Zaprosiłam koleżankę aby zrobic "próbę adopcyjną".
Chciałam się przekonac jak Rocky zareaguje na obca osobę.
No i okazało się,że zamiast kota mam w domu czarną mambę.
Kociak wpadł w histerię,syczał jak wąz i to nie tylko na nią ale na
wszystko oprócz mnie.
Syczał i walił łapami moje koty gdy nieopatrznie się zbliżyły.
Tak potraktował biedną Ewicq,która nie dość,że się z nim bawi,
to od czasu rujki również matkuje mu po trosze i chciała go
uspokoić liżąc po główce.
Gdy moja znajoma wyciągnęła do niego rękę,potraktował ją "na ostro" pazurami.
Wszystko przez to,że przez jego chorobę strasznie go rozpieszczałam,
wszystko mu było wolno.
Ja mogę mu czyścić uszy,zakraplać oczka,wkładać do pysia tabletki,
które połyka bez problemu.Lubi buziaki i głaskanie po brzuszku,śpi u mnie na kolanach,przytula się i mruczy.
Kochany jest.
Obawiam się jednak,że z domkiem mogą być problemy.
Jak widać trudno będzie mu się zaaklimatyzować w nowym domu.