Domki znalezione, hurra;-)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Wto wrz 11, 2007 7:56 Domki znalezione, hurra;-)

AKTUALNOŚCI


Wszystkie kociątka z tego wątku domek już mają:-)
Dwa zostały u nas, dzieje Tadka można czytać tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67979&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=
reszta kociąt ma również wspaniałe domki. Wszystkim serdecznie dziękujemy:-)


--------------------------------------------------------------------------------------------------


Jestem tu nowa. Choć trochę czytałam to i owo na forum to dopiero teraz piszę, dlatego na początek: witam:-)

O sprawie napisałam na grupę dyskusyjną, gdzie polecono mi odezwać się tu na forum. Wkleję to co pisałam na grupie wczoraj.

---
Na naszym podwórku mieszkają koty. Większość z nich to koty domowe-wychodzące. Ale jest kilka dzikusków. Jedna z dzikusek na początku wakacji okociła się. Dwa małe koty, lub kotki, nie wiem, nie dały do siebie podejść na bliżej niż 1 metr a co dopiero pogłaskać i podejrzeć, zawsze uciekają. Burasek i czarnulek na pewno mają trochę ponad dwa miesiące ale są chudziutkie i drobne. Nie wiem czy ktoś te koty dokarmia, mieszkamy tu dopiero od pół roku i jeszcze nie zauważyliśmy nic takiego (oprócz miski z wodą w gorące dni). Ale wiem, że część kotów chroni się w jednej z piwnic (otwarte okienko). Raz, może dwa razy w tygodniu widywaliśmy te kociaczki.

Dziś, przed paroma chwilami, na wieczornym spacerze burasek wyszedł do nas z krzaków i nawet chyba zastanawiał się czy nie podejść ale schował się pod samochodem a potem z powrotem w krzaki. W ciszy osiedlowej usłyszeliśmy, że ma katar...

Bardzo boimy się o kociaki, bo zima już blisko, część budynków w trakcie ocieplania (i zakładania nowych okien w piwnicach:/ ). Nie mamy zupełnie doświadczenia w takich sprawach a bardzo chcielibyśmy im pomóc. Co możemy zrobić? Zwabić do klatki i zabrać do lecznicy TOZu? A potem co? Trzymać w łazience? To wszystko dla nas to totalna niewiadoma...

Mamy dwa koty (3 lata i pół roku). Jeśli po wizycie u weta zabralibyśmy maluchy do siebie na "tymczas" to jak się nimi zająć (mycie, karmienie, kuweta itp itd)? Czy nasze koty się nie pozarażają? (w łazienkowych drzwiach są na samym dole 4 otworki po 5cm średnicy z siateczką). A pchły? Jak to załatwić w TOZie - milionerami nie jesteśmy (ot biedni studenci) więc nie wiemy co z kosztami leczenia. No i jeszcze - jeśli już je zwabiać to JAK? I co z matką kotków? Nie będzie się rzucać? No i pewnie wypadałoby ją wysterylizować ale to już kosmos...

Chyba, że jest jeszcze jakieś inne wyjście? Pomóżcie, poradźcie coś. Bardzo się o kociaki martwimy...

---

Dziś TŻ idąc do pracy spotkał kociaki i trochę im się przyjrzał (z odległości ok metra bo oczywiście bliżej się nie dało). Burasek oprócz kataru oczka ma w porządku, nic mu z nosa strasznie nie cieknie. No ale słychać ten katar. Na pewno źle mu się oddycha. Czarnulek ma sie zdecydowanie lepiej.

Proszę, poradźcie coś, podpowiedzcie. Bardzo chcemy im pomóc.
Ostatnio edytowano Nie lut 10, 2008 11:53 przez shenn, łącznie edytowano 13 razy

shenn

 
Posty: 175
Od: Wto wrz 11, 2007 7:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto wrz 11, 2007 8:57

podnoszę...

Może ktoś ze Szczecina z klatką-łapką sie znajdzie? Bo od tego trzeba zacząć...

Pchły, odrobaczenie i przegląd załatwicie u weta...

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Wto wrz 11, 2007 9:06

Zastanawiałam się czy nie zwabić ich na jakieś jedzonko (raz chciałam je nakarmić puchą niesiona na kolację dla moich kotów to ich matka tak łapczywie pożerała, że nawet ich nie dopuściła, ale one też podeszły, więc może jest szansa...) i wrzucić je do zwykłego transporterka? Tylko wtedy co z głodną kocicą i innymi kotami, które jak sępy zaraz się zleciały wtedy...

shenn

 
Posty: 175
Od: Wto wrz 11, 2007 7:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto wrz 11, 2007 14:08

Żałuję, że wczoraj usłyszałam ten katar bo dziś polując na koty (w celu zrobienia zdjęć) znalazłam kolejne trzy nieszczęścia. Jeszcze większe... :( Ale po kolei.

