Z tą kotką było dokładnie tak, że ja widząc, że nie znajduje coś domu, napisałam do schroniska, że chciałabym opłacić jej szczepienie, aby założono jej książeczkę i zastrzyk przynajmniej antykoncepcyjny - nie pamietam czy dostałam odpowiedź, ale potem na miejscu spytałam p. Basię i ona powiedziała, że kotka poszła do adopcji, przekazałam tą informację Ulce18 - Ona będąc w schronisku szukała kotki i nie znajdując -dodała więc do adoptowanych.
Kotka albo w tym czasie chorowała (co mi się wydaje najbardziej prawdopodobne) albo wróciła z adopcji.
Jest to ta sama kotka - umaszczenie pyszczka najwyraźniej jest widoczne na zdjęciach i jest identyczne, nawet maleńka plamka nad lewym okiem. Plamki na prawym boku też się zgadzają.
Nic - najważniejsze aby kici domek znaleźć - dobrze, że się ją udało wyleczyć - w warunkach schroniskowych to cud.
Kiciuniu podnoszę cię na dobranoc !