Przyjaźń między rezydentem a nowym kotem - jak długo czekać

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 18, 2007 20:26

Nic nie widać ani fotek ani linek ...jak będą sama je zobaczysz... :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lip 19, 2007 10:01

no weszłam na fotosik.pl wgrałam fotki i co nadal nic nie wiedac? :(

fresa

 
Posty: 6
Od: Wto lip 10, 2007 10:00

Post » Czw lip 19, 2007 10:05

Pod każdym wgranym zdjęciem są linki - możesz wkleić bezpośredni link do zdjęcia lub wcisnąć - pobierz pozostałe kody i wkleić link do miniaturki (grugi od góry) i przekopiować go do profilu bądź tematu - wtedy tu pojawi się zdjęcie, a jak klikniesz to się powiekszy.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 31, 2007 11:01 Drugi kot w domu

Witam wszystkich serdecznie,

Ja właśnie wczoraj przygarnęłam 4 - miesięcznego rudzielca, koteczkę o imieniu Fanta :lol: Mam w domu już 2 letnią kiciulę, niezwykle dystynkowaną i niufną w stosunku do obcych ludzi, a co dopiero zwierząt... W każdym razie przywitanie było bardzo miłe, moja kotka podbiegła do malucha i zaczęła ją z każdej strony obwąchiwać, chodziła za nią krok w krok przez parę minut, do póki nie spotkała się z ostrym fuknięciem ze strony nowego mieszkańca. I od tej pory koty patrzą się na siebie, mruczą, fukają, podjadają sobie z misek - aż dziw że moja pozwoliła młodziutkiej skorzystać ze swojej kuwety, hihihi:)

Teraz Fanta zwiedza sobie cały dom i ofukuje moją kicię, która siedzi w roku i jawnie się jej boi... Mam nadzieję, że koty się polubią, a przynajmniej będą tolerować.... Ech cierpliwości...
:roll: :roll: :roll:
Pozdrawiam!!
:)

Darulka

 
Posty: 18
Od: Pon lip 30, 2007 15:26
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 31, 2007 11:03

Jeeeezu, ale błędów narobiłam... :P

Darulka

 
Posty: 18
Od: Pon lip 30, 2007 15:26
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob sie 04, 2007 7:58

Swietny watek, :ok:
Mam nadzieje ze moje sie polubia :)

Kasia_1991

Uwaga
 
Posty: 5929
Od: Nie mar 18, 2007 12:58

Post » Wto wrz 11, 2007 22:12

9 i 10 lipca pisałam o dokoceniu przebiegło nad wyraz bezboleśnie bez większych walk wrzasków itp rzeczy.
Niestety do czasu aktualnie jest wielka wojna Tequila ma teraz 4 miesiące rezydentka ma 8 lat i 4 miesiące.

Futro leci Tequila ma szramy na pyszczku i nosie.
Ciągle wrzaski warkoty i kotłowanie....

Czy mogło być powodem pojawienie się trzeciego kota w domu ??

Znalazłam kociaka 4 tygodniowego - Kicia Pchełka ma wątek na tym forum.

Po jej przybyciu do domu zaczęła się agresja czy to powód tego stanu czy zbieg okoliczności ??

Czy powodem jest dojrzewanie Tequili już nie jest malutkim kociaczkiem 7 tygodniowym .......

Co robić ??

Nie mam jak izolować kotów bo w drzwiach są kocie otwory a klatkę -kojec zajęła Pchełka....

Towarzystwo zestresowane Tequila robi się złośliwa zaczyna gryźć w ręce.......

Help

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Wto wrz 11, 2007 22:26

Nie chcę się wypowiadać autorytatywnie - mieliśmy już na forum przypadki - że agresja rozpoczęła się nagle między kotkami, które żyły ze sobą dłuższy czas i były siostrami - zaczęła się od ucieczki jednej z nich na dwór...straszne - Shiba i Diuna - tak się nazywały. Był też przypadek - że agresja była spowodowana groźną chorobą jednej z kotek i zwyczajnie ta zdrowa atakowała tę chorą...dopiero poźniej okazało się, ze jest chora :(
Być może to pojawienie się kolejnego kotka, może dojrzewanie - niektóre kotki mają pierwszą ruję w wieku 5-ciu miesięcy. Ja neiodmiennie na kocią agresję zalecam krople Bacha - znajdziesz w kocim ABC wątek a ich temat. Jeszcze jedno tłumaczę...kocia agresja jest wyrazem strachu, taką formą, nie pokażę jak bardzo się boję - walczę, żeby nie pokazać słabości...może rezydentka poczułą się zagrożona przez młode pokolenie?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto wrz 11, 2007 22:37