Obrazek
Mama kotków - taka pękata że chyba w kolejnej ciąży? Nie widziałam nigdy kota w ciąży więc nie wiem... Ma mgłę na lewym oku i okropnie świszczy jej w nosie od kataru. Od razu przyleciała jak tylko się zbliżyłam do buraska, więc może być z nią kłopot... No i jeśli w ciąży to co z nią będzie dalej? I z tymi kociaczkami co to je urodzi przed zimą??

Obrazek
Burasek - wydaje mi się, że dużo śpi. Może osłabiony... Nie wygląda źle i chyba łatwo go będzie złapać...

Czarnulka nie złapałam. Nie dał podejść bliżej niż na 2 metry i zanim zdążyłam zrobić zdjęcie już go nie było! Znać, że zdrowy chyba jak taki chyży...

Czmychnął na drugą stronę uliczki, więc poszłam go szukać. I znalazłam te trzy kluski pod schodami na jakiejś reklamówce.
Obrazek
i trzecia kluska:
Obrazek

Im bliżej podchodziłam tym coraz bardziej chciały przyjść. Mama stała na straży. Więc szybko uciekłam, żeby nic się nie stało. Jedyne co jeszcze zdążyłam zobaczyć to to, że ten mały co tak wyszedł z norki NIC nie widzi. Tak ostrożnie stąpał nieświadomy żadnego zagrożenia!!!! Zamiast oczu ma dwa wielkie strupy!!! (Nie widać dobrze na zdjęciu :/)
Obrazek

No i co ja mam zrobić? Te dwa spróbuję jutro czy pojutrze jakoś złapać i przetransportować do weta, potem ewentualnie do nas na tymczas (nigdy tego nie robiliśmy, nie wiemy jak...). RATUNKU...

shenn

 
Posty: 175
Od: Wto wrz 11, 2007 7:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto wrz 11, 2007 16:42

Może zmień temat wątku na "Pilnie potrzebna pomoc w wyłapaniu kociaków z kk w Szczecinie!!!" lub coś podobnego.... to sie ktoś zgłosi doświadczony z okolicy...

Tego maluszka z zaklejonymi oczkami trzeba by było też złapać... może te oczka da sie jeszcze uratować:( Bo za kilka dni może być za późno :crying:

No i na pewno na początek musisz nowe kociaki izolować:(

Niestety mamuśka wygląda na ciężarną:crying:

Nie mam wprawdzie powalającego doświadczenia, ale tymczas nie jest zły... tylko grozi .....dokoceniem:)

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Wto wrz 11, 2007 16:45

A tu poradnik dla DOMKÓW TYMCZASOWYCH

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46018

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Wto wrz 11, 2007 16:57

Dzięki wielkie! Poradnik już przestudiowałam;-) Małego z oczkami weźmiemy też jak będziemy łapać tamtego z katarem.

Szkoda, że jeszcze nikt ze Szczecina się nie odezwał. Pisałam też na grupę dyskusyjną (tam dostałam parę porad) i przed chwilą maila do nowego szczecińskiego Stowarzyszenia (Zwierzęta Wokół Nas). Jutro przy wizycie z naszym kotem zapytam w TOZie.

Środa/czwartek łapiemy koty, może jeszcze ktoś się odezwie do tego czasu...

ps-jak zmienia sie temat? Jestem tu nowa i bardzo zielona...

shenn

 
Posty: 175
Od: Wto wrz 11, 2007 7:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto wrz 11, 2007 17:03

Już założyłam wątek na kotach - tam jest więcej ludzi:)

Link do wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65674

Trzymam kciuki!!!! Mocno:)

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Wto wrz 11, 2007 20:44

To wspaniale, że chcecie uratować życie tym kociakom. :)
Czeka Was dużo pracy, ale satysfakcja ogromna.
Trochę porad odnośnie łapania kotów znajdziesz w tym wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51 ... sc&start=0
Mam nadzieję, że odezwą się jeszcze forumowiczki bardziej ode mnie doświadczone i podeślą jakieś przydatne linki.

Temat zmienisz klikając w ikonkę "zmień" w prawym górnym rogu okna w pierwszym poście i wpisując nowy.

Kotkę w ciąży najlepiej by było wysterylizować aborcyjnie, żeby te kociaczki przed zimą się już nie urodziły (i nigdy więcej). Może TOZ ma talony na sterylki. Trzeba jeszcze znaleźć miejsce, gdzie kotka po operacji dojdzie do siebie (ok. 10 dni). Jeżeli brakuje Wam kasy na leczenie kotów, to spróbujcie wystawić coś na aukcję na Kocim Bazarku - w ten sposób "znajdowały się" fundusze na leczenie w różnych pozornie beznadziejnych przypadkach.

Jak kociaki będą już złapane i zdiagnozowane, to kolejne problemy można rozwiązywać na bieżąco, korzystając z porad z forum - większość problemów już była tu poruszana, a jeśli wyszukiwarka odmawia współpracy, to na pewno znajdzie się ktoś, kto podeśle stosownego linka.
Koty nawet całkiem dzikie przeważnie szybko same załapują korzystanie z kuwety, czasem pomaga dosypanie do żwirku zwykłej ziemi.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro wrz 12, 2007 9:12

CZY W SZCZECINIE NIE MA NIKOGO, KTO MóGłBY POMóC?????

HELP!!!
:crying: :crying: :crying:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro wrz 12, 2007 9:26

orchidka pisze:CZY W SZCZECINIE NIE MA NIKOGO, KTO MóGłBY POMóC?????

HELP!!!
:crying: :crying: :crying:


Na pewno ktoś jest:) Tylko nie wie, że może pomóc...

MartaG

 
Posty: 89
Od: Nie sie 19, 2007 23:22
Lokalizacja: Wadowice

Post » Śro wrz 12, 2007 15:27

Wczoraj wieczorem dostałam odpowiedź od szczecińskiego Stowarzyszenia Zwierzęta Wokół Nas. Dobre rady i deklaracja pomocy w chwytaniu kotek na sterylkę. Na priv napisala też Kotalizator. Dziękuję:-)

Dziś łapiemy tego ze strupami na oczach. O resztę zapytamy w TOZie jak już tam będziemy z małym.

ps(offtopic):
właśnie położyła mi się na kolanach nasza (a raczej TZ-ta) starsza kotka. Jest to o tyle niesamowite, że od przeprowadzki tutaj (pół roku temu) miała coraz gorszy nastrój i zachowanie a mi to nigdy na więcej niż 2 głaski nie pozwalała... cuda działa ten Feliway :D

shenn

 
Posty: 175
Od: Wto wrz 11, 2007 7:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro wrz 12, 2007 15:37

Zapomniałam o dwóch sprawach.

Po pierwsze - sterylki. Na razie trochę mnie to przeraża... Lada moment mogą się urodzić kolejne maluchy, więc trzeba coś działać. Ludzie ze stowarzyszenia pomogą złapać ale co potem? U kogo ta biedna kicia posiedzi tych parę dni po zabiegu? Ona jest zupełnie dzika, nie daje się głaskać, zachowuje dystans. No i jest chora:/ (kk). Koteczek jak się okazuje jest więcej. Dwa mioty widziałam, więc minimum dwie. Ale kto wie?

Druga sprawa - pani ze stow. pisze, że żeby nic nie płacić za leczenie kociaków trzeba w TOZie przyobiecać, że koty wrócą na swoje miejsce a my zajmiemy się populacją tych kotów. Tylko, że my się populacją nie zajmiemy (pieniądze, czas, no i nie zamierzamy mieszkać tu dłużej niż 1-2 lata jeszcze) no a maluchów nie oddam spowrotem na ulicę.:evil: Nie wiem jak tą sprawę rozwiązać...

shenn

 
Posty: 175
Od: Wto wrz 11, 2007 7:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro wrz 12, 2007 15:50

Shenn, no jestem pod wrażeniem!!!

A czy z tą populacją to nie chodzi przypadkiem o mamuśki? Bo małe to dla mnie jasne, że jak jest szansa to wyadoptować, a nie wypuszczać :roll:

PS Jaki jest koszt tego leczenia?

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro wrz 12, 2007 16:01

No właśnie nie wiem. Mam nadzieję, że o mamuśki, ale nie było wprost napisane. Zapytam a wieczorem napiszę maila.

A koszt to się dowiem niedługo, bo właśnie wrócił TŻ i idziemy po małego ze strupkami i do weta.

Oby udało się go szybko złapać...

shenn

 
Posty: 175
Od: Wto wrz 11, 2007 7:18
Lokalizacja: Szczecin

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości