Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 13, 2007 7:51

Jejku... :1luvu:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw wrz 13, 2007 8:35

Dorota pisze:Jejku... :1luvu:


Prawda, ze JEJKU? :1luvu:


A ten "moj" chlopak wydawal mi sie znacznie bardziej energiczny i przebojowy, podchodzil pod wyjscie z transporterka, a teraz prosze - okazuje sie, ze to jednak siostrzyczka jest "zywym srebrem". Ciekawe, jak chlopak wychowywany z BSE? Pewnie przyswaja charakter po mamie, jak dolaczy do reszty rodzenstwa, to im na dzien dobry spusci lanie :twisted:

No i tak sie zastanawiam, czy dziewczynka wyrosnie z tego, czy jednak bedzie taka bardziej puchata? :roll:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 13, 2007 8:42

Będzie puchata na 100%. Na fotkach może tego nie widać ale jak się porówna oba kluski to od razu widać. Ogon nawet ma bardziej puchaty. Futerko aż jej się rozdziela:
Obrazek
Dementuje jednocześnie insynuacje jakoby chłopak nie był energiczny i przebojowy. JEST, ale dziewucha to diabeł wcielony :wink: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 13, 2007 9:12

Ale super, że są fotki! :D
Maluch u mnie nic sobie nie robi z wychowania przez BSE - wyłazi z transporterka do cioci, jak tylko ciocia wejdzie do łazienki. Nudzi mu się straszliwie, więc nawet taki wielki ludź jest dobry jako kompan do zabawy. :D
Wczoraj nawet mnie atakował zza węgła, gryzie w rękę, łapie pazurkami, miauczy i gada - no, świetny jest.
Mama stara się, jak może, syczy, tłucze mnie łapą, ale małemu to nie przeszkadza. Kupali żadnych od wczoraj nie było, więc chyba sprawa się unormowała.

A my wczoraj byliśmy w odwiedzinach u Piórka i Cykorka. Ale piękne z nich chłopaki rosną! Chineczka przy nich to drobinka.

Oczywiście ciotka już jest obca i straszna. Piór nie dał się dotknąć i spiórniczał, Cykorek trzymał dystans, ale nie uciekał. Największą atrakcją były buty, pachnące kotami. Jak zawołałam "chodźcie, chodźcie", tak jak w DT, to w ślicznej główce Cykorka odskoczyła jakaś klapka i pozwolił się nawet dotknąć w łapkę :lol:
Swoją Dużą kochają, ciotki kochać nie muszą :)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw wrz 13, 2007 9:17

Ale niewdzięczne chłopaki. Ale jak oddała to czego teraz chce, no ?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 13, 2007 21:28

Jakież to przyrodnie rodzeństwo Kuśtyka kochane :)


nie, nie, nie, nie... nie możemy mieć trzech kotów w tej chwili :D

RaV

 
Posty: 42
Od: Pt lis 03, 2006 13:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 14, 2007 7:04

RaV pisze:Jakież to przyrodnie rodzeństwo Kuśtyka kochane :)


nie, nie, nie, nie... nie możemy mieć trzech kotów w tej chwili :D

Zastanów się dobrze :P .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 14, 2007 10:42

Sylwka pisze:Będzie puchata na 100%. Na fotkach może tego nie widać ale jak się porówna oba kluski to od razu widać. Ogon nawet ma bardziej puchaty. Futerko aż jej się rozdziela:
Obrazek


Ależ słodziak z niej... :love:

MartaG

 
Posty: 89
Od: Nie sie 19, 2007 23:22
Lokalizacja: Wadowice

Post » Pt wrz 14, 2007 10:58

Od wczoraj komplet dzieciaków jest u mnie w łazience. Niezły sajgon, bo 3 małe torpedy w malutkiej łazience wymagają ode mnie trochę gimnastyki. No i jeszcze mam super drapak zrobiony przez Ewę. Dzisiaj podczas mojej porannej wizyty w kibelku małe bure (najnowszy nabytek :wink: ) wdrapało się na drapak a z drapaka na moje kolana. No ciasno jest ale damy radę. Muszę tam jeszcze wcisnąć pudełko-karmnik, bo Bura gustuje w jedzeniu kociaków nawet jeśli ma to samo w swojej misce. Muszę zainstalować pudełko z małym otworem aby mamka do niego nie mogła wejść.
Niestety u Ewy w łazience smutno, bo BSE bardzo rozpacza. Przygnębiające to bardzo ale nie mamy wyjścia. Jak głupio by to nie brzmiało to przecież robimy to dla jej dobra.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 14, 2007 14:00

Sylwka pisze:Dzisiaj podczas mojej porannej wizyty w kibelku małe bure (najnowszy nabytek :wink: ) wdrapało się na drapak a z drapaka na moje kolana.


O rany... wzruszyłam się. To bure maleństwo już od kilku dni wybiegało z miauczeniem do mnie, jak wchodziłam do łazienki. :1luvu:

Dobrą stroną tej przeprowadzki jest możliwość kompleksowej akcji pod kryptonimem "Mega-domestos". Jednak miałam strasznego stresa o maluszki, bo zawsze trzeba było uważać, jak nie na kokcydia, to na środki odkażające i bałam się oparów domestosa w łazience.