izaA pisze:Nie chcę się wypowiadać autorytatywnie - mieliśmy już na forum przypadki - że agresja rozpoczęła się nagle między kotkami, które żyły ze sobą dłuższy czas i były siostrami - zaczęła się od ucieczki jednej z nich na dwór...straszne - Shiba i Diuna - tak się nazywały. Był też przypadek - że agresja była spowodowana groźną chorobą jednej z kotek i zwyczajnie ta zdrowa atakowała tę chorą...dopiero poźniej okazało się, ze jest chora :(
Być może to pojawienie się kolejnego kotka, może dojrzewanie - niektóre kotki mają pierwszą ruję w wieku 5-ciu miesięcy. Ja neiodmiennie na kocią agresję zalecam krople Bacha - znajdziesz w kocim ABC wątek a ich temat. Jeszcze jedno tłumaczę...kocia agresja jest wyrazem strachu, taką formą, nie pokażę jak bardzo się boję - walczę, żeby nie pokazać słabości...może rezydentka poczułą się zagrożona przez młode pokolenie?


Możliwe że moja rezydentka poczuła się zagrożona.....
Pchełka szuka domu nie może u mnie zostać za małe mieszkanie na 3 koty i psa.....
Na wszelki wypadek wezmę rezydentkę do weterynarza na przegląd może jest chora może coś ją boli ostatnio miała zapalenie gruczołów.
Choć przyznam ze na chorą wcale nie wygląda apetyt ma sika normalnie kupki w normie.....

Zastanawiałam się nad Feliway ale przeraża mnie wyłożę 80 złotych a okaże się ze wcale nie pomogło.
nie chodzi o to że mi szkoda pieniędzy na koty po prostu mam chorego psa który wymaga drogich leków i badań.....
Nie wyrabiam finansowo
Krople Bacha rozważam tylko nie wiem jakie zastosować....
Z dostaniem nie ma problemu u nas w Krakowie są dostępne.....

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Wto wrz 11, 2007 22:51

Na początek zainwestowałabym po prostu w RR (Rescue Remedy)jak kupisz koncentrat napisz do mnie PW. Jeśli będziesz korzystała z pomocy terapeuty od kropli - dostaniesz gotową mieszankę w rozcieńczeniu.
RR możesz potem zużyć do końca sama - jest rewelacyjne na naszą rzeczywistość...na mnie działa natychmiastowo 8) RR to mieszanka na stres. Ja podaję je np. Otisowi przed podróżą.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto wrz 11, 2007 23:08

izaA pisze:Na początek zainwestowałabym po prostu w RR (Rescue Remedy)jak kupisz koncentrat napisz do mnie PW. Jeśli będziesz korzystała z pomocy terapeuty od kropli - dostaniesz gotową mieszankę w rozcieńczeniu.
RR możesz potem zużyć do końca sama - jest rewelacyjne na naszą rzeczywistość...na mnie działa natychmiastowo 8) RR to mieszanka na stres. Ja podaję je np. Otisowi przed podróżą.


Napisałam do Pani Wandy i właśnie czytam wątek kropli Bacha.....

Zastanawiam się nad mieszanka również dla siebie ale jakoś jestem do tego sceptycznie nastawiona bo nie wiem czy to działa......

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Śro wrz 12, 2007 9:55

Nie spróbujesz- nie zobaczysz :wink: U nas na pierwszy ogień poszły koty - one nie mają samoświadomości i sugestia u nich nie działa...a krople zadziałały...choć sceptycy powiedzą, że czas :wink: Z dużych - ja używam RR, mój Piotr przeszedł kurację "na nerwy", a Michał wciąż ma krople pod ręką...ten to pogmatwany jest...według ankiety powinien wziąć chyba wszystkie esencje 8) ...Michał prosi mnie o kolejny zestaw, jak tego potrzebuje i mówi - mamo zamów takie, jak wtedy itp. Ja jestem wciąż pod wrażeniem tego, jak działają...najlepsze jest to, że gdzieś w głębi myślisz, że sam sobie wreszcie z problemem poradziłeś :lol: tyle tylko, że to dziwnym trafem zgrane jest w czasie z braniem kropli :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro wrz 12, 2007 15:55

