Moja Kotunia - bylo:trutka - TERAZ: LECZYMY KATAR

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 19, 2007 20:29

odnosnie siemienia lnianego - to moja Fionka dostaje oslonowo, lagodzaco i ze wzgledu na duza zawartosc watrosciowych kwasow olej lniany 1 gram na 1 kg kota.

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro wrz 19, 2007 20:44

Skaska, dopiero doczytałam.
Dużo kciuków :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro wrz 19, 2007 20:53

No wiec tak: Czwóreczka byla dzis u wetki, dostala kolejna porcje kroplowki i odtrutki, jutro kolejna wizyta.
Zdaniem wetki wyglada lepiej, chociaz ja specjalnej poprawy nie zauwazylam. Nadal wydaje mi sie taka marna i slabiutka. Nie chce jesc - najwyzej zamoczy jezyk w miseczce i tyle. U wetki zostala dokarmiona Convalescentem przez strzykawke, teraz wieczorem znowu przez nas. Mam nadzieje, ze w koncu zacznie sama jesc. Teraz na wieczor znalazlam w kuwetce ladne sioo - pierwsze od wczoraj.
W ogole Kotunia zadziwia mnie - na podworku byla kotem dzikim, nie dawala sie dotykac ani glaskac. Zlapanie jej na otwartej przestrzeni bylo niemozliwe (nawet teraz, kiedy juz byla slaba). Tymczasem u wetki Kotunia zachowuje sie grzeczniej niz niejedno z moich futer domowych, teraz w piwnicy tez pozwolila sobie wlac strzykawa do pysia tego Conva, malo tego - siedzi sobie biedactwio w tej klatce i MRUCZY! Troche tak charczaco, ale jest to wyrazne mruczenie. Wydaje mi sie, ze ona naprawde rozumie, ze chcemy jej pomoc.


Sfinks, dzieki za informacje o tym oleju lnianym. Zapytam jutro wetki.

No i Wam wszystkim za kciuki - nie dziekuje ;) (tak sie mowi, zeby nie zapeszac) i prosze - trzymajcie nadal :ok: .

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 19, 2007 20:59

trzumamy kciuki i wcale jeszcze się nie cieszymy z poprawy :wink:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro wrz 19, 2007 21:19

Ogromniaste Obrazek

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 19, 2007 21:37

Ja równiez trzymam mocno kciuki , a ze mna moje wszystkie futra trzymaja łapeczki o ogonki. Kotunia musi być zdrowa. Ale nie może też potem wrócic na to podwórko.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro wrz 19, 2007 21:52

Iburg no i wlasnie, tu bedzie problem - co dalej. Poki co - pomyslu zadnego nie mam. Obawiam sie, ze na kota domowego ona sie jednak nie nadaje... chociaz... Trudno to w tej chwili oceniac. Do obcego domu wychodzacego tez bym sie bala ja oddac, bo z kolei ona jest za bardzo zzyta z nami i ze swoja okolica, wiec nie wiem ,czy nie miala by pomyslu uciekac i szukac "swojego" terenu. Malo tego - ona zle znosi towarzystwo innych doroslych kotow - na podworku zachowywala sie jak "gosposia", przeganiala inne koty, czasem az futro lecialo. Z tego wlasnie powodu ja jej do siebie zabrac nie moge - mam 7 szt wlasnych, doroslych.
Na razie na pewno najwazniejsze jest to, zeby wyzdrowiala. Jak bedzie widac poprawe, zrobimy ponowne badania krwi, bede rozmawiac z wetka i myslec.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 19, 2007 22:36

Kciuki nadal.

Nie umiem doradzić, co potem...
Ja sama mam taką spod bloku. I też wydawało mi się, że nie zniesie zamknięcia w domu, że nie przyzwyczai sie do innych kotów. Ale zaaklimatyzowała się nad podziw dobrze. Jednak też nie wyobrażam sobie oddania jej komuś innemu. Ona zna tylko nas. Przed gośćmi się chowa.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro wrz 19, 2007 22:50

Kciuki w górę, mocno, mocno zaciśnięte. Za teraz i za przyszłość koci, żeby udało Ci się jakieś dobre rozwiązanie znaleźć, bo ona na podwórko na pewno nie może wrócić!

W sumie to ja sobie tak myślę, że takie zwierzęta, którym się pomoże one mają wiele wdzięczności w sobie i to jest ten moment kiedy najłatwiej jest zmienić "przyzwyczajenia" i cechy charakteru, może teraz już zacząć jej domku szukać?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 20, 2007 9:38

Skaska, co dziś u Kotuni? Jak się czuje biedactwo?

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw wrz 20, 2007 9:46

Joasiu, przede wszystkim - witam Cie w moim watku, szkoda tylko, ze takim smutnym. Mam nadzieje jednak, ze sie to zmieni, ze bede mogla coraz czesciej pisac tu dobre wiadomosci.


Czwóreczka od wczoraj jest dokarmiana strzykawka. Sama nie chce jesc, wiec musimy sobie jakos radzic. Alternatywa bylyby kroplowki 2x dziennie, ale poki dajemy sobie rade bez tego, to tym lepiej. Wczoraj na wieczor, jakos po 23-ciej dostala jeszcze jedna dawke Conva, dzis rano ok. 6-tej znowu. W zasadzie nie prostestuje - tzn nie ma innego wyjscia, bo mama trzyma ja za kark i grzbiet, a ja za glowe, i powolutku - wciskam zawartosc do pysia druga reka. Po tym wszystkim nastepuje seria kichania i kaszlenia, ale zawartosc zostaje w Kotuni :ok:
Dzis rano Kotunia pokazala, ze jednak jest dzikim kotem, dostalam pare razy ostrzegawczo łapką po rece - ale poki co - tak delikatnie tylko. Ona chyba chciala powiedziec: "nie mysl sobie, ja dalej jestem dzika, tylko teraz tak jakby troche mniej" ;) Za chwile, przed praca, pojde zowu do niej, a pozniej, po poludniu, do wetki.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 20, 2007 17:02

ja dopiero dzisiaj trafiłam :oops:
Kasia, wiesz, że trzymam kciuki z całych sił :ok: :ok:

Czwórcię znam osobiście i jest przepiękną kotką - i tak myślę, że skoro było nam dane ją złapać to po to, żeby albo ulżyć w cierpieniu, albo uratować i wygląda na to, że to drugie :D
biedna była jak ją widziałam, i ten żałosny miauk !!!!!!!!!! znam go jak łapałam moją blokową Zycię do sterylki. Kto wie jak Czwórcia będzie się zachowywać? Zycia - zypełny dzikus, nie dajacy się dotknąć- po 10 dniach w klatce zrobiła się mruczącą maszynką, daje się głaskać i lubi to. Czwórcia wygląda mi na podobnego kota ale to się okaże w praniu :wink:

kciuki jeszcze raz :ok: :ok: :ok: :ok:

wrona

 
Posty: 389
Od: Wto mar 20, 2007 18:02
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw wrz 20, 2007 18:30

:ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 20, 2007 18:36

:ok::ok:
:ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw wrz 20, 2007 18:38

:ok::ok:
:ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: olabaranowska, puszatek i 1474 gości