Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw wrz 06, 2007 11:38

trawa11 pisze:szczepic na bialaczke kotow nie bede.Szczepionka ta moze wywolac wiecej zlego niz dobrego.czestym jej powiklaniem jest powstanie zmiany nowotworowej w miejcu podania szczepionki :(
A drugiego kota ,miala zamiar robic test ,ale jednak odradzono mi .
Mysle optymistycznie i mam nadzieje ,ze juz drugi raz nic zlego nas nie spotka,czego i wszystkim zycze.

Czemu odradzono Ci zrobienie testu drugiemu kotu? 8O
Przecież to Ci da wiedzę, wiedzę, która może kotu uratować życie, w razie czego... Nie rozumiem.
Tu nie ma co wierzyć, tu trzeba wiedzieć. Ja tak wierzyłam i okazało się, że mam w domu jeszcze 2 koty z podejrzeniem białaczki - stałego Lucka i tymczasik - Ochotkę. Nie wiem kto się od kogo pozarażał i czy w ogóle ktoś się od kogoś pozarażał, czy mają do każde ze swojego źródła. Ale zrobiłam testy (na szczęście wet to zasugerowała) i teraz wiem. Mogłam wdrożyć podawanie interferonu, wiem, na co zwracać uwagę, wiem czego unikać. Bez tej wiedzy mogłabym coś przeoczyć, a potem mogłoby być już za późno...

Ze szczepieniem jest tak, jak napisała Avian - Purevax nie ma adjuwantów, które powodowały mięsaki. Do tego oczywiście trzeba szczepić w tylną łapkę, bo jakieś minimalne ryzyko jest przy każdej szczepionce.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 06, 2007 22:24

Avian pisze:Biopsję - ale nie z kości, tylko z węzłów chłonnych. Potem wetka to gdzieś wysyłała.

Na białaczkę zakaźną był ten test? Bo z tego, co wiem, wirus wbudowuje się w szpik, nie w węzły. W informacji Laboklinu dotyczącej wymaganych do testu PCR próbek, podane jest, że do testu potrzeba krwi EDTA i punktatu szpiku kostnego.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 07, 2007 7:30

Z testów paskowych nie wyszła białaczka (3 razy), diagnoza była postawiona na podstawie badań krwi (dużo metamielocytów, których w ogóle nie powinno być, bardzo dużo leukocytów) i pozostałych objawów widocznych gołym okiem (sączące się rany, białe dziąsła, niska odporność). Wet orzekł, że to białaczka. Przez półtora roku roku kocio żył z diagnozą białaczki, miał podnoszoną odporność (zastrzyki, doustnie), antybiotyki na wszelkie objawy chorobowe jakie się pojawiały. Pół roku temu zmieniłam weta, bo nie widziałam efektów leczenia - kot bardzo mizernie wyglądał, miał bardzo przerzedzone futerko i te ranki :( No i do tego bywały dni, kiedy był strasznie nadpobudliwy (mój spokojny cichutki koteczek nagle nie mógł usiedzieć w miejscu). Nowy wet zabrał się do kota kompleksowo - bardzo dokładne badania krwi, surowica badana pod kątem tarczycy. Wszystkie te badania wskazują, że nie ma białaczki (ale ręki sobie uciąć nie da) - wyniki polepszyły się, wygląda na to, że cokolwiek to było, Gag zwalczył pierwszy atak choroby :D
Niestety, nadal nie wiemy co z nim jest - ranki pojawiają się nadal, futerko rzadkie. Zrobione najróżniejsze posiewy (właśnie czekam na następne wyniki) wykazały trochę gronkowca, ale nic z leków na które powinien gronkowiec zareagować nie działa. Jedynie steryd pomaga - wycisza to jego ADHD, nie pojawiają się nowe rany. Ale to tylko tymczasowo ...

Tak mniej więcej w skrócie wygląda historia Gagata.