izaA pisze:Nie spróbujesz- nie zobaczysz :wink: U nas na pierwszy ogień poszły koty - one nie mają samoświadomości i sugestia u nich nie działa...a krople zadziałały...choć sceptycy powiedzą, że czas :wink: Z dużych - ja używam RR, mój Piotr przeszedł kurację "na nerwy", a Michał wciąż ma krople pod ręką...ten to pogmatwany jest...według ankiety powinien wziąć chyba wszystkie esencje 8) ...Michał prosi mnie o kolejny zestaw, jak tego potrzebuje i mówi - mamo zamów takie, jak wtedy itp. Ja jestem wciąż pod wrażeniem tego, jak działają...najlepsze jest to, że gdzieś w głębi myślisz, że sam sobie wreszcie z problemem poradziłeś :lol: tyle tylko, że to dziwnym trafem zgrane jest w czasie z braniem kropli :lol:


Ech najpierw koty potem ja.

Ja też mam pogmatwany życiorys i pewnie też powinnam wszystkie krople brać.

Moja psica kiedyś brała krople Bacha wcale nie pomogły...
Może miała zły zestaw może za krótko ...
Nie wiem

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Pt wrz 21, 2007 23:13

Witam,
kiedy w zeszłym roku przyniosłam do domu uratowaną przezmnie 8 tygodniową koteczkę mój 5 letni wówczas rozpieszczony rezydent jak ją zobaczył to się ...... wystraszył. Biedak tak uciekał przed czarnym kłębkiem uderzył w nogę od stołu. Nie wiedział co się dzieje nagle takie małe Coś chodziło za nim jak cień. Malutka była uparta gdzie poszedł Krezus tam ona za nim , nie zrażały jej schody , karkołomne ucieczki i syczenie. Mała była uparta. Kiedy Krezus wreszcie zrozumiał ,że w domu pojawiła mu się konkurencja poczuł się wielce i przez dobry miesiąc nie pozwolił się głaskać ani nosić na rękach. Jeżeli chodzi o Małą to zachowywał się tak jakby udawał ,że jej nie ma. :wink: Ale niestety dla Krezuska Mała urosła i już nie tak łatwo można było ją zgubić. Powoli nie mając innego wyboru po tygodniu zaczynał ją tolerować, po miesiącu pozwalał jeść ze swojej miski po 2 miesiącach zaczynali się razem bawić ( albo raczej Mała zaczęła bawić się Krezusem :wink: ) Na chwile obecną mu rezydent jest wdzięczny za towarzystwo. Wyszło mu na dobre , zrzuciła nadwagę , poprawił kondycje fizyczną i ma sprzymierzeńca w dobieraniu się do psiej miski . Są ze sobą już roku i ich stosunki układają im się coraz lepiej i oby tak dalej. :D

JuliaM

 
Posty: 24
Od: Czw wrz 13, 2007 19:53
Lokalizacja: Mikołów

Post » Pon wrz 24, 2007 22:36

Teraz i ja potrzebuję rady/pomocy ...
Moj TZ wczoraj wzbogacił sie o nową kotkę. W domu jest juz ok 3-letni kastrowany kocur. Nowa kotka ma ok 2-lata, jest po przejsciach. Kocur cały czas chodzi za nową, obserwuje ją ale zero agresji. Zachowuje sia jak dotąd, czyli nie obraził sie :) Kotka jest bardzo zainteresowany. Problem lezy natomiast po stronie nowej. Kazda próba kontaktu konczy sie syczeniem i mordobiciem. KOcur oddac jej nie umie, wiec odchodzi. Kotka własciwie cały czas siedzi w kącie, pod ławą albo w kanapie i boi sie wyjsc. Nie wiem czy dobrze robimy, ale podczas gdy koty sa same w domu to kazdy siedzi w osobnym pokoju. Maja osobne kuwety i osobne miski.
Póki co, kocur rezydent jest pozytywnie nastawiony, ale to jest taka ciapa ... tylko na ludziach i psach sie wyżywa, swój gatunek toleruje ;)
Kotka natomiast nie pozwala mu podejsc do siebie...

Czy dobrze robimy rozdzielajac je podczas nieobecnosci ? Dodam ,ze TZ mieszka sam i w czasie gdy jest w pracy koty sa osobno...

Mam nadzieje ze niebawem kotka sie oswoi i chociaz nie bedzie bic kocura....

modliszka

 
Posty: 523
Od: Wto lut 14, 2006 19:12
Lokalizacja: pabianice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: akrobacjum, Blue i 130 gości