A wczoraj wieczorem się wściekłam, bo zadzwoniła do mnie koleżanka, że dobry wujaszek uszczęśliwił ją prezentem w postaci dwóch małych kociaków od kogoś ze wsi (komuś zdjął z głowy problem i przekazał go Monice). I na protest ze strony obdarowanej padło ultimatum, że on je utopi. Dziewczyna sama sobie winna, bo wujek potraktował poważnie jakieś jej żarty. I dzwoni do mnie laska o ratunek, zresztą dzwoni do wszystkich znajomych, może ktoś chce kociaka. Znam jej sytuację, ona naprawdę ma ciężko, jeszcze jej kociaków brakuje.
Nic nie wiadomo - jaki kolor, płeć, w jakim są naprawdę wieku (małe :roll:), czy w ogóle są samodzielne (po takich ludziach można się wszystkiego spodziewać).
Podesłałam jej maila z poradami, jak ugryźć ten temat, ale jak nic dla nich nie znajdzie, to nie będzie rady - wezmę i gdzieś upchnę u siebie. Ale też postawiłam ultimatum - kocica ma przyjechać na sterylkę. Nie obchodzi mnie, że spod Kalwarii. Choćby nie wiem co, ma na głowie stanąć , a kotę dowieźć.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt wrz 14, 2007 17:34

Koło Kalwarii to ja znam super weterynarza - ratował moje psisko - jakby co...
Strasznie wkarźwiające, że ludziska zrzucają swój brak odpowiedzialności na innych:(

MartaG

 
Posty: 89
Od: Nie sie 19, 2007 23:22
Lokalizacja: Wadowice

Post » Nie wrz 16, 2007 15:41

Zrobiliśmy dzisiaj Krowie RTG tej kulawej łapki (na takiej bardzo lekkiej dawce narkozy, że kotę trzeba było trzymać na wszelki wypadek - i z antisedanem).
Kość i staw łokciowy wygląda jak po starym urazie, złamaniu albo to jakieś sprawy zwyrodnieniowe, wet nie wykluczył również nowotworu kości. :(
W każdym razie żadnego śrutu w łapce nie ma (kolejna baśń). Na ten moment chyba nic się nie da zrobić.

Za to przy okazji obejrzeliśmy cycuchy i kota dostała antybiotyk, bo mleka już nie było, za to był stan zapalny przy jednym sutku. Tak że sterylka dopiero w przyszłym tygodniu.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie wrz 16, 2007 22:10

Biedna jest ta Krowka :( To podejrzenie nowotworu zmartwilo mnie, bo naprawde nie wiadomo, co w tej sytuacji robic - amputacja lapki wykluczy powrot do natury, a kto wezmie totalnie dzika kote do domu? Ciekawa jestem, co powiedza wetki, caly czas mam nadzieje, ze jednak to nie bedzie nowotwor :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 17, 2007 7:35

Ja też się martwię łapą ale przed ostateczną diagnozą nie ma co gdybać i wymyślać czarne scenariusze.
A u nas po staremu tylko łapki coraz sprawniejsze, maluchy biegają coraz szybciej i zasięg ich wycieczek "w górę" rośnie. Bura troche się wkurza. Zrobiła się nerwowa, bo nie może ogarnąć gromadki i chyba się o nie boi. Sytuacji nie ułatwia to, że boi się Zenka. Ugotowałam im wczoraj kurczaka z marchewką to olały zupełnie. Wolą wsuwać surowe mięcho. Bury mały ma kiepskawe kupale. Zaczęło się tak już u Ewy. Dzisiaj kupal był tradycyjnie jasny a jeszcze dodatkowo luźniejszy. Dzisiaj też dziewczynka zrobiła mniej uformowanego kupala. Wsuwały wczoraj animondę (kitten) z miski Burej więc może to po tym. Myślę, że to może być czas na pierwsze odrobaczanie pastą (mają około 5 tygodni). Burej też by się chyba przydało choć ona załatwia się wzorcowo. Wyciągnęłam wczoraj z małej martwego kleszcza. Był niewielki (taki niezbyt opity) i zasuszony. Dzieciaki nie były odpchlane (tylko uszy miały w środku posmarowane frontline, bo lekarki to zaleciły na początki świerzba) ale pchły padły chyba po kontakcie z Burą. Oczka dziewczynki niestety nie chcą się wyleczyć. Ciągle coś się zbiera w prawym. Stosowanie dalej Gentamycyny przestaje mieć sens. Mam w domu atecortin i dicortineff ale chyba sama nie zdecyduję czy coś podać. Myślę, że czas zabrać całe towarzystwo na przegląd.
A teraz fotki. Proszę zwrócić uwagę jaki bury jest piękny (ma cudowny kropkowany brzuch, ale na fotkach mało to widać).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ciotka Ewa zrobiła im taaaki drapak:
Obrazek
Maluchy są nim zachwycone. Wspinaja się parami na wyścigi. Nawet Bura korzysta z niego czasami. Fotki na drapaku wkrótce.
Ostatnio edytowano Pon wrz 17, 2007 7:39 przez Sylwka, łącznie edytowano 2 razy

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 17, 2007 7:37

:1luvu:

Kciuki jeszcze potrzymam!

Ale foty drapaka nie widac.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 130 gości