Galla, myślisz, że powinnam zrobić jeszcze biopsję ze szpiku?
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt wrz 07, 2007 11:31

Hm, myślę, że jeśli choroba Gagata miała coś wspólnego z białaczką, to raczej nie z zakaźną :wink: Test ELISA mógł nie wykryć choroby w pierwszym etapie, tuż po zakażeniu. Ale wtedy też nie ma objawów, bo nie ma jeszcze wiremii. Jak pojawia się wiremia, to test by to wykrył - skoro były robione aż 3 testy, to chociaż jeden by to wykazał (jeśli były robione w odpowiednich odstępach czasu, a nie co tydzień i były odczytywane w odpowiednim okienku czasowym, nie przed upływem 10 czy 15 minut). Vetserwis podaje, że pierwszy test powinien być zrobiony optymalnie 28 dni od potencjalnego zarażenia - wtedy we krwi będzie znajdowała się ilość wirusa wykrywalna testem.
Na podstawie samych badań krwi nie da się zdiagnozować białaczki zakaźnej, bo odchylenia w morfologii mogą być powodowane różnymi rzeczami. To, że jakiś parametr jest zbyt wysoki lub zbyt niski może świadczyć o infekcji, ale morfologia nie powie dokładnie, co zaraziło kota. Można dopatrywać się parametrów wskazujących, że to wirus albo bakteria, ale nie dowiemy się jaki wirus albo jaka bakteria.
Co do wirusa białaczki - to wbudowuje się on w komórki szpiku i dlatego do testu PCR pobierany jest szpik, a nie inna tkanka. Laboklin podaje, że : W 10 - 15 % przypadków zakażeniu ulegają komórki szpiku kostnego i w konsekwencji dochodzi do infekcji utajonej. U tych zwierząt nie występuje już wiremia i w związku z tym wyniki badania krwi wychodzą negatywne.
Ale - gdybym miała kota, który miał 3 dobrze przeprowadzone testy ujemne i nigdy nie miał testu dodatniego - nie podejrzewałabym u niego białaczki zakaźnej, a przyczyn spadku odporności szukałabym jednak gdzie indziej. To oczywiście tylko moja niefachowa opinia :wink: Ale myślę, że dość logiczna - no bo niby na jakiej podstawie doszukiwać się u kota wirusa białaczki jako przyczyny spadku odporności, jeśli testy go nie wykazują? Wet pewnie podejrzewał, że wirus jest w fazie latentnej - tyle że, jak podaje Vetserwis, jeśli wirus jest w tej fazie, to kot nie choruje i nie zaraża innych kotów. Jest tylko potencjalnym nosicielem wirusa, który jest nieaktywny w danym momencie. I, co więcej, może się nigdy nie ujawnić. I taki uśpiony wirus nie ma wpływu na zdrowie kota. Jest jedynie zagrożeniem, które gdzieś się czai, ale nie grozi bezpośrednio.

Dlatego pytałam o te węzły - może Twój wet wie coś więcej na ten temat, może ma jakieś inne, nowe dane i dlatego pobierał próbkę z węzłów chłonnych.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 07, 2007 12:49

Gagat miał testy robione co parę miesięcy. Wszystkie ujemne. FIV również wykluczone.
Wet postawił diagnozę w formie nie znoszącej sprzeciwu :twisted: Ja pojechałam z kotem do weta ze względu na opisane problemy ze skórą i ogólny zły wygląd kota (to było na wiosnę, bardzo wychudł, futerko zimowe wyszło, a nowe coś nie chciało się zagęścić). Wet spojrzał na niego i od razu powiedział, że to wygląda na białaczkę. Pobrał krew - facet jest specjalistą od krwi, rozebrał próbkę krwi na czynniki pierwsze - wg niego wyniki potwierdziły wstępne rozpoznanie. Szukałam potem w necie i pytałam innych wetów co oznaczają te metamielocyty we krwi. Jedyne co się dowiedziałam, to że faktycznie mogą wskazywać na białaczkę, ale też inne poważne choroby :( Teraz po 2 latach walki Gagat jest w dobrej formie, tylko te ciągłe krwawe place na ciele .... Nawet wyniki krwi ma w miarę dobre, nie widać już tej porażającej anemii - ciągle jednak myślę o wynikach u tego pierwszego weta, tylko on znalazł te metamielocyty, może ma jednak większe doświadczenie (to dobry wet z tych starszych).
Może tak jak piszą w Vetserwisie, Gagat zwalczył zupełnie wirusa? Chociaż ciągle daleko mu do zdrowego kota ... A 3 lata temu był tłuściutkim okazem zdrowia z wielkim karczychem i pięknym futrem ... zmienił się tak nagle w bardzo krótkim czasie ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt wrz 07, 2007 13:33

