Czas zrobić podsumowanie mojej koteczki Pamelki.
Chyba już nic w niej wątpliwego nie znajdę.
Znalazłam w końcu kartke jaką mi dali ze schroniska.
Było na niej naklejone takie karteczki z których wynika ,
że została zaszczepiona Quadricat-em: Panl ,HC ,Rage.
Trzy karteczki.
Pani wet. powiedziała ,ze to komplet i nie ma potrzeby jej szczepić.
Szczepiona 19.07,07, czyli jak była w ciązy, ponoć rodziła 30,07,
i wyglądała jak śmierć na urlopie.
Konającego kota się szczepi?
Jak ją zabrałam 03,08,07 to wet. miał wątpliwości ,czy przeżyje.
Na szczęście żyje, jest zdrowa, brak życia wewnętrzengo,
odrabaczana ponoć w schronisku, przez mojego wet.
i na tasiemca też dwukrotnie.
Zostały jej strupki na głowie, leczone Atecortinem,
ale nie wiemy , co to jest..
Ani grzyb , ani "bródka".
Ona w tym miejscu miała jakby takie znamię z włoskami
i chyba było podrapane,raczej przez inne koty.
Oczko to dłuższa sprawa. Solcoseryl i biodacyna.
Corneregel nie , bo wywołuje uczulenie.
Odniosłam takie wrażenie,że koty leczone sa metodą prób i błędów.
Mogę podać rękę z łapą z Pamelą,
bo ja mam zapalenie oskrzeli od miesiąca i też mnie tak leczą.
Zmiana antybiotyku i nic.
Może mnie też coś doradzicie?
Wniosek jest jeden: żeby chorowac trzeba być zdrowym,
bo inaczej człowiek i kot nie wytrzyma.
