

Dziwię się, że przy tym apetycie jest taka chudziutka
Z kuwety bezbłędnie korzysta choć kupki ma okropnie śmierdzące

W szoku jestem, że aż tak

Jak się załatwie no na najbliższe 10 minut teren jest skażony

Od razu musze sprzątac i do zsypu bo byśmy tego nie przeżyli chyba
Teraz pisze a ona najpierw siedziała mi na kolanach a teraz na monitorze siedzi i patrzy się na mnie. Zawsze jest w pomieszczeniu gdzie ja się znajduję w sumie. Chodzi za mną.
Wczoraj już było lepiej widzę. Mniej się bała nas. Myślę że za tydzień to już w ogole się wyluzuje:)
Dziś wystraszyła sie Mariusza bo chciał sie z nią pobawić. Skoro zaczeła biegać z prędkością światła i go zaczepiać to myślał, że chce się pobawić i pobiegł za nią a ona chyba się wystraszyła

Siedziała przez poł godziny pod szafką aż poszedł do pracy ehehhe. Ale jest dobrze bo wczoraj jak przyszłam to znalazłam ją u niego na kolanach mruczącą jak traktor.