Wiesz, ja nie mówię, że ta białaczka jest całkiem niemożliwa. Ale chyba jednak wysoce nieprawdopodobna. Może ten wet miał na myśli białaczkę szpikową? Możliwe, że Gagat zwalczył wirusa, ale choroby i obniżenie odporności wskazywałyby na to, że chorował. A skoro chorował, to musiał mieć wiremię. A skoro miał wiremię, to musiał mieć sporo wirusa we krwi. A skoro wirus był we krwi, to powinien wyjść w którymś z testów. Chyba, że testy były odczytywane zbyt wcześnie, zanim kreska zdążyła się pojawić.
Największy nawet specjalista nie powie na podstawie wyników morfologii, jaki wirus lub bakteria zaatakowały - do tego konieczne jest badanie jakościowe, zwłaszcza jeśli objawy "zewnętrzne" mogą być powodowane przez wiele czynników...
Ten wet wyraźnie powiedział, że podejrzewa białaczkę zakaźną?
A odnośnie testu z węzłów - mogłabyś się dowiedzieć, jaki to test i dlaczego robiony z węzłów? Myślę, że każda informacja może nam się przydać :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 10, 2007 15:52

Mój znajomy dowiedział się dziś, że jego kocurek ma białaczkę (z badania krwi). Poszukałam na miau i uspokoiłam się.
Wasz wątek to mała kopalnia wiedzy i nadziei, więc wyślę do niego link o białaczkowcach.
pozdrawiam
Obrazek

Boni Ula

 
Posty: 108
Od: Sob lip 28, 2007 11:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon wrz 10, 2007 22:12

Tylko należy pamiętać, że my tu piszemy o białaczce wirusowej. Informacje zawarte w tym wątku nie mają nic wspólnego z białaczką szpikową czy jakąkolwiek inną od zakaźnej :D

A na wyniki Nocki trochę poczekamy - okazało się, że próbka jest wysyłana do Niemiec. Transport do Niemiec, badanie i powrót zajmują 3 tygodnie. A to dopiero tydzień z hakiem minął...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 11, 2007 10:35

Biopsja z węzłów miała wykryć nie tylko ewentualną białaczkę, ale też inne choroby. Badanie próbki w Akademii Medycznej.
Pierwszy wet, który zdiagnozował białaczkę mówił coś, że jej nie wykrywają testy ELISA. Możliwe, że jeśli to jednak białaczka, to raczej nie zakaźna - pozostała czwórka nie złapała.
Poczytałam przed chwilą na dogomanii o białaczce i znów się zdenerwowałam :oops:

Kciuki za Nockę :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto wrz 11, 2007 12:30

Avian - ale cały czas pozostaje kwestia - czy oni diagnozowali białaczkę zakaźną czy inną? Bo mnie to nie wygląda na zakaźną, oglądając węzły nie ma jak znaleźć wirusa :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 11, 2007 12:55

Tak jak pisałam - dla weta najważniejsze były metamielocyty we krwi (w pierwszym badaniu miał ich 8, przy normie 0-1). To plus anemia, niska odporność, nie gojące się rany utwierdziły go w diagnozie. I upiera się przy niej do dzisiaj. A ja ciągle nie wiem, kto ma rację :(
Po zmianie weta dodatkowe badania nie potwierdzają jego diagnozy (np 3 ujemne testy ELISA :D ). Ja już teraz nie mam kontaktu z tamtym wetem (obraził się :wink: ), a wtedy nie wiedziałam, że są różne białaczki ...

Jeszcze parę tygodni temu cieszyłam się, że nie ma białaczki, a teraz znowu jestem skołowana ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto wrz 11, 2007 13:18

E, jemu pewnie chodziło o inną białaczkę, nie zakaźną, bo tej z obrazu krwi raczej potwierdzić nie można :wink:
A on wyraźnie powiedział: białaczka zakaźna albo wirusowa? Czy operował tylko określeniem białaczka?
Jak 3 ELISY są ujemne, to, tak jak pisałam, zakaźnej bym nie podejrzewała.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 11, 2007 13:50

Teraz już nie pamiętam, raczej mówił ogólnie białaczka (on się niechętnie dzieli wiedzą :wink: )
To lepiej dla kota jak nie jest zakaźna? Jak ją potwierdzić albo wykluczyć?
Ja już nie wiem do kogo iść z Gagatem, a widzę, że nie jest najlepiej ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto wrz 11, 2007 15:09

Żadna z białaczek nie jest lepsza :( Obydwie są paskudne.
Tylko że sposób postępowania przy jednej i drugiej jest inny, inaczej się to leczy itp. Dlatego ważne jest, żeby dobrze zdiagnozować. Zresztą - na początku przy każdej chorobie najważniejsza jest dobrze postawiona diagnoza.
A ten lekarz po zdiagnozowaniu białaczki podjął jakieś leczenie w ogóle?
Te wyniki krwi dobrze byłoby z kimś skonsultować, zrobić nowe, ze szczególnym uwzględnieniem białych krwinek i rozmazu - koniecznie manualnego.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 12, 2007 7:20

Ten lekarz, który zdiagnozował powiedział, że się nie leczy :( Można tylko podnosić odporność. Gagat od dwóch lat codziennie łyka Scanomune, po drodze dostał parę razy Zylexis plus homeopatyczne na podniesienie odporności i preparaty witaminowe z żelazem na anemię. Dostawał też jakieś zastrzyki na alergię na pchły, bo wet orzekł, że to na skórze może być od pcheł ... (jest regularnie odpchlany i odrobaczany). Na sugestię leczenia interferonem powiedział, że scanomune robi to samo, że nic więcej się nie da zrobić - że będą dni lepsze i gorsze ...
Badania krwi miał właśnie takie jak piszesz - rozmaz, białe krwinki. wszystko manualnie. No i wychodziło fatalnie. Jak po dwóch latach się wkurzyłam i zmieniłam weta, powtórzyłam badanie (takie samo w innej klinice) - pani badająca krew została uczulona, że we krwi mogą się znajdować różne dziwne rzeczy ... i nic nie znalazła! Wyniki nie były dobre, ale różniły się znacznie na plus w stosunku do pierwszych (choć było dużo leukocytów). Ale może wtedy już działały leki podnoszące odporność. 2 miesiące temu badanie krwi wykazało podwyższoną kreatyninę. Kocio był na diecie nerkowej przez 2 miesiące. Teraz dwa tygodnie temu Gagat miał zupełnie dobre wyniki! Czyli w środku OK, tylko ta jego skóra :(
Zrobiliśmy wszelkie posiewy - oczywiście wyszedł gronkowiec (niedużo), ostatnio trochę drożdżaka. Przez kilka tygodni smarowałam mazidłami, dostawał antybiotyki, na które wrażliwość wykazał gronkowiec - żadnej reakcji pozytywnej. Dostał syrop na grzybka - było jeszcze gorzej - zaczęły masowo powstawać ranki, kot mi prawie oszalał (miałczał i biegał jak dziki). Teraz zeskrobiny są w laboratorium w szpitalu wojskowym - czekam, co wyrośnie.

Jedyne co pomaga to steryd - bardzo niechętnie się na niego godzę, ale są dni, kiedy on już nie może normalnie funkcjonować ... Dostaje leciutki steryd - po nim przez kilka tygodni nie pojawiają się rany, kocio jest spokojny (jak dawniej :D ), przychodzi na kolana, nie wyje godzinami pod drzwiami.

Sorry, że tak dużo piszę - może komuś się przydadzą takie dziwne objawy ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], pibon i 62